Na ostatniej sesji Rady Miasta, wiceburmistrz Kozera powoływała się szereg razy na miasto Kalisz. Można było pomyśleć, że prywatyzacja przedszkoli przebiegła tam wzorcowo. Otóż Kozera pominęła istotne fakty, używając jedynie ogólników. We wspomnianym mieście zebrano ponad 4600 podpisów przeciw prywatyzacji przedszkoli. Niestety pani wiceburmistrz to umknęło. Nie dodała, że mieszkańcy Kalisza zaangażowali się w zorganizowanie referendum. Aby ich wniosek był formalnie prawidłowy, potrzebują do tego 8.5 tys. podpisów, gdyż 2 lutego 2012 roku radni Kalisza przyjęli uchwałę o likwidacji kaliskich przedszkoli celem ich przekształcenia w przedszkola niepubliczne. Za było 16 osób, przeciw 9 (radni PiS i SLD).
– Obawiamy się, że mieszkańcy zostaną bez publicznej edukacji przedszkolnej – mówią zgodnie nauczycielki, które pojawiły się w ratuszu. – Wmawianie rodzicom, że po prywatyzacji nic się nie zmieni, to tylko mydlenie im oczu. Już teraz w prywatnych przedszkolach w Kaliszu jest po nawet 32 dzieci w grupach. Jak to ma się do ich bezpieczeństwa? Obawiamy się obniżenia poziomu edukacji przedszkolnej, a koszt pobytu dziecka w przedszkolu znacznie się zwiększy. Uważamy, że podjęcie decyzji powinno zostać poprzedzone publiczną dyskusją.”- za http://malbork.naszemiasto.pl/artykul/1241025,ponad-4600-podpisow-przeciw-prywatyzacji-przedszkoli-w,id,t.html
Innego zdania jest wiceburmistrz miasta Płońska, Kozera.
- Dla rodziców nic się nie zmienia. Dzieci po 31 sierpnia chodzą do tego samego przedszkola. Możliwe, że z tym samy dyrektorem i tymi samymi pracownikami-stwierdziła na 23 sesji Rady Miasta.
Porównywanie Płońska do Kalisza, miasta, które jest głównym ośrodkiem Kalisko-Ostrowskiego Okręgu Przemysłowego, gdzie:
- produkuje się maszyny i silniki lotnicze (Pratt & Whitney, WSK PZL-Kalisz),
- wytwarza koronki i firany (Wistil, Haft),
- jest fabryka koncentratów spożywczych Winiary,
- rozwinął się przemysł włókienniczy (Runotex, Polo) i odzieżowy (Big Star) oraz spożywczy (Kaliszanka, Hellena),
wydaje się mało adekwatne.
Płońsk nie dysponuje takim rynkiem pracy, z tej racji nasza społeczność jest uboższa.
- U nas każde miejsce pracy jest na wagę złota- bił na alarm radny Tucholski podczas 23 sesji miejskiej.
Należy nadmienić, że prywatyzacja przedszkoli może być pierwszym krokiem do likwidacji publicznych szkół. Wówczas cenę nauki dziecka ustali niewidzialna ręka wolnego rynku, czyli edukacyjny fabrykant. A co się stanie jeśli wszystkie szkoły i przedszkola będą w całości niepubliczne, a rodzica nie będzie stać na opłaty? Ustawa nakłada obowiązek edukacji dzieci na rodziców i mogą się z tego nie wywiązać. Czy wtedy zacznie się odbieranie im dzieci, a ich samych wsadzanie do więzienia? To może spotkać każdego, gdyż w Polsce nie ma stabilności na rynku pracy.
Wracając do obecnego problemu z przedszkolami, wielkie obawy wywołuje fakt, że nauczyciele w sprywatyzowanych przedszkolach będą pozbawieni praw wynikających z Karty Nauczyciela. Angaż zastąpi umowa o pracę, którą w każdej chwili będzie można rozwiązać.
Nie, no faktycznie nie ma się czego obawiać!!!
Inne tematy w dziale Rozmaitości