Nasz poprzedni tekst pt.: „Uwaga!!! Cmentarne zboczenie wraca do menu!” się niestety potwierdził. Nasza „dzielna” policja ujęła zboczeńca. Wówczas się za mocno nie narobili. Nasza czytelniczka rozpoznała dewianta, zadzwoniła i przyjechał pojazd policyjny. Cóż za intensywne to działania- koń by się uśmiał i szczęka opada. Zabrali, przesłuchali i wypuścili- o bladi o blada, e szon są. Takie zuchy.
Ponoć, zaraz po oswobodzeniu, chory gościu pokazał nieznaczący swoim rozmiarem organ męski przy SP nr 2. To w sumie nie ma znaczenia, bo przecie dewiacje są obecnie w modzie- ideologia gender.
Natomiast później doszło do czegoś gorszego. Nastoletnia Płońszczanka została pośrednio zaatakowana na cmentarzu przez człekokształtnego dewianta. Po zdarzeniu drżała i nie chciała nic mówić.
Jeśli błogo do tego nastawiona płońska policja, nie dba o obywateli, to niech zadba o małpę obnażająca się na cmentarzu. Jeśli złapią go normalni ludzie- nie, że milicjanci- to może dojść do linczu. Wielu tego pajaca już zna z imienia i nazwiska, więc niech go policja uchroni, bo może dojść do trwałego kalectwa w okolicy penisa. My tam byśmy zapewne za mocno nie płakali, bo i rozmiar mały, i społecznie raczej mało użyteczny. Taki tam pikuś.
Czy płońska policja czeka na gwałt w wykonaniu tego zboczeńca?!
Apelujemy do rodziców: Nie puszczajcie swoich dzieci przez płoński cmentarz! Cmentarne zboczenie niestety powróciło do płońskiego menu!
Inne tematy w dziale Rozmaitości