Dziś rozpoczynają się „konsultacje” burmistrza Pietrasika w kwestii dalszego losu płońskich przedszkoli. Szef magistratu jako pierwszą placówką wziął „na ząb”, tę z numerem 1, nomen omen, z ulicy Kolejowej. Spotkanie odbędzie się o godzinie 16- tej. Tylko, po co?
Trudno powiedzieć czy Pietrasik wzoruje się na premierze Tusku, który w sprawie reformy emerytalnej zarządził PR- owski cyrk. Szef PO zapowiedział nieodwołalne zrównanie wieku odchodzenia na zasłużony odpoczynek kobiet i mężczyzn. Obligują go do tego zapisy tzw. „Białej Księgi” z Brukseli. To, co on niby konsultuje? Raczej nagabuje udając demokratę.
Czym natomiast motywuje swoje działania burmistrz Pietrasik?
Na spotkaniu rodziców w Przedszkolu nr 4 dotyczącym „reorganizacji” placówek dla maluchów, jeden z nich dziwił się, że zaproponowano cztery warianty bez konsultacji społecznych. Naszym zdaniem był to zabieg celowy.
Ten sposób manipulacji nosi nazwę: „problem- reakcja- rozwiązanie”.
Problem- brak 2,4 mln zł na oświatę.
Reakcja- oczywiście podjęcie działań mających na celu pozyskanie niezbędnej kwoty. Niestety okazało się, że w przypadku przedszkoli chodzi o 400 tys.
Rozwiązanie- 4 zaproponowane warianty.
Jaki błąd został popełniony? Prosty. De facto wymieszano ze sobą dwa problemy (przedszkola i szkolnictwo) o nierównomiernym rozkładzie kosztów 5:1 ( brakujące w budżecie 2 mln na szkolnictwo oraz 0,4 mln na przedszkola).
Dodatkowo zastosowano tu formę manipulacji noszącą nazwę „zamień bunt w poczucie winy”.
Kto miał się oburzyć? W większości nauczyciele. Co zrobiono? Wmawiano wszystkim, także pracownikom niepedagogicznym przedszkoli, że przez wzrost pensji kadry pedagogicznej powoduje problemy finansowe w przedszkolach.
Powyższa diagnoza manipulacji dotyczących płońskich przedszkoli została przeprowadzona na podstawie analizy Noama Chomskiego, profesora lingwistyki w Massachusetts Institute of Technology (katedra lingwistyki i filozofii). Jest ona niekompletna, gdyż na sesji miejskiej doszło do wielopłaszczyznowego zadymiania całej spawy. Uczestniczyło w tym spektaklu wiele osób. Nie ważne jest dla tych „samarytan”, że ponad 50. pracowników może wylądować na bruku, im „przecie” nie brakuje.
Czy aby jakiś „Dostojewski” nie traktuje Płońszczan jak „Idiotów”?
Inne tematy w dziale Rozmaitości