„Nie żyje człowiek, który wypędził z Wietnamu Amerykanów”
(„Wprost”),
„Zmarł legendarny generał Vo Nguyen Giap - pogromca sił Francji i USA” (wp.pl)
„Generał Giap, bohater walk o niepodległość Wietnamu, zmarł w wieku 102 lat” (PAP)
Czytając powyższe nagłówki z polskich mediów można pomyśleć, że cofnęliśmy się w czasie, prosto do PRL-u, kiedy polskie komuchy wspierały jak mogły swoich wietnamskich towarzyszy. Niestety mamy rok 2013, komuniści oficjalnie już nie rządzą, a mimo to media bredzą jak za komuny. A w dodatku kłamią. Powyższe cytaty są najlepszym tego dowodem.
Zmarły gen. Vo Nguyen Giap faktycznie był dobrym dowódcą i zdolnym strategiem, i pokonał Francuzów pod Dien Bien Phu w 1954 r. Jednakże wierutnym kłamstwem jest twierdzenie, że wypędził z Wietnamu Amerykanów. To Amerykanie pokonali militarnie komunistycznych agresorów i zmusili ich do zawarcia zawieszenia broni. Wielkie ofensywy Giapa z 1968 i 1972 roku zakończyły się sromotnymi klęskami czerwonego dowódcy i ogromnymi stratami. Po ofensywie „Tet” z 1968 roku Vietcong przestał się liczyć jako siła zbrojna i musiał być zastąpiony przez regularne siły wojskowe DRW. Każda większa i ważniejsza bitwa podczas wojny w Wietnamie kończyła się porażką komunistów i zwycięstwem aliantów (obok Amerykanów walczyli też Południowi Koreańczycy, Australijczycy, Tajowie, Filipińczycy, Tajwańczycy i Nowozelandczycy).
Gdy w 1975 roku, dwa lata po wycofaniu się wojsk amerykańskich z Indochin komuniści ponownie zaatakowali niepodległy Wietnam Południowy NIE BYŁO TAM ŻADNYCH WOJSK USA, a autorem planów ofensywy i głównodowodzącym nie był Giap, lecz gen. Van Tien Dung. Komuniści silnie wspierani przez Sowietów i Chińczyków, podbili w końcu słabszych Wietnamczyków z Południa, którzy zostali pozostawieni na pastwę losu przez Waszyngton.
Gen. Giap pomimo swoich niewątpliwych zdolności był takim samym czerwonym bandytą jak inni bonzowie z komunistycznej partii Wietnamu. To on wraz ze zbrodniarzem Ho Chi Minhem wszczął II wojnę w Indochinach i agresję na niekomunistyczną Republikę Wietnamu. To on wspierał terrorystyczne ugrupowanie o nazwie Vietcong, które popełniało wszelkie możliwe zbrodnie na własnych rodakach i przemocą narzucało swoją chorą ideologię. To jego Wietnamska Armia Ludowa była agresorem naruszającym niepodległość Wietnamu Południowego, Kambodży i Laosu. To jego żołnierze i dowódcy dopuszczali się masowych zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości na francuskich, południowowietnamskich i amerykańskich jeńcach wojennych i ludności cywilnej (np. masakra w Hue z 1968 r.- ok. 5000 zabitych, masakra w Phu Tan- 100 zabitych czy strzelanie do cywilów pod Quang Tri- ok. 20 000 zabitych). Giap nie walczył o żadną niepodległość Wietnamu, lecz narzucenie całemu regionowi komunistycznej tyranii, co niestety ostatecznie się stało. Wygrana komunistów w Wietnamie i innych krajach oznaczała bowiem terror, ludobójstwo, obozy koncentracyjne w dżungli, emigrację setek tysięcy ludzi, cierpienia i niewolę milionów, które trwają do dzisiaj.
Dlatego panowie dziennikarze i panie dziennikarki, pouczcie się trochę historii, zamiast wypisywać głupoty, albo poszukajcie sobie innej roboty, bo do tej jak widać się nie nadajecie.
polish_allied
Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu.
Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych.
Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin.
Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek.
Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka