Głos Płońszczanina, czyli WY- orlikowani z WY-spianińskiego
Kompleks boisk „Orlik” przy Szkole Podstawowej nr 3 w Płońsku przylega bezpośrednio do onegdaj cichej i spokojnej ulicy Wyspiańskiego. Mieszczą się tam domki jednorodzinne. Projekt boiska do piłki nożnej został tak „genialnie” pomyślany, że bramki ulokowana naprzeciwko okien, w odległość zaledwie 20 metrów. Za niskie ogrodzenie i piłkochwyty (lub jak ktoś woli, „piłkoniedochwyty”) o zbyt małej wysokości powodują to, że piłka czasami ląduje w ogródku po uprzednim walnięciu w szybę. Jest to z oczywistych względów uciążliwe dla mieszkających tam ludzi. Dla tych, co mają rodzinne lokum w innym miejscu Płońska już nie i niektórzy z nich to, o zgrozo, radni miejscy o szczególnej wrażliwości rodzaju ”byle bym ja tam miał dobrze”. Na sesję XVII przyszedł przedstawiciel wspólnoty z Wyspiańskiego, dawny radny, Włodzimierz Sitkowski.
- Pani Przewodnicząca, Pani Burmistrz, wysoka Rado, szanowni państwo. Na imię mam Włodzimierz, nazwisko Sitkowski, mieszkaniec osiedla „Płocka 1”, a dokładnie ulicy Wyspiańskiego. Dziękuję tu panu przewodniczącemu Jerzemu Krajewskiemu, który zainteresował się tą sprawą, bo pisma kierowane do pana burmistrza utknęły gdzieś, że radni o tej sprawie nie wiedzieli. Troszeczkę historii. Lata 60-te, 70-te świetności Płońska szybko minęły. Jak powiedział błogosławiony Jan Paweł II „czas ucieka wieczność czeka”.
- Miasto ma problemy, a przede wszystkim mieszkańcy, bo wszyscy wybaczają, bo remont generalny ulic, by zmienić to miasto na dobre. Miasto jak wiem i pamiętam, bo byłem radnym trzeciej kadencji, obecnie miasto orędownik pokoju (Międzynarodowe Stowarzyszenie Miast Orędowników Pokoju zostało założone w celu uznawania oraz popierania roli i odpowiedzialności miast w budowaniu kultury pokoju. Do tej organizacji należy Płońsk, a w czasie sesji burmistrz Pietrasik uczestniczył w spotkaniu tej organizacji.), ale nie spokoju- kontynuował Sitkowski.
- Nie będę w tym miejscu powtarzał słów młodzieży z „Orlika”. Ja jestem bezpośrednim świadkiem, bo ma bramkę prosto w okno. Mam pytanie do państwa. Przystępując do tej inwestycji, dlaczego mieszkańcy nie zostali zaproszenia na spotkanie z nią związane? A być może wizję by ktoś miał taką, że można byłoby przeprojektować to boisko i odwrócić je o 180 stopni. Nie byłoby problemu. Ja bym tu nie stał. Nie psuł komuś nerw i sobie. Nie zwalniał się z pracy, nie zostawiał obowiązków. Nie byłoby sprawy.
Mieszkańcy ulicy Wyspiańskiego zaufali mówcy, co stanowi dla niego zaszczyt. Ale jak w soczewce widać, jak interesy mieszkańców są istotne dla obecnych włodarzy Płońska.
- Bo ja teraz boję się wychodzić wieczorem na ulicę do miasta. (Jeździć się nie da, bo miasto jest sparaliżowane remontami na niebywałą skalę. Obrzucenia domów jajami oraz obraźliwe okrzyki pod adresem mieszkańców dopełniają gehenny Płońszczan z tej ulicy- red.)
- Przebywają tam chłopcy 17, czy 20- Latkowie- kontynuował Sitkowski- a jeszcze mamy starszych. Najlepiej o tym wie pan dyrektor tego ośrodka, że tam zbierają się i grupy z zewnątrz, co widać po rejestracjach samochodów.
- Żądamy natychmiastowego zamknięcia boiska do piłki nożnej - postulował mieszkaniec Wieczorków i w tym samym momencie jedna z radnych miejskich metaforycznie, okrzykiem rozdarła ze swej klaty ciuchy na wzór Rejtana. Dobrze, że była to jedynie symbolika, gdyż w Realu Madryt by wyszło mało ciekawie ze względu na poziom.
WY-orlikowani z WY-spianińskiego mają rację. Ale nie w sterowanej demokracji, która nazywa się neototalitaryzmem. WY na nas głosujecie jednego dnia raz na cztery lata. W pozostałym czasie obowiązuje was „Milczenie owiec”.
„Po zielonej trawie piłka goni, albo my wygramy, albo oni…”- powiedziałby klasyk.
Inne tematy w dziale Rozmaitości