W środę, 4 października br., prezes PiS przebywał z wizytą w gospodarstwie rolnym pana Kazimierza Jurasia w Złotej, powiat skierniewicki. Tam odbyła się konferencja prasowa, której punktem kulminacyjny było podpisanie przez Jarosława Kaczyńskiego zobowiązań wobec polskiej wsi, ale i wydarzył się drobny incydent.
- Dzień dobry, Jakub Sobieniowski, „Fakty” TVN. Panie Prezesie, czy Angela Merkel jest politykiem, który jest tak nieprzyjazny Polsce, że zasługuje na to, by mówić: „Coś o niej wiem, ale nie powiem”, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak pomagała Polsce przy konstruowaniu poprzedniego budżetu? A przed nami konstruowanie następnego budżetu. I czy na tej zasadzie: „wiem, ale nie powiem” nie traktuje pan sprawy składu ewentualnego, swojego rządu. Kiedy nazwiska i czy możemy dzisiaj prosić o jakieś nazwiska panie prezesie?
- Panie redaktorze, ja jestem zmuszony pana zapytać o to, z jakiej jest pan redakcji, polskiej czy niemieckiej?- Zapytał Kaczyński.
- „Fakty” TVN, przedstawiałem się- odparł Sobieniowski.
- Ja już panu odpowiedziałem. Dziękuję bardzo.
Naszym zdaniem pytanie o ewentualny skład powyborczego rządu Jarosława Kaczyńskiego miało jeden cel. Poznać daną osobę i ją następnie zdewaluować. Mówiąc kolokwialnie, znaleźć na nią haka. Na razie mocną pozycję ma profesor Zyta Gilowska, ale jej nie godzi się atakować zbyt ciężkimi ciosami, gdyż to członek Rady Polityki Pieniężnej.
Co było newsem programu TVN z godziny 19.00? Właśnie to wyżej opisywane zdarzenie z konferencji w Złotej, gmina Głuchów. Naturalnie pominięto w „Faktach” najistotniejsze, a mianowicie podpisanie przez Kaczyńskiego zobowiązania wobec polskiej wsi:
- Zrobimy wszystko, co możliwe dla wyrównania dopłat bezpośrednich, zapewnimy, aby Polska była wolna od upraw GMO, zapewnimy ochronę rolników przed oszustwami i nadużyciami – zobowiązał się Jarosław Kaczyński.
- Tradycyjna polska wieś to jest polskie złoto, to jest jeden z bardzo ważnych elementów naszego życia, ale także naszego rozwoju, naszej przyszłości – powiedział były premier.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że w ostateczności rząd Prawa i Sprawiedliwości wystąpi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w celu zrównania dopłat dla polskich rolników, gdyż „układ o powołaniu Unii Europejskiej mówi wyraźnie: nie wolno różnicować dopłat wedle państw”.
No, ale to o godzinie 19.00 w „polskiej” telewizji nie było ważne. Pożywką było zignorowanie Sobieniowskiego. No i TVN odpaliła kapiszony:
- Polskie czy niemieckie media? Prezes Kaczyński strzela w starym stylu. Fakty pytają, czy to na pewno wyborcza, cudowna broń- zaczęła Pochanke.
- Polska pod niemieckim butem, podejrzana kanclerz Merkel, w tle NRD- owskie Stasi. Prezes Kaczyński puszcza wodze fantazji, a w kampanii PiS- u wraca stary wróg.
- A ponieważ według PiS-u Niemiec czai się wszędzie, dziennikarze na konferencji też są pytani, dla jakich mediów pracują, polskich czy niemieckich?
Riposta w „Faktach” była oczywista. Może chodziło tu o solidarność zawodową? Czy aby jednak nie o to, że „uderz w stół, a nożyce się odezwą”?
Inne tematy w dziale Rozmaitości