Powiększenie płatnej strefy parkowania ma wówczas sens, jeśli są parkingi. Płońsk to chyba miasto czarów. Nie było miejsc bezpiecznego postoju dla samochodów, a ni stąd ni z owąd pojawiły się, jak króliki wyciągnięte z kapelusza.
Było to możliwe chyba tylko za ekipy burmistrza Pietrasika. Genialni to myśliciele. W miejsce jezdni zrobić parkingi. A teraz prosimy naszych czytelników o minutowe oklaski, gdyż niedługo może zabraknąć na nie miejsca.
Ulica Wolności była szeroka i bezpieczna, no to już nie jest. Mózgi z magistratu „miały pomysła” i to stwierdzenie określa od razu, jakiego. Na asfalcie namalowano indiańskie barwy wojenne. Zawężono ulicę, tak dalece, że zimą najprawdopodobniej stłuczka będzie goniła stłuczkę. Wąskie gardła przy drobnym poślizgu, zapewnią prawdopodobnie zmotoryzowanym mieszkańcom moc nowych atrakcji, częste wizyty w warsztatach samochodowych, poprawią więzi międzyludzkie. (Oklaski!)
Na parkingu, tym prawdziwym, przy rzece można od razu zaparkować lawetę i karetkę pogotowia. Dlaczego? Kierowca jadąc mostem i skręcając w prawo, po odcinku prostej drogi napotyka „zakręt śmierci”. Ma trzy możliwości.
Jedna to taka, że zmieści się w zakręcie, ale dwie są odmiennej fortuny. Może walnąć w zaparkowane auto lub w słup oświetleniowy- wybór zależy niekoniecznie od niego, gdyż ostry skręt na śliskiej nawierzchni to najczęściej poślizg. (Oklaski!)
„Liźnięcia” (otarcia lakieru) zaparkowanych aut, do których może dojść, to temat rzeka. Rozpatrzmy tylko jeden przypadek, gdzie zimą po obu stronach jezdni stoją zaparkowane samochody. Naprzeciwko siebie jadą dwa auta. Nasi bohaterowie mają sporo miejsca, jeśli są to dwa „maluchu”. Jeśli nie, to może powstać problem, czołówka. W przedstawionej analizie pominęliśmy jakość odśnieżania jezdni podczas zimy w Płońsku, gdyż wówczas ulica Wolności może stać się jednokierunkowa. Kto pierwszy rano w nią wjedzie, ten na dany dzień ustali kierunek jazdy. No, ale przecież jest obwodnica wschodnia. (Oklaski!)
Ponadto należałoby zorganizować dodatkowe szkolenia dla kierowców poruszających się po Płońsku. Jazdę na dwóch kołach, oczywiście tych bocznych, nie przednich czy tylnich- wyjaśnienie dla niektórych urzędników. Wtedy auto zajmuje mniejszą szerokość jezdni. (Oklaski!)
Dobrze, że PZU jest na tej ulicy, to specjaliści od szkód komunikacyjnych są w zasięgu ręki. (Oklaski!)
Ale jest rozwiązanie, by uniknąć auto- kolizji. Parkujemy na Wolności auto, a z bagażnika wyciągamy rower, hulajnogę, bądź wrotki. Następnie mkniemy, tam, gdzie tylko chcemy. Ponieważ może to być sezon zimowy, to na każde kółko zakładamy łańcuchy. Lekko nie będzie zwłaszcza dla fanów hulajnogi. No, ale Polak potrafi. (Oklaski!)
Ten projekt zasługuje jednak na odznaczenie, „Medal głuchego sms-a”. Burmistrz Pietrasik i jego ekipa wymyśla takie pomysły, że wiadomo, co opada. Zamienić jezdnię w parking, to trzeba błysnąć „pomyślunkiem”. Zapewne rozładuje to korki, gdy Płońszczanie, szczególnie śnieżną porą roku, zostawią swoje auta na płatnych parkingach. Przesiądą się na ten czas na rowery na wzór Hanoi, ale i wtedy zapewne ludzie z magistratu „będą miały pomysła”, jak na tym zarobić. Wprowadzą nakaz jazdy na dwóch kółkach w czapce wietnamskiej, na czym miasto uzyska wpływy do budżetu je sprzedając. (Oklaski!)
Z „pomyślunku” ludzi Pietrasika skorzystają:
- warsztaty blacharsko- lakiernicze,
- sklepy sprzedające żarówki do kierunkowskazów oraz ich obudowy,
- właściciele lawet,
- producenci helikopterów (to jest bezpieczna metoda poruszania się zimą po Płońsku),
- sami mieszkańcy, gdyż wzrośnie liczba piechurów, co wpłynie pozytywnie na ich zdrowie.
Burmistrz Pietrasik jednak wyprzedza swoją epokę, tę lodowcową. Pobudzi on zapewne płońską gospodarkę, metodą na stłuczkę. (Oklaski!)
Inne tematy w dziale Rozmaitości