POLIS MPC POLIS MPC
380
BLOG

Jaszczur o poglądach J. Nyquista

POLIS MPC POLIS MPC Polityka Obserwuj notkę 3

 

UPADEK CYWILIZACJI ZACHODNIEJ NA PRZYKŁADZIE AMERYKAŃSKIM
 
Jako praprzyczynę systematycznego upadku cywilizacji w Ameryce Nyquist zdaje się widzieć utratę znaczenia, a z czasem wyeliminowanie arystokracji ze społeczeństwa. Nie chodzi tu bynajmniej o jakichś zmanierowanych, starszych już Panów debatujących nad możliwością restauracji Burbonów, ale przede wszystkim o arystokrację ducha.
 
Nyquist – za Josephem Schumpeterem – uważa, że arystokracja chroni niższe warstwy społeczeństwa zarówno przed inwazją z zewnątrz, jak i przed zbydlęceniem, zgnilizną wewnętrzną. Trzymając się pojęć klasycznych – arystokracja pielęgnuje cnoty takie jak: honor, bohaterstwo, dobro, dążenie do prawdy i piękna oraz patriotyzm. Bez względu na koszta troszczy się o wspólne dobro. Arystokrata to człowiek wychowywany od dzieciństwa w duchu tychże wartości i przygotowywany do przejęcia odpowiedzialności za dane państwo i społeczeństwo [i].Arystokratą jest nie tylko wychowywany w duchu zdrowego patriotyzmu polityk, ale i wojownik: dowódca wojskowy, żołnierz.
 
Dlatego też ta grupa społeczna obdarzona była licznymi przywilejami, nieprzysługującymi warstwom niżej postawionym. Wedle klasycznego, sokratejskiego poczucia sprawiedliwości – każdemu wedle zasług. Uprzywilejowanie arystokracji ma za zadanie zmotywowanie niżej sytuowanych warstw, by dokooptowały do arystokracji, pielęgnując arystokratyczne cnoty. Jako wzór arystokraty amerykańskiego (jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, zwłaszcza polskiemu Czytelnikowi) Nyquist podaje pierwszego prezydenta USA – Jerzego Waszyngtona [ii].
 
Stało się jednak coś, co tylko na pierwszy rzut oka jest dobre. Burżuazja, która rozwój kapitalizmu zawdzięcza właśnie arystokracji, na skutek nieraz gwałtownych procesów emancypacyjnych zajęła jej miejsce, pozbawiając się tym samym warstwy ochronnej. A przy braku dominującej roli arystokracji i arystokratycznej kultury, burżuazja okazuje się bezbronna wobecbarbarzyńców XX wieku – nazistów, komunistów, anarchistów i nihilistów. Arystokracja została zastąpiona przez indyferentną aksjologicznie plutokrację. Burżuazja, mieszczaństwo, a współcześnie ludzie zbiorczo określani jako klasa średnia, rozumują w kategoriachracjonalnych i antybohaterskich (Schumpeter),chłodnych i sceptycznych (Le Bon), wedle których jedyną zasadą jest pomnażanie zysku i minimalizacja strat; wszystko ma swoją cenę, a co za tym idzie, wszystko można zhandlować, opchnąć, jeśli tylko druga umawiająca się strona odpowiednio zapłaci. Demokratyczni politycy, zawodowi biurokraci, także szefowie koncernów medialnych i dziennikarze – to grupy, którymen masse zależy na zrobieniu kariery, zarobieniu odpowiednio: na rządzeniu państwem i rządzie dusz. Przy użyciu słów-wytrychów zaczerpniętych ze światopoglądu liberalnego, takich jaksamorealizacja. Podobnie jest z innymi grupami, które zajęły miejsce dawnej arystokracji: celebrytami i tzw.ekspertami od wszystkiego[iii].
 
Oparty na arystokracji dawny ład został zastąpiony przez indyferentną liberalną demokrację, w której opinia większości i wolność są wartościami same w sobie.Każdy ma swoją prawdę, każdy pogląd jest równouprawniony (oprócz propozycji konserwatywnych, arystokratycznych czy autorytarnych). Rządzić, czy co obecnie bardziej powszechne – zarządzać systemem może każde stronnictwo polityczne. Zarządzać może partia konserwatywna, przy czym nie może przekroczyć pewnych granic konsensusu demokratycznego a politykę – na każdym jej poziomie – musi sprowadzić do najniższego wspólnego mianownika. Rządzić mogą natomiast ludzie wprowadzający w życie anty-wartości. Każdy – pomijając cenzusy wieku, domicylu, itp. – ma bierne i czynne prawo wyborcze. Głos prostytutki ma taką samą wagę, co głos duchownego rytu trydenckiego. Demokratycznym procedurom podlegają najbardziej fundamentalne dla danego narodu i państwa zasady. Dane społeczeństwo podważa w końcu fundamenty własnego istnienia. Tzw. wolny rynek, idea obywatelstwa, demokracja, nie obronią się same. Bez solidnych fundamentów upadną. Pod ciężarem własnym albo/i naporem zewnętrznym.
 
Konsumpcjonizm Amerykanów rzutuje na stan aparatu państwowego Stanów Zjednoczonych: kolejnych prezydentów, ich administracje, a także siły zbrojne i służby specjalne. Państwa komunistyczne, zwłaszcza mocarstwa mające wpływy na całym świecie traktowane są przez USA jako – realni bądź potencjalni – partnerzy polityczni oraz handlowi. Jako sojusznicy w walce z faszyzmem podczas II wojny światowej, potem twórcy powojennego ładu na świecie. Jako ludzie, z którymi można robić interesy [iv]. Zarówno polityczny, militarny, jak i handlowy. Ameryka w zasadzie nigdy nie traktowała komunizmu – w jakiejkolwiek formie – jako swegośmiertelnegowroga, który zasługuje jedynie na zgładzenie. Taki stan rzeczy wynika z niezrozumienia tego, czym jest komunizm oraz dominacji teorii o ewolucji komunizmu (w kierunku ustrojów mniej opresyjnych: nacjonalistycznych i demokratycznych) bądź mówiących, iż komunizm jest pojęciem pozbawionym znaczenia, a co za tym idzie nie istniał, a tym bardziej nie istnieje obecnie. Antykomunizm był i jest uznawany za „paranoję” i „mccartyzm”[v]. Stopniowa agonia cywilizacji zachodniej (w tym – antykomunizmu jako postawy niezbędnej do zachowania cywilizacji) jest podsycana przez agenturę umieszczoną w strategicznych punktach.

 
KOMUNIZM WSPÓŁCZESNY

 
Pieriestrojka w Sowietach i krajach im podporządkowanym była jedną z najbardziej kluczowych „operacji aktywnych” przeprowadzonych przez kierownictwo komunistyczne:rewolucje w Europie Wschodniej zostały zaplanowane ze znacznym wyprzedzeniem przez KGB i utajnioną komórkę działającą w obrębie Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, w bezpośrednim związku z wielką strategią opracowaną pod koniec lat 50. przez komitet sowieckich strategów, działający pod kierownictwem Leonida Breżniewa (w którego składzie był m.in. generał KGB, Nikołaj Mironow, miłośnik starożytnej „Sztuki Wojennej” Sun Tzu). Realizacja nowej strategii związana była z przeświadczeniem, że po śmierci Stalina niezbędne są gruntowne reformy systemu, które pozwolą na jego przetrwanie. Starannie przygotowane zmiany miały być przeprowadzone przez tajne struktury KGB, a jednym z najistotniejszych punktów było wykorzystanie ruchu dysydenckiego, który mógłby być zaakceptowany przez Zachód.[vi]

 
Dodać należy, że do tego zespołu strategów należał także: mjr Aleksandr Szelepin – przewodniczący KGB w latach 1958-1961, odpowiedzialny m.in. zaoperacje aktywne opisane przez Golicyna oraz szef Sztabu Generalnego RKKA, gen. Wasilij Sokołowski – zwolennik militarnej rozprawy ze Stanami Zjednoczonymi z zastosowaniem broni nuklearnej.

 
Pieriestrojka, „pucz” Janajewa i rozpad ZSRS oraz „obalanie komuny” w „demoludach” nastawione były co najmniej na dwa cele: pierwszym z nich było – według Nyquista –rozbrojenie Zachodu (zwłaszcza USA i Wielkiej Brytanii); chodziło zarówno o zmniejszenie arsenału konwencjonalnego, jak i nuklearnego, a także o rozbrojenie moralne. Antykomunizm miał zostać (i został) pokonany jako postawa anachroniczna, nie mająca żadnego merytorycznego uzasadnienia, gdyż komunizm „ewoluuje” od totalitaryzmu rewolucji bolszewickiej i czasów Stalina, poprzez odwilż, po upodobnienie się do krajów niekomunistycznych i wreszcie „samolikwidację”. Nowa „Rosja” stała się – koniec końców – sojusznikiem USA, natomiast wywodzące się z nomenklatur i bezpiek władze – stuprocentowymi demokratami imen we can do business with; sojusznikami w walce z „izmami”, przeludnieniem i globalnym ociepleniem.

 
Koniecznością stało się dostosowanie do nowych warunków ekonomicznych; gospodarka etatystyczna, nakazowo-rozdzielcza okazała się po prostu nieskutecznym instrumentem władzy (podobnie jak „komunizm wojenny”, po którym wprowadzono NEP czy kolektywizacja, po której dano pewne koncesje prywatnej przedsiębiorczości).Ponadto, pieriestrojka uczyniła możliwym transfer zachodnich pieniędzy i technologii do ZSRS i krajów satelickich.

 
Najważniejsze było oczywiście utrzymanie władzy struktur czekistowskich, partyjnych i zagwarantowanie ciągłości przez kooptację „odpowiednich” elit. Celem były rządy koalicyjne, w skład których wchodziłyby kompartie plus dokooptowana „opozycja konstruktywna” i przedstawiciele Kościołów. Dynamika sytuacji spowodowała jednak, że zdecydowano się na wdrożenie strategicznego wariantu. Partie komunistyczne, w formie w jakiej istniały do tamtej pory, okazały się niepotrzebne; przekształcono je więc w ugrupowania głównie „socjaldemokratyczne”; w Rosji Sowieckiej dokonano nawet delegalizacji KPZS. Najważniejsze jednak struktury: partyjne, czekistowskie i wojskowe pozostały jednak nienaruszone i to one rządzą zza kulis, posługując się poszczególnymi partiami jako ekspozyturą zewnętrzną w systemie imitującym zachodni demoliberalizm.

 
Cytowany przez Nyquista Jan Szejna twierdził, że sowieccy stratedzy przewidzieli „demokratyzację” i „liberalizację” jako nieunikniony efekt uboczny pieriestrojki i przygotowywali się na wykorzystanie tych naturalnych procesów do swoich strategicznych celów:obszar polityki zagranicznej w rosyjskim planie długofalowym został podzielony na cztery etapy […] trzeci etap został określony jako „okres dynamicznych zmian społecznych”, którego celem miało być „rozbicie marzeń związanych z fałszywą demokracją”.[vii] Ludzie zamieszkujący ZSRS i kraje komunistyczne zawiedzeni „demokracją” i „kapitalizmem” będą żądać powrotu rządów bardziej opresyjnych; przywróceniaporządkui bezpieczeństwa socjalnego, co pociągnęłoby za sobą wprowadzenie bardziej opresywnej, mniej zakamuflowanej fazy komunizmu. Strategia ta miała być zaaprobowana na tajnym spotkaniu przywódców Paktu Warszawskiego w Moskwie w 1966 roku [viii]. W takim właśnie kontekście Nyquist widzi to, co często określa się jako „wielka smuta jelcynowska”, która była wielką operacją dezinformacyjną, zmodyfikowanym wariantem wzorca „słabość i ewolucja”:opracowano […] rozwiązanie, które pozwoliło na przekazanie kontroli nieco mniej zakamuflowanym funkcjonariuszom KGB, których obecność na szczytach władzy okazała się niezbędna dla podniesienia morale sfrustrowanych kadr, popadających w coraz większą demoralizację. I tak, podczas gdy Jelcyn odgrywał rolę klowna, którego zadaniem było zdyskredytowanie kapitalizmu i demokracji w Rosji, zadaniem Putina jest rozbudzenie i przeorientowanie systemu w kierunku efektywnego totalitaryzmu.Po objęciu stanowiska prezydenta, Putin wielokrotnie deklarował, że współczesna Rosja i Związek Sowiecki to jedno i to samo. Wielokrotnie określa się jakoczekist, a przezywany jest w otoczeniumałym Andropowem [ix].
 
ciąg dalszy tego obszernego eseju na stronie Miasta Pana Cogito: www.polis2008.pl
 
i Jeffrey Richard Nyquist,Argument na rzecz arystokracji,[w:]Koń trojański,Wydawnictwo Podziemne, Poznań 2007.
ii Tamże.
iii Tamże.
iv J.R. Nyquist,Człowiek, z którym możemy zrobić interes,[w:]Koń trojański.
v J.R. Nyquist,Czy jesteśmy paranoikami ?,[w:]Koń trojański.
vii J. R. Nyquist,Upadłe nadzieje fałszywej demokracji,[w:]Koń Trojański.
viii Tamże.
ix J. R. Nyquist,Smocze zęby Putina,[w:]Koń trojański.
POLIS MPC
O mnie POLIS MPC

Kultura Polska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka