Witam,
Co prawda mialem już nie drążyć tematu, ale po tym jak mój adwersarz Thomas E. się obraził, i że z liczbami nie będzie dyskutował, bo matematyka to bzdury, będzie jeszcze jedna notka.
Otóż, w Polsce przez cały czas trwania pandemii na Covid zmarło 6000 osób. Dużo? Dużo.
A jak to wygląda w "naszym" 50 000 miasteczku? Otóż, w "naszym" miasteczku na Covid zmarło 9 osób w przeciągu całego roku trwania pandemii. Wyjdźcie sobie teraz na najwyższy budynek w mieście czy swojej dzielnicy, popatrzcie dookoła, na te wszystkie domy, bloki, spacerujących ludzi i dla porównania jedno piętro w jednym bloku.
Dla jeszcze jednego porównania. Dzisiaj pan Horban powiedział, że na "słynną" teraz zakrzepicę umiera w Polsce 80 000 osób rocznie, czyli w "naszym" miasteczku z tego tytułu umiera 120 osób, rozejrzyjcie się, to jeden mały blok w Waszym mieście czy dzielnicy. Swoją drogą, dla nich nie brakuje lekarzy, anestezjologów czy też sprzętu?
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka