Beata Kempa potwierdza biblijną prawdę, że kobieta powstała z Ziobra A- dama już niekoniecznie.
W poniedziałkowym programie „Tomasz Lis na żywo” wzięli udział ziobrujący:
Jacek Kurski, Tadeusz Cymański i nasza ulubienica, Beata Kempa.
Ich zatroskane miny, udawana troska o polską prawicę, to groteskowy teatrzyk brukselskich neoliberałów- naszym zdaniem.
Prowadzący wyraził swoją opinię, że rozłamowcy odgrywają teatr, by winą za zaistniałą sytuację, elektorat PiS obarczył zwolenników Kaczyńskiego. Zasugerował, że „fani” Ziobry na początku stworzą klub, później samodzielną partię.
- To taka chłodna kalkulacja pana redaktora. Oczywiście ma pan prawo to w różny sposób interpretować- odkrywczo zaczęła Kempa.
- Ja może powiem tak. To jest gest solidarności. To jest pierwszy gest i pierwszy ruch, pierwszy apel i prośba. Wielka prośba do pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, do moich koleżanek i kolegów, aby jeszcze raz przemyśleć. Bardzo ciężko pracowałam przez ostatnie lata- z wrodzoną skromnością kontynuowała posłanka.
- Moim zdaniem, partia Prawo i Sprawiedliwość bez Jarosława Kaczyńskiego, bez Zbigniewa Ziobry, bez Jacka Kurskiego, bez Tadeusza Cymańskiego nie ma racji bytu- odkryła karty ziobrująca Kempa.
I tyle właśnie wystarczy.
Analiza logiczna tego ostatniego zdania jest taka, że jeśli którejś z wymienionych osób zabraknie PiS zniknie ze sceny politycznej. Żeby coś powiedzieć, człowiek musi to najpierw pomyśleć. Kempa ujawniła tok swojego rozumowania. Naszym zdaniem celem tej grupy jest założenie własnej partii, przejęcie elektoratu PiS i ostateczne wyeliminowanie ugrupowania Kaczyńskiego z polskiej sceny politycznej.
Zapewne nie wszyscy ziobrujący mają tego świadomość i może należałoby tu zanucić nową wersję starej piosenki:
„ Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce…”
Inne tematy w dziale Rozmaitości