Przy dobrych wiatrach skok z Dobskiego do zatoki Przystań na Mamrach zajmuje dosłownie chwilę, a zajmowałby jeszcze mniej, gdyby nie konieczność składania masztu, aby móc przepłynąć pod mostem przed Kirsajtami. Co zrobić zatem z tak pięknie rozpoczętym dniem, gdy całe popołudnie mamy do dyspozycji i pogoda sprzyja? Najlepiej wybrać się na krótką wycieczkę wzdłuż Kanału Mazurskiego. Budowę tego kanału rozpoczęto w 1911 roku. Miał on połączyć Mamry z rzeką Łyną, która jest dopływem Pregoły, która z kolei wpada do Zalewu Wiślanego - otwarta zostałaby w ten sposób droga wodna z Mazur na Bałtyk. Wybuch pierwszej, a potem drugiej wojny światowej przeszkodził ukończeniu tego przedsięwzięcia. Niemniej i tak koryto kanału zostało w całości przekopane, nie zdołano jednak połączyć poszczególnych odcinków sześcioma śluzami, które miały umożliwić pokonanie ponad stumetrowego spadku. Najbliższa i równocześnie najwyższa z nich, Leśniewo Górne, znajduje się w odległości niespełna 5 km od początku kanału - to odległość w sam raz na spacer, do pokonania nawet dla dziecięcych nóg. Przed wyruszeniem trzeba jednak koniecznie pamiętać o wzięciu picia i dobrych psikaczy antykomarowych.

Po drodze mijamy most kolejowy,

malownicze bagienka,

jaz walcowy,

kolejny próg,

groblę,

aż wreszcie docieramy do nieukończonej śluzy, której ogrom zapiera dech w piersiach.

Nie jest to nasza pierwsza wizyta w tym miejscu, więc na jej widok byliśmy przygotowani, ale i tak zaskoczenie nas nie ominęło.

Okazało się bowiem, że śluza Leśniewo służy teraz za teren ... parku linowego!

Różne mostki,

linki i rolki dostarczają chętnym dodatkowych wrażeń przy zwiedzaniu,

a jak komuś i tego mało, może spróbować zjechać z samej góry prosto do łódki przycumowanej w środku śluzy.

Jak widać, nie jest tak łatwo trafić, ale za to można dostarczyć wiele radosnych emocji obserwatorom :)
Inne tematy w dziale Rozmaitości