Porzekadło „Na złodzieju czapka gore” ma korzenie w kulturze ludowej i jest refleksem ludowej mądrości właśnie i zwyczajnie obserwacji ludzkiego zachowania – a dokładniej tzw. mechanizmu projekcji winy oraz poczucia winy sprawcy. I oddaje zachowanie Europejczyka Trzaskowskiego.
WYBORY 2025 | Na złodzieju czapka gore czyli 50 tęczowych twarzy Rafała – Dzień MINUS #19
Porzekadło „Na złodzieju czapka gore” ma korzenie w kulturze ludowej i jest refleksem ludowej mądrości właśnie i zwyczajnie obserwacji ludzkiego zachowania – a dokładniej tzw. mechanizmu projekcji winy oraz poczucia winy sprawcy.
A przekładając to z kultury ludowej na nasze i odnosząc się do debatowego tempa kampanii prezydenckiej właśnie dlatego Donald Tusk przejmuje kontrolę nad kampanią prezydencką i dzieciarnią Trzaskowskiego z Campus Polska zwanego Dutschland , który poza wznoszeniem w nieboskłony wielogwiazdkowego zawołania ( w formie uznanej powszechnie za wulgarne i obraźliwe i wyrażającego mowę nienawiści ) nie daje rady z rzeczywistością. Która kwiczy i nie chce być po prostu inaczej.
Warto tu wyjaśnić kwestie etymologii i znaczenia tych terminów : i tak „gore” – będąc archaicznym słowem, które miało znaczyć kiedyś, iż coś „płonie”, „pali się”. Dziś używane jest niezwykle rzadko i przetrwało jedynie w stałych zwrotach i w gwarze. Ciekawe ( bo nie kojarząca się z dzisiejszym znaczeniem ) jest pochodzenie terminu czapka – w dawnych czasach była nie tylko nakryciem głowy, ale też była symbolem stanu tj. przynależności do niego, a z czasem winy (np. czapki hańby w średniowieczu).
W powiedzeniu tym zaś ni mniej ni więcej oznacza, że człowiek winny sam się zdradza swoim zachowaniem. A więc nerwowością, zakłopotaniem, próbą obrony przed niewypowiedzianym oskarżeniem, zanim jeszcze zostanie oskarżony. Zanim nawet ktokolwiek cokolwiek powiedział na jego temat.
To także przejaw swoistej ludowej psychologii: bo wszak ktoś, kto ma coś na sumieniu, łatwo się zdradza i zachowuje się tak, jakby „czapka mu się paliła”, czyli jakby nosił widoczny znak winy i musiał go z siebie zrzucić. Źródła ludowe wskazywały w niektórych wersjach legend, gdzie mówiło się, że złodzieje właśnie wierzyli, iż ich czyny mogą być „wypalone” na nich przez boską sprawiedliwość, a np. płonąca czapka miała być znakiem danym przez siły wyższe.
I tu wróćmy do naszego współczesnego arcehtypu człowieka prawdomównego inaczej – czyli kłamcy zwyczajnie jakby powiedzieli inni. Nasz „Europejczyk” czyli Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej, wchodzi w kluczową fazę kampanii prezydenckiej z coraz większymi trudnościami. Choć początkowo uważano go za jednego z głównych rywali dla kandydata Prawa i Sprawiedliwości, rzeczywistość polityczna ostatnich tygodni boleśnie weryfikuje te założenia. Zwłaszcza jego niewyszukane kłamstwa (jak to ze strony 221 z książki Rafał ) , gdzie mówi : iż na Pakt Azylu i Migracji zgody nie ma i nie będzie . Veto po tysiąckroć. Jak jest widzimy na granicach i już niestety wewnątrz kraju. Rzeczą już mniej zabawną od tych kłamstw małego człowieka są czekistowskie w stylu działania Prokuratury Adama Bodnara, która chce ścigać kibiców za to, iż mówią o tym wieszając na trybunach stadionowych banery z podobną treścią.
