Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl
150
BLOG

Płońscy „Szybcy i wściekli”- wspomnienia brzydkiego grubasa

Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Tekst raczej będzie nudny, więc może lepiej przeczytać jakiś werset „Pana Tadeusza”?

 

Jarka znam ze 30 lat. Razem graliśmy w siatkówkę w MZK „Płońsk”, gdzie on był czołowym rozgrywającym- razem z Tomkiem. Jak awansowaliśmy pod wodzą trenera Mariana- byłego burmistrza miasta- do trzeciej ligi, mieszkańcy byli w szoku. Pamiętam pierwszy mecz w tej klasie rozgrywkowej. Graliśmy z „Granicą Kętrzyn”. Przed spotkaniem już na samej rozgrzewce powiało widmem zagrożenia zdrowia i życia. Siała baba mak, a było to tak…

 

Graliśmy na sali sportowej w dawnej „czwórce”. Tam na wysokości około 3 metrów jest zawór CO. Nie miał kurka, więc wystawał z niego miedziany bolec. Jeden z graczy „Granicy Kętrzyn” huknął w piłkę. Ta poleciała i pach, wypuszczając z siebie powietrze nadziała się na kolec. I tak została. Wówczas zrodziła się we mnie myśl, czy aby nie czas spisać testament. Ale w tamtym okresie, miałem 17 lat, to się nie pękało. Było się płońskim szybkim i wściekłym. Obecnie zakwalifikowałbym się raczej do grubych i brzydkich. Ale i tak nie pękam. Ale wróćmy do meczu z „Granicą”. Nasza zagrywka, oni odbierają, idzie wystawa i zawodnik z Kętrzyna jak nie walnie. W naszym bloku dziura i piłka szybuje w głowę mojego kumpla, Pawła Markowskiego. Obrywa.

 

- Kożuch, trzymaj mnie, bo widzę ciemność i zaraz padnę- poprosił.

 

Przeskok z „A” klasy do III ligi, to był zupełnie inny poziom siatkówki. Chłopaki zostali w Płońsku, a ja po maturze pognałem po edukację na PW. Grałem w drużynie Politechniki do czasu, aż trener wyimaginował sobie wystawę luf pod sufit. Niestety przy wzroście poniżej 2 metrów to zwykła głupota. Blok dopadnie i się przegra. Niska średnia wzrostu determinuje dobry odbiór do wystawiającego i szybkie granie przez niego na skrzydła ruskiej lub metra (termin siatkarski). A tego uczył w naszej płońskiej drużynie Marian Michniewicz. No i żeśmy paru Bohunów usiekli- jak mawiał Zagłoba z niechcianej obecnie w szkołach „Trylogii” Henryka Sienkiewicza.


Wracając do Jarka, to pasjonat siatkówki. Chodząca pokora i dobroduszność, ma charyzmę i działa bezinteresownie. Po tych słowach może się u kogoś zrodzić myśl, że wystawiam mu tzw. „laurkę”. I tu powstaje problem natury dziennikarskiej- czy szukasz prawdy czy jesteś eunuchem pozornego obiektywizmu (jedną z form ukrytej manipulacji jest bezpłciowy przekaz bez ingerencji w jego sfałszowaną treść)?

 

Jarek Jeznach jest obecnie trenerem PTS „Płońsk”, naszej sekcji siatkówki. Pozwoliłem sobie sprawdzić w swoim zbiorze danych, jak go wspomagają magowie z miasta i powiatu. Ci pierwsi sypnęli 9 tys., a drudzy wyskrobali aż, uwaga, 3 tysiaki.

Jak mi powie burmistrz Płońska czy starostą powiatu, że wspierają naszą siatkówkę, to chyba w końcu pęknę- ale ze śmiechu? Jednak mimo nadwagi i odwiecznej brzydoty nadal jedna zostanę „szybki i wściekły. Pozdrawiam Andrzeja „Podwójna krótka” Pietrasika oraz Jana „Odbiór dyszlem” Mączewskiego. Tymczasem pa…

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości