Witam,
Ogólnie wiadomo, że analitykiem jestem najlepszym, i tak przyszedł mi pewien scenariusz do głowy. Zacznijmy od tego, że wielu się dziwi temu, że jako znany wszystkim stary pisowiec, stawiam sprawę na ostrzu noża przeciwko Morawieckiemu. Po prostu poznałem takich cwaniaczków wystarczająco wielu, żeby wiedzieć (zauważcie, że mówię "wiedzieć" a nie "myśleć"), że tacy goście nic nigdy dobrego nie zrobili.
Ale do rzeczy: Zauważcie różnicę między tym jak doszła do premierowania pani Beata Szydło a jak Morawiecki. Pani Premier ciężką pracą, dwoma wygranymi kampaniami, Morawiecki latał i kablował, jakieś podchody, kombinacje. Znam takich gości na tyle, że wiem, że zrobi wszystko by umniejszyć znaczenie Tej, którą wygryzł. A jak to zrobić? Oczywiście umniejszyć największy sukces poprzedniczki czyli 500 +. Nigdy nie miałem wątpliwości, że Morawiecki nie spocznie nim tego nie zrobi.
Ta trop tego co się dzieje, naprowadziła mnie najpierw Gini, która tutaj zwraca uwagę na to, że PiS skłóca społeczeństwo przeciwko rodzinom niepełnosprawnych. Nie zastanawialiście się czemu PiS sobie z całą tą sprawą nie poradził? Przeciwnie sprawa jest cały czas "dmuchana". A to NATO a to sejm dzieci.
I teraz pojawia się TT Kataryny, żeby zabrać 500 + a dać niepełnosprawnym. Na boku ... Mój Boże, co się z tą dziewczyną zrobiło. Kataryna jako detonator albo .... pożyteczna idiotka.
Stawiam hipotezę, że protest niepełnosprawnych jest rozgrywany przez Morawieckiego tak aby znacząco ograniczyć 500 +.
Pozdrawiam :)
