Radny Kuciński gasi „ogień- demokracji” w Płońsku
Być może płońscy urzędnicy burmistrza uznali, że „mowa jest srebrem, lecz milczenie złotem”. Interpelacja złożona na sesji miejskiej wymaga odpowiedzi, jest to obowiązkiem szefa miasta i jego ekipy. Urzędnicy mają na to według statutu konkretny czas. Odszukanie tego zasadniczego dokumentu, dotyczącego naszego miasta, w internecie jest trudne. Oczywiście prawie wszystkie „Kożuchy” są po części baranami, stąd i może nasze poszukiwania przypominały „Poszukiwaczy zaginionej Arki”. No, ale okazuje się, że urzędnicy mają na odpowiedź na interpelację 14 dni. Teoria, teorią, a praktyka sobie „rzepkę skrobie”.
Na XVII sesji wielu radnych dziwiło się temu stanowi rzeczy, choć w sumie powinni przywyknąć. Może powinno się w płońskim ratuszy zatrudnić gołębie, te zapewne nawet w dobie poczty elektronicznej sprawniej roznosiłyby wiadomości. No, ale najpierw trzeba na nie odpowiedzieć, następnie wpiąć ptaszkowi karteczkę pod kuperek i fruu, niech leci do adresata. Taki gołębi „smso-email” uzyskałby zapewne nagrodę najbardziej ekologicznej poczty elektronicznej, gdyby nie jedno ale- ekolodzy- ornitolodzy. Oni zapewne przywiązywaliby się w proteście do pierwszego lepszego z brzegu krzaka. Następnie zaproponowaliby „gołębi okrągły stół”, by z ptakami ustalić warunki takowej współpracy pocztowej. Trąci to nieco absurdem, tym niemniej idealnie koresponduje z wydarzeniami na sesji Rady Miasta Płońska z czwartku 20 października br.
- Dostałem odpowiedź, ale oczywiście niepełną. Na trzy pytania, które zadałem jest odpowiedź na jedno pytanie, na pozostałe dwa nie otrzymałem- mówił Kuciński.
Następnie radny zwrócił się do pani sekretarz.
- Kto wydał wytyczne do projektu przebudowy ulicy Wieczorków i kto to zatwierdził?- Na to nie otrzymałem.
- Czy projekt zmian organizacji ruchu na ulicy Wieczorków jest zgodny z planem i czy odbyły się konsultacje z mieszkańcami ulicy?- Na to też nie otrzymałem.
- Otrzymałem na pytanie: Czy planowane jest wprowadzenie ruchu jednokierunkowego na ulicy Wieczorków od ronda do ulicy Kopernika? I tu jest odpowiedź twierdząca, że będzie wprowadzony ruch jednokierunkowy od ronda do skrzyżowania z ulicą Nadrzeczną- kontynuował Kuciński.
Jak w kabarecie za czasów PRL-u: „Nie mówcie obywatelu, że ciągnik ma jedno popsute koło. Zauważcie przecież, że ma aż trzy dobre.” Radny Kuciński dostał aż jedną odpowiedź na trzy zadane pytania. Całkiem niezła statystyka, 33%, no i w ogóle dostał. I niech radny Kuciński nie wybrzydza, bo inni są przed nim w kolejce.
- Jak stanowi paragraf czwarty, punkt czwarty regulaminu: „Adresat interpelacji zobowiązany jest do odpowiedzi na piśmie w ciągu 14 dni od jej otrzymania”. Na sesji w dniu 17.08 zadałem pytanie o pozostającym do sprzedaży mieniu komunalnym i nie otrzymałem odpowiedzi- stwierdził radny Bluszcz, który także nie jest pierwszy w oczekiwaniu na odpowiedzi na swoją interpelację.
Na tle tego wszystkiego błysnęła intelektem, jak kometa Halleya, przewodnicząca Mikołajewska i wypaliła, jak ze szwedzkiej kolubryny:
- Przepraszam, a ja jeszcze. Przepraszam, ale w tym momencie, ponieważ jestem troszeczkę roześmiana tym pytaniem, chciałabym spytać, czemu to ma służyć? Co panu potrzebne w takim razie?
Nawiasem mówiąc, to nazwisko „Mikołajewscy” chyba w Radzie Miasta i w magistracie przebija swoją popularnością przysłowiowych Kowalskich.
Na interpelacje radnego należy udzielać odpowiedzi nie wnikając w cel żadnego pytania, gdyż jego intencje są jego osobistą sprawą. Ale radny Bluszcz wyjaśnił, że chodzi mu o to, że nie ma wiedzy, ile miejskiego mienia zostało. Martwił się tym, że może dojść do takiej sytuacji, w której już miasto nie będzie niczym dysponować. Co wtedy?
- Będzie zagrożenie, będą pewne zobowiązania kredytowe. Nie będzie w pewnym momencie tego, z czego zapłacić, czego sprzedać- wyjaśnił trywialną, lecz jak widać nie dla wszystkich, treść swojego pytania Bluszcz.
- Ja bym prosił, żeby pani nie zadawał mi pytań, na którejś tam sesji kolejnej czy może przyszłej, do czego mi jest to potrzebne. Bo ja sobie z tego zdaję sprawę. Do sprawowania funkcji radnego- wyjaśniał Mikołajewskiej radny Kuciński.
- I chciałbym przypomnieć, że pani reprezentuje radnych wobec urzędy (miasta- red.), a nie odwrotnie- merytorycznie Włodzimierz Kuciński zgasił przewodniczącą Mikołajewską, „ogień- demokracji” w Płońsku.
Inne tematy w dziale Rozmaitości