Trzaskowski od początku kampanii mierzy się z zarzutami o brak spójnej strategii. Sztab wyborczy zdaje się działać reaktywnie, a nie proaktywnie – brakuje jednoznacznego przekazu ( o ile można mówić o przekazie w przypadku jak wskazał Stanowski człowieka który każdego dnia losuje inną wersję swojej osoby, którą ma sprzedawać wyborcom ), który mógłby porwać wyborców niezdecydowanych. Dodatkowo, coraz częściej mówi się o narastających napięciach wewnątrz samej Platformy Obywatelskiej czy też koalicji. Co może wynikać z podenerwowania świadomością, iż przegrana kandydata rządu Donalda Tuska oznaczać będzie koniec koalicji i wyroki skazujące wielu na dożywocie w związku z zamachem stanu w którym biorą udział ( tu odwołuję się do zawiadomienia o takim przestępstwie jakie złożył Prezes TK ). Krytycy zwracają uwagę, że Trzaskowski nie potrafi przebić się z własnym, wyrazistym programem ( o ile to co mówi można nazwać programem – chyba, że mówimy o planach dla koalicji na uniknięcie odpowiedzialności karnej ) – zamiast tego pozycjonuje się głównie na zgranych negatywnych stereotypach wobec PiS-u, co wielu odbiorców zaczyna odbierać już niesmakiem. Dodać należy łatkę tchórza jaką sobie sam przypiął był. Odmawiając udziału w debacie w Końskich.
Jak się wskazuje, w efekcie gasnącej dynamiki kampanii Trzaskowskiego gdzie wyraźnie zyskują inni kandydaci, jego Pryncypał czyli Donald Tusk wszedł do akcji.
Być może kiedyś miałoby to znaczenie, ale osoba Premiera jak się wskazuje jest dla Trzaskowskiego po prostu obciążeniem. No bo nijak nie da się wytłumaczyć ciemnemu ludowi by kupił bajeczkę o tym, że zastępca Tuska nie przykłada ręki do likwidacji polskiej gospodarki i polskiej państwowości. Bo to są fakty , które dają się zauważyć nawet w sytuacji Obywateli , którzy co do zasady mało się zajmują życiem politycznym swojego kraju. Przekaz obywatelskiego zaś kandydata tj. dr Karola Nawrockiego wspieranego przez PiS – jest i pozostaje prosty i silnie osadzony w wartościach konserwatywnych oraz na racjonalnym podejściu do gospodarki i do Państwa. Oraz zasadza się na fundamencie ideowo obcym Trzaskowskiemu : Nawrocki to kandydat reprezentujący polskie nie zaś niemieckie interesy . I to daje się coraz lepiej zauważyć. Zresztą daleko i długo szukać nie trzeba. Wszyscy pamiętają frazę o lotnisku w Berlinie autorstwa Prezydenta Warszawy ?. Urzędujący Burmistrz Berlina dzień po wypowiedzeniu frazy : po co im lotnisko w Berlinie jak już zaraz będzie w Warszawie zmuszony by został do dymisji.
Lewica z kolei ociera się już bezwstydnie o śmieszność w tej kampanii. Wypowiedzi zwłaszcza nestorki Lewicy podczas debat można porównać do rechotu dwóch Gentlemanów z Kermita Żaby w Muppet Show, którzy niezależnie od tego co się działo rechotali w najlepsze sami śmiejąc się ze swoich dowcipów.
Co „zabawne” znany selfiarz pogrzebowy czyli obecny Marszałek Sejmu swymi występami pokazuje dobitnie swą mentalność prezentera telewizyjnego, który nie wyrósł z krótkich spodenek .
Debaty prezydenckie, jak dotąd, nie przyniosły oczekiwanego przełomu – co nie oznacza, iż nie zapoczątkowały zmian w odbiorze kandydatów i ich ratingach. Z pewnością przyczyniły się do tego dalekie od prawdy wypowiedzi Trzaskowskiego, zwłaszcza w kontekście nielegalnej imigracji. Wszak już wiadomo – ba wszyscy to wiedzą, że koalicja rządowa której Rafał jest częścią realizuje pakt Azylu i Migracji.
