XVIII sesja Rady Miasta Płońska odbyła się 4 listopada br. Jednym z punktów porządku obrad było zagadnienie opłat za posiadanie psa.
Radna Dzitowska zauważyła pozytywne zjawisko społeczne. Polega ono na tym, że mieszkańcy, mówiąc kolokwialnie, przeganiają obcych intruzów, właścicieli piesków niezamieszkujących danej okolicy, z własnych trawników. Jednym słowem weszło w życie powiedzenie „wolność Tomku w swoim domku”. Chodzi naturalnie o sprawę kupki, którą na obcym skwerku może zostawić najwierniejszy przyjaciel człowieka.
Sprzątanie takich psich pamiątek przez właścicieli czworonogów Płońsku jest tak częste, jak zlodowacenia na ziemi. Nasze obserwacje potwierdził radny Kuciński.
- Chyba nie ma czegoś takiego, jak sprzątanie miasta z powodu psów. Nie zauważyłem, żeby ktoś sprzątał po psach w naszym mieście. Takiej opcji nie ma w naszym budżecie- powiedział.
- Przepraszam bardzo, czy w związku z tym, że jak się sprząta miasto, to omija się te punkty, gdzie są „ślady” po piskach?- Zapytała wesoło przewodnicząca Mikołajewska.
No, ale owe „ślady”, jak nazwała psie kupy Mikołajewska, realnie są, co udowodniła kolejna wypowiedź na miejskiej sesji.
- Wczoraj szłam z komisji i byłam świadkiem, jak pani, która mieszka w tych budynkach przy Przejeździe, konkretnie wynajmuje mieszkanie w budynku pani Zwolińskiej, idzie z dwoma pieskami na skróty przez wąski trawniczek miejski. Już w coś weszła, bo za chwilę na chodniku wyciera buty. Nie może wytrzeć. Pieski puszcza na trawnik osiedla wspólnoty, a sama jeszcze robi wszystko, żeby pozbyć się tego, co jej się do butów przyczepiło- zrelacjonował niecodzienne zjawisko radna Żebrowska.
- Nieco humorystycznie chciałabym poruszyć kwestię zanieczyszczeń, jakie pozostawiają po sobie psy. Ale są też zanieczyszczenia kocie, a w parku nad rzeką pojawiły się zanieczyszczenia kacze- rozbawiła prawie wszystkich do łez radna Ziemińska.
Ostatecznie ustalono roczną opłatę za jednego psa w wysokości 50 złotych rocznie, czyli na tym samym poziomie, na jakim była.
Inne tematy w dziale Rozmaitości