Na samym początku podamy może definicja dziennikarza, którą zapewne wszyscy znają, tym niemniej warto ją odświeżyć. Posłużymy się tu fundamentalną zasadą, która obowiązuje w tym zawodzie, czyli obiektywizmem.
Obiektywizm, to poszukiwanie prawdy. Oczywiście, jeśli na wzór Kanta ją zrelatywizujemy dalszy wywód nie miał by sensu. Ale bazowanie na kancie wiedzie ku absurdowi, czyli głupocie intelektualnej. Obalenie ideologii wspomnianego „myśliciela” nie ani jest trudne, ani tematem tego tekstu, ani Anią. Z tych racji prawda jest zawsze obiektywna.
Dziennikarz jest osobą, która zajmuje się przygotowywaniem i prezentowaniem materiałów w mass mediach i jeśli zajmuje się jakimś problemem, ma obowiązek ukazać go obiektywnie. Ma zaprezentować prawdę. Co to oznacza? Jeśli dziennikarz prezentuje stanowiska dwóch osób, to nie ma bezwiednie ich podać. Gdy dostrzeże, że obaj rozmówcy kłamią, tyluż samo ma zdemaskować i pokazać, jako łgarzy w danej materii. Jeśli tego nie uczyni, czy nie kolaboruje ze złem? Pomijana jest tu sytuacja, wynikająca z niewiedzy.
Kim zatem jest pismak? Otóż to podszywająca się pod dziennikarza osoba, która kieruje się głównie korzyścią własną z racji wykonywanych czynności zarobkowych, których nie należy mylić z zawodem wykonywanym przez dziennikarza.
Pismak nasmaruje wszystko, byleby dostał kasę. Dziennikarz tego nie zrobi, gdyż jego zawód jest misją. Nie sposób nie wspomnieć tu o tych, którzy w imię tej idei zostali zamordowania, złożyli ofiarę z własnego życia w imię prawdy. Jest ich 885, licząc od roku 1992. Cześć ich pamięci.
Społeczeństwo szanuje dziennikarzy, pismaków już niekoniecznie. Widać to po dzisiejszej, warszawskiej „fecie”, jaką manifestanci zgotowali niektórym siedliskom pismaków.
Nie jesteśmy zwolennikami, aż tak radykalnych postaw, lecz czy nie powinno to być dla pewnych pismaków powodem do refleksji. Bo do ostrych ataków na demonstrantów z ich strony zapewne dojdzie.
(To stanowisko naszej redakcji)
Inne tematy w dziale Rozmaitości