I.C I.C
784
BLOG

Legenda o Czechu, Rusie i Lechu. Śladami Kraka.Część pierwsza

I.C I.C Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Aby rozwiązać zagadkę legendy o Czechu, Rusie i Lechu i prawidłowo umieścić ją w chronologii wydarzeń historycznych, musimy się po pierwsze zastanowić nad celami strategicznymi głównych aktorów politycznych zmagań o władzę we wczesnym średniowieczu w Europie.

Z tego co się powszechnie przyjmuje, w VII i VIII w.n.e mieliśmy do czynienia z trzema głównymi graczami na politycznej scenie w Europie.

Najważniejszym graczem było niewątpliwie Bizancjum, którego głównym rywalem był biskup rzymski. Jednocześnie na terenach obecnej Francji zaczęło rosnąć w siłę Imperium Merowingów.

Wspomina się również o Chanatach Awarów i Bułgarów jako ważnych aktorach wydarzeń politycznych tamtych czasów, ale ludy te wymykają się tak naprawdę dokładniejszej analizie.
Wśród „historyków” panuje zadziwiająca jednomyślność co do tego, że ludy te były pochodzenia azjatyckiego i najczęściej są zaliczane do ludów tureckich.

Tylko że z dowodami już trochę gorzej.

Nie ma na to tak naprawdę żadnych przesłanek. Ani nie zachowały się żadne wiarygodne świadectwa pisane, ani też nie potwierdzają tego znaleziska archeologiczne.

Badania genetyczne udowodniły natomiast, że wśród ludności zamieszkującej tereny Bułgarii nie wystąpiła żadna wymiana ludności i w genotypie mieszkańców tych terenów z czasów wczesnego średniowiecza nie występuje żaden azjatycki ślad.

Również u ludności współczesnej ten teoretyczny element azjatycki po prostu nie istnieje i to pomimo 400-letniej osmańskiej okupacji tego kraju. Zarówno Awarowie jak i Turko-Bułgarzy nie pozostawili po sobie żadnych istotnych śladów. Nawet w językach słowiańskich te tureckie elementy z czasów średniowiecza po prostu nie istnieją. Już samo to świadczy o tym, że mamy tu do czynienia z kłamstwami szytymi grubymi nićmi.

Ta niemożność określenia jednoznacznego zasięgu i czasu trwania tych hipotetycznych tworów państwowych nie jest przypadkowa.

Już w tamtych czasach przywódcy polityczni stosowali takie same metody walki propagandowej ze swoimi politycznymi przeciwnikami jak współcześnie i fałszowanie historii należało do standardowych metod tej walki.

Co gorsza, to fałszowanie nie ograniczyło się do jednorazowego aktu, ale każde kolejne pokolenie tych czy innych oszustów dopisywało, do tych wcześniejszych, kolejne kłamstwa, doprowadzając historię Europy do stanu zaawansowanej paranoi.

Zarówno Bizantyjczykom jak i Katolikom, no a przede wszystkim władcom krajów Zachodniej Europy zależało na tym, aby rzucić złe światło na swoich przeciwników i wybielić własne zbrodnie i potworności.

Jeśli spojrzeć na zasięg terytorialny tych trzech sił w Europie to zauważymy, że zajmowały one raczej obrzeża europejskiego kontynentu, a jego główna masa zdawała się być pozbawiona jakichś znaczniejszych organizmów państwowych.

image

Czy było to jednak możliwe, aby te agresywne polityczne twory zadowoliły się rolą zaścianka Europy?

Czy jest możliwe to, że Imperium Bizantyńskie i Imperium Merowingów dobrowolnie zrezygnowały ze swoich ekspansjonistycznych celów?

Oczywiście te pytania są czysto retoryczne i ta wstrzemięźliwość tych państw wynikała po prostu z ich militarnej słabości i niemożności podporządkowania sobie terytorium Słowian, bo to właśnie oni zamieszkiwali olbrzymią większość europejskiego terytorium.

Jeśli tak, to można uznać za wysoce nieprawdopodobne i tak naprawdę za niemożliwe, aby te słowiańskie plemiona w pojedynkę byłyby w stanie powstrzymać tych agresorów, jeśli rzeczywiście byłyby tak prymitywne i niecywilizowane, jak to już od setek lat próbują nam to wmówić „nasi historycy”.
Ta biała plama na mapach Europy jest rezultatem świadomego fałszowania historii i zacierania faktów istnienia słowiańskiej państwowości w tamtych czasach i to na tyle silnej, że władcy Konstantynopola nie raz i nie dwa utrzymali się przy władzy, tylko dlatego, bo wykupywali się u słowiańskich królów tonami złota.