Sytuacja nie jest jeszcze przesądzona – niemniej dogrywka czyli druga tura wydaje się być pewną, wskazują na to frekwencje podczas spotkań wyborcami dr Nawrockiego i Trzaskowskiego. Tych pierwszych jak w obwoźnym cyrku zwożą autobusy , ci drudzy zaś organizują się co do zasady sami i sytuacja zaczyna przypominać tę z wyborów w USA. Media tzw. głównego nurtu mówiły tam o zdecydowanej przewadze kobiety , która nie wiedząc czemu co chwilę wybuchała niemądrym śmiechem nad Donaldem J. Trumpem. Tymczasem … no właśnie.
Ponieważ wybory można potraktować z przymrużeniem oka więc zapraszam na lekką przebieżkę w slalomie z różnymi wcieleniami Prezydenta Warszawy. Oto one z cyklu „50 tęczowych twarzy Rafała Trzaskowskiego”
1. Twarz postępowa – z miną, która zna każde hasło z TikToka i wie, czym są „przyjazne przestrzenie miejskie”.
2. Twarz europejska – zawsze lekko zmarszczona od czytania unijnych dyrektyw bez tłumacza.
3. Twarz ekologiczna – pachnąca kompostem i programem wymiany pieców.
4. Twarz w tramwaju – bo prezydent stolicy też lubi się wozić (szczególnie w kampanii) i dawac fotografować z książką.
5. Twarz z marszu równości – wśród konfetti, tęczy i obowiązkowego selfie, o któtrym potem obowiązkowo zapomina.
6. Twarz z wiecu – przy której mikrofon drży z emocji, a światło zawsze trafia pod dobrym kątem.
7. Twarz „nie jestem Tusk” – choć echo z Brukseli ciągle się odzywa w tle.
8. Twarz z debaty – kiedy słucha, ale myśli: „Jeszcze jedno pytanie o śmieci, a oszaleję”.
9. Twarz koalicjanta – gdy trzeba uśmiechać ( jak to potrafi boleć )się do wszystkich, nawet do tych, co z PiS lub z Konfedracji.
10. Twarz facebookowa – gładka, wyretuszowana, gotowa na lajki od Lemingów ,łykających wszystko jak kaczki , z Wilanowa i Jagodna.
(…) Tak tu przejdźmy do dalszych twarzy , nie można z tym przesadzać … na koniec zatem
49. Twarz z planu serialu politycznego – trochę dramat, trochę komedia, z opcją na drugi sezon.
50. Twarz z lustra – ta, której nie pokazuje nikt, nawet na Twitterze. Pełna zmęczenia, ale jeszcze z iskrą nadziei, że tym razem może znów się uda sprzedać wyborcom te duby smalone.
A kończąc zupełnie już na poważnie Instytut Ordo Iuris wskazuje w jednej ze swoich publikacji iż „Rafał Trzaskowski to kandydat o radykalnie lewicowych poglądach. Prawdę o nich ukrywa jednak w toku kampanii wyborczej. Publicznie prezentuje twarz polityka zatroskanego o polskie bezpieczeństwo, a nawet patriotyzm konsumencki. Tymczasem konsekwentnie przez lata prowadzona przez niego polityka wskazuje na całkowicie inne poglądy tego kandydata. Korzystając z jego historycznych wypowiedzi, wspieranych przez niego aktów prawnych i dokumentów politycznych, oraz odwołując się do jego zaplecza politycznego, które pragnie wprowadzić do Pałacu Prezydenckiego Instytut przygotował kluczowe tezy do różnych twarzy Rafała Trzaskowskiego, dostępne na stronie „:
https://polskawpotrzasku.pl/
Ze swojej strony polecam ten materiał – gdyż oddaje jakim łgarzem i małym człowiekiem jest ten typ fotografujący się z książką w metrze warszawskim. Polska nie upadła jeszcze tak nisko by mieć znów Prezydenta figuranta, tym razem niemieckiego.
Inne tematy w dziale Polityka