Oczywiście można polemizować ze światopoglądem nowej lewicy, lecz z Napieralskim, to zwykła strata czasu. Udawanie dobrego i czułego, jak kotek zakończyło pewną erę w polskiej polityce. W statek Napieralskiej lewicy u został wbity pal, który zatopił okręt widmo. Nic to dobrego poza anarchią na tej części sceny politycznej nie wróż. W tegorocznych wyborach lewica uzyskała najgorszy wynik w powojennej historii naszego kraju, zeszła poniżej 9%.
Zgrabne wypowiedzi Ryszarda Kalisza o tym, że nie porozumie się z wodzowskim ruchem Janusza Palikota, można włożyć między bajki.]
Obecnie to Janusz Palikot ma większą siłę (10% poparcia) i został, zdaniem naszej redakcji oddelegowany do rozbicia SLD, o czym pisaliśmy w poniedziałek 27 września 2010 roku:
„Zwolenników lewicy ma za zadnie pozyskać Janusz Palikot. Na jego lichej, jakości dramatyzowanie mogą się nabrać jedynie naiwni. Palikot uderza w młode pokolenie wyborców, w którym bunt i nieco lewackie poglądy są normalnością. Z tego elektoratu wyrasta "inteligencja" dojrzałych po dekadzie członków społeczeństwa polskiego. Jeśli nawet nie osiągnie on zakładanego celu, to i tak postraszy SLD, którego stały elektorat w ciągu, co najwyżej 2 dekad wymrze. Wymusi to presję na polityczny układ lewicy i koalicję PO- SLD. A to, że nowej lewicy jest blisko liberałom pokazał jej fundamentalny niegdyś przywódca Jurgen Habermas, który z twórcy neomaksizmu, od 1989 roku stał się neoliberałem. Po sojuszu PO z Sojuszem, lewica zasymiluje się w partii Tuska. Tym samym zostanie wchłonięta przez Platformę, a jej elektorat wyssany, jak ropa z Zatoki Meksykańskiej.” - Link)
Dokładnie to miało miejsce w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Na początku kampanii Napieralski był „kocio” przymilny w atakowaniu rządu Tuska, przez co nabił się na pal politycznego odchodzenia w niebyt.
Zasadniczym błędem w Sojuszu Lewicy Demokratycznej było to, że Ryszard
Kalisz po występach u Palikota nie został natychmiast usunięty z partii (zdanie red.). Niestety Napieralski chyba uznał ewidentną zdradę za drobny żarcik. Obecnie odejdzie on z funkcji przewodniczącego Sojuszu, który może wchłonąć Ruch Palikota. No chyba, że zainterweniuje prezydent Kwaśniewski oraz na stanowisko szefa SLD powołany zostanie Leszek Miller.
Możliwe jest również powstanie nowej partii lewicowej z połączenia SLD z Ruchem Palikota (suma mandatów będzie wynosić 67), gdyż „koń trojański” obecnych wyborów parlamentarnych nie posiada rozwiniętych struktur terenowych. Naszym zdaniem będzie to niekorzystne dla Sojuszu. Ponadto powinna w tym ugrupowaniu powstać refleksja wewnątrzpartyjna, która wiedzie w prostej linii do wniosku o rozliczenie poprzedniego Napieralskiego, Wojciecha Olejniczaka.
Inne tematy w dziale Polityka