Ten fakt jak i rozliczne klęski zadawane Merowingom i Bizancjum przez Słowian spowodowały, że obie te siły były co do tego zgodne, że pamięć o tych kompromitujących wydarzeniach musi być wymazana z historii Europy, jak i pamięć o ludziach którzy tego dokonali.

Zasadniczym powodem było jednak to, że to Słowianie jako pierwsi w Europie przyjęli elementy chrześcijaństwa do swoich wierzeń, tworząc jego odmianę, którą nazwano Arianizmem.

Dokonała tego, poprzez swoją działalność misjonarską, Maria-Magdalena, zakładając centrum religijne w Hemmabergu na terenie Karantanii (Koroszki) w obecnej Austrii.

https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/12/czy-znaleziono-grob-marii-magdaleny.html


Tereny te zamieszkiwały już od pradawnych czasów plemiona słowiańskie, ale w rezultacie wzmożonego importu żelaza i bursztynu przez Rzym, obszar ten stał się również miejscem rywalizacji Wandali (Wendów) Polan i Goplan z terenów obecnej Polski, usiłujących przejąć kontrolę dróg handlowych z cesarstwem.

https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/10/o-bursztynie-i-bursztynowym-szlaku.html


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/10/o-bursztynie-i-bursztynowym-szlaku_27.html


Najprawdopodobniej żadne z tych plemion nie miało dostatecznych sił na zwycięstwo i w rezultacie teren Panonii stał się ciekawym eksperymentem politycznym i gospodarczym, bo każde ze słowiańskich plemion i związków plemiennych utrzymywało na terenie Panonii swoje siły zbrojne, dla zagwarantowania własnych interesów gospodarczych, na zasadzie pokojowej koegzystencji.

Widzimy to doskonale na mapie Panonii z uwzględnieniem zamieszkujących ją plemion i ludów.

image

Goplanie nazywani są na tej mapie Varcianami co nie sposób inaczej zinterpretować jak Warcianie (od nazwy rzeki Warta), a więc alternatywna nazwa dla Goplan.

Wandali znajdziemy pod nazwa C(o)r(n)acates. W tej nazwie słowiański ślad został zatuszowany poprzez dodanie dwóch liter. Tak naprawdę nazywano ich Cracates a więc Krakusi.

Polanie występują pod nazwą Lachów, którą zdeformowano do formy Lesi.

Wieleci i plemiona Lutyckie reprezentowane były przez Latobitów. W tej nazwie wystarczyło zamienić tylko „U” na „A” aby wyprowadzić czytającego na manowce.
Ta nazwa jest jeszcze z tego względu interesująca, bo pozwala nam poznać etymologię nazwy Lutycy.

Pierwotnie nie nazywano ich „Złymi”, czy też jak niektórzy twierdzą „Wilkami”, ale odwrotnością tego znaczenia.

„Luto-bici”, a więc ci, co „Zło Bijący” lub „Zabójcy Wilków”, w zależności od tego, co przyjmiemy za prawidłowe znaczenie słowa LUTY.

W dalszej części wrócimy jeszcze do tego słowa, bo jest ono szalenie ważne dla rozszyfrowania jeszcze jednej, zasadniczej dla naszego wywodu, zagadki znaczeniowej.

Plemię, które widzimy pod nazwą Boii to oczywiście odpowiednik naszego oznaczenia na wojownika „Woj”.

Jak widzimy, nazwy tych starożytnych plemion nie są całkowicie zmyślone, ale na tyle zdeformowane, aby uniknąć jednoznacznych skojarzeń ze Słowianami.

Była to najprostsza metoda fałszowania słowiańskich nazw własnych.

Oprócz tego przekręcano znaczenie imion, fałszowano pochodzenie osób i ludów, przekręcano tok zdarzeń, odwracając całkowicie ich realny przebieg itd itp. Wszystko po to, aby unicestwić pamięć o ariańskich Słowianach i o tym, że to właśnie oni dominowali Europę przez całe stulecia i traktowali Rzym, Bizancjum i Franków jako swoich wasali.

I.C
O mnie I.C

taki jestem i ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura