- Współczesny człowiek bardzo często nie czyta arcydzieł literatury, bo mamy to na ekranie. Te arcydzieła są ekranizowane. Jest jakaś koncepcja jakiegoś reżysera i interpretacje aktorów. Natomiast jest to daleko odbiegające od tego, co było na kartkach książki. To już nie jest to samo. Ja zauważyłam, że wiele dzieł literatury, które są przenoszone na ekrany, tracą na swojej wartości i zupełnie uczą nas czegoś innego, niż to, co pisarz chciał nam przekazać.- Powiedziała red. Łucja Śliwa prowadząca audycję radiowa Otwarty Mikrofon z Chicago.
- Tak. Z ekranizacją arcydzieł są dwie kwestie związane. Po pierwsze, że ekranizacje najczęściej zwłaszcza w czasach współczesnych, są robione na zamówienie ideologiczne. W związku z tym one stanowią pewną interpretację ideologiczną, tego, co zostało przedstawione w dziele. Szczególnie wyspecjalizował się w tym Wajda- w deformowaniu arcydzieł polskiej literatury na zamówienie władz komunistycznych. I nie później nie tylko komunistycznych. Nie ma na to słów, żeby to powiedzieć, jakby wchodził we wnętrzności arcydzieła, żeby to rozpruć i zszyć w jakiegoś nowego potworka. Ale druga rzecz jest jeszcze ważniejsza. A mianowicie, obraz nie rozwija człowieka intelektualnie i werbalnie. Odwrotnie. Powoduje, że my wpadamy w stan hipnozy. A tymczasem, kiedy mamy kontakt ze słowem napisanym, wówczas rozpoczyna się potężna praca intelektualna, która polega na tym, że musimy najpierw rozpoznać literki, które układamy w wyrazy. Wyrazy łączą się ze sobą i powstają zdania. To wszystko ma jakiś sens i musimy go sobie wyobrazić, zrozumieć. To jest potężna praca, która nas aktywizuje (…).- Odpowiedział gość programu, prof. dr hab. Piotr Jaroszyński.
Całość na:www.plonszczanin.pl/
Inne tematy w dziale Rozmaitości