Chociaż preferowaliśmy zatrzymywanie się, o ile to było możliwe, w miejscach raczej dzikich i odludnych, nie mogliśmy oddalać się też zbytnio od rejonów cywilizowanych, przede wszystkim z powodu systematycznego wyczerpywania się zapasów spożywczych. Gdy więc dzień nad Rudą Wodą już wstał na dobre, wybraliśmy się do oddalonego o jakieś 3 km Szymonowa, z nadzieją znalezienia odpowiednio zaopatrzonego sklepu. I tak trafiliśmy do wsi, w której droga się kończy, a czas zwalnia bieg.







Inne tematy w dziale Rozmaitości