- Państwo bardzo łatwo odbiera dzieci. To widzimy. Wystarczy, że ktoś jest biedny. Pięcioro dzieci zabrano kobiecie, dlatego tylko, że nie miała pracy. A będą one utrzymywane za kwotę, nie wiem 5 tys. złotych, czy ileś tysięcy w Domu Dziecka. I zamiast jej dać pracę. Daj jej te pięć tysięcy! Zabiera się bezwzględnie dzieci. To są te nowinki unijne- opowiadała profesor Pawłowicz.
Jak widać nie ma tu linii moralnej, aby kierować się dobrem dziecka. To państwo jest „bogiem”, więc wyprawia, co tylko wyimaginują jego urzędnicze osiłki. W ubiegłym roku ponad 1800 dzieci odebrano rodzicom ze względu na warunki bytowe. W tej moralnej rzezi biorą udział polskie sądy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości