POLIS MPC POLIS MPC
330
BLOG

Godziemba o "wyborach" z 1947 r.

POLIS MPC POLIS MPC Polityka Obserwuj notkę 32

 

Sfałszowane wybory 1947 roku
Godziemba

 

 
Kluczowa dla rozwoju sytuacji w Polsce w latach 1945-1946 była decyzja o utworzeniu nowego rządu – Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej – z dominującym unistów, który zostanie uznany przez wszystkie mocarstwa. Zostanie on zobowiązanydo przeprowadzenia wolnych, nieskrępowanych wyborów na zasadzie powszechnego głosowania. Sprawę doprowadzenia do wolnych wyborów w Polsce przedstawiciele mocarstw omawiali na konferencji szefów trzech mocarstw w Poczdamie.
Niestety Anglosasi nie podjęli żadnych efektywnych działań, które pozwoliłyby na kontrolę sytuacji w Polsce przez mocarstwa zachodnie. To zaniechanie prowadziło wprost do sytuacji, w której zwycięskie mocarstwa zachodnie usankcjonowały fakt, że Stalin i komuniści mieli pełną inicjatywę w uregulowaniu polityki wewnętrznej Polski. Mocarstwa zachodnie nie wymogły także żadnych zasad międzynarodowej kontroli nad przebiegiem wolnych wyborów. A przecież doświadczenia z fałszowania wyborów w ZSRS, a także tych przeprowadzonych w październiku 1939 roku na ziemiach polskich znajdujących się pod okupacją sowiecką, zmuszały do poważnych obaw co do rzetelności aktów wyborczych dokonywanych pod bagnetami Armii Czerwonej.

 
Porozumienie podpisane w Moskwie 21 czerwca 1945 r., w którego wyniku powstał Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, było kolejną sprawnie przeprowadzoną operacją ZSRS. Przedstawiciele środowisk niepodległościowych mieli być w nowym rządzie w zdecydowanej mniejszości, a wszystkie kluczowe resorty siłowe pozostały pod niepodzielną kontrolą komunistów. Wbrew zapisom w porozumieniach jałtańskich, kształt TRJN trudno było uznać za reprezentatywny. Legalny Rząd RP w Londynie został pozbawiony zasadniczych dyplomatycznych narzędzi wpływu na sprawy Polski i przestał być przeszkodą w dalszej budowie systemu władzy komunistów. Wieńczyło to ważny etap sowieckiej polityki wobec Rzeczypospolitej, rozpoczęty zerwaniem stosunków dyplomatycznych z Polską w kwietniu 1943 roku.
Sprawę doprowadzenia do wolnych wyborów w Polsce omawiano na konferencji w Poczdamie (17 lipca – 2 sierpnia 1945 r.). Stalin, dysponując najważniejszymi instrumentami kontroli sytuacji wewnętrznej w Polsce, konsekwentnie zmierzał do zminimalizowania zobowiązań TRJN w kwestii wyborów. Stąd też realizujący zalecenia Stalina „prezydent” Bolesław Bierut kilkakrotnie powtarzał w Poczdamie, żenie uznaje prawa jakiegokolwiek mocarstwa do ingerencji w takie wewnętrzne sprawy naszego kraju, jaką jest sprawa wyborów. Dyplomatom brytyjskim wręcz oświadczył:Takie zobowiązania narzucone nam z zewnątrz przez którykolwiek z narodów sojuszniczych, z którymi chcielibyśmy żyć w jak największej przyjaźni i który najbardziej cenimy, godziłby w naszą godność narodową. Jakże by to było, żebyśmy my, 26-milionowy naród, nie mieli prawa decydować o tym sami, czy ktoś z zewnątrz musi być gwarantem naszych zasad demokratycznych.i

Komunistyczni przywódcy Polski chcąc zdobyć międzynarodowe uznanie dla faktycznie sprawowanej władzy, bez jakichkolwiek oporów moralnych, z widocznym cynizmem, werbalnie akceptowali zachodnie procedury demokratyczne, nie zamierzając ich stosować. Nieustanne odwoływanie się przez Bieruta do poczucia narodowej godności Polaków miało natomiast stwarzać wrażenie, iż zobowiązania TRJN w kwestii wyborów zostały przyjęte i będą wykonane. Równocześnie Bierut w rozmowie z Attlee obłudnie stwierdzał, że:Jesteśmy zainteresowani w wyborach jak najszybszych. (…) Wszystkie państwa sojusznicze mogą być ufne, że rząd polski, (...) który z takim entuzjazmem pochwycił hasła demokratyczne (konstytucja 1921 roku), do uszczuplenia tych praw demokratycznych nie dopuści.ii
Jeżeli same decyzje konferencji poczdamskiej były sukcesem komunistów, to zabiegi obliczone na ograniczenie wpływów i popularności Stanisława Mikołajczyka w społeczeństwie zakończyły się całkowitym fiaskiem. Powrót Mikołajczyka do kraju wywołał falę entuzjazmu i wzmocnił nadzieje na odrodzenie Rzeczypospolitej. Ku niezadowoleniu komunistów, były premier we wszystkich regionach kraju był witany triumfalnie jak bohater narodowy – wybawca i nadzieja Ojczyzny. Na plenum KC PPR w lipcu 1945 roku Roman Zambrowski stwierdził wprost, że:jak dotychczas wszystkie masowe wystąpienia Mikołajczyka (Poznań, Kraków) kończą się dla nas niepowodzeniem. W tej sytuacji Jakub Berman jednoznacznie postulował:Główne uderzenie należy skierować na PSL, jako ośrodek oporu całej reakcji, PSL jest to wyraz próby hegemonii kułaka na wsi, jest to koniunkturalny zlepek polityczny. Góruje w nim stopień zależności biedoty i średniaka od kułaka.iii

Te silne nastroje antykomunistyczne panujące jesienią 1945 roku wśród Polaków determinowały rzeczywiste obawy przywódców PPR przed dopuszczeniem społeczeństwa do urn wyborczych. Czołowi działacze PPR mieli pełną świadomość braku jakichkolwiek szans w przypadku przeprowadzenia wyborów demokratycznych zgodnie z zobowiązaniami międzynarodowymi. Przywódca PPR Władysław Gomułka diagnozował, że wpływy zachodnie zdecydowanie przeważają w polskim społeczeństwie nad wpływami Związku Sowieckiego. Próbował wyjaśnić to uwarunkowaniami historycznymi:Niewiele lat upłynęło od niewoli trójzaborowej, w której pogrążony był naród polski. (…) W Rosji widzą niektórzy dawny ciąg dawnej Rosji – a odnośnie tej dawnej Rosji, wojny, wielowiekowa niewola odpowiednio żłobiły psychikę narodu. (…) Na pogłębienie nieufności wpływa również fakt zmiany granic. (…) Błędy, jakie popełniały organa sowieckie w stosunku do Polaków (wywózki) wpłynęły też na kształtowanie się opinii.iv
Wyraźnym ostrzeżeniem dla polskich komunistów były również listopadowe wybory na Węgrzech. Mimo obecności okupującej kraj Armii Czerwonej i mocnej pozycji komunistów w koalicyjnym rządzie tymczasowym, bezsprzecznym zwycięzcą okazała się Niezależna Partia Drobnych Rolników, która zdobyła 57% głosów.

 
Sytuację w PPR celnie opisywało 1 stycznia 1946 r. Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość:Oficjalnie partia stoi na stanowisku swobód demokratycznych, potępia metody walk politycznych przy pomocy siły i narzeka na wichrzenie społeczeństwa przez robotę podziemną, a równocześnie zapowiada, że miliony ludzi sprzeciwiające się jej programowi zamknie w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Szkoły doborowych agitatorów [służą] do organizowania zamieszek i dywersji i dokonują mordów skrytobójczych. PPR oficjalnie stoi na stanowisku wolności i suwerenności. Praktycznie wykonuje dyrektywy sowieckiej kompartii i władzę swą opiera na sile sowieckich bagnetów. Sytuacja w PPR-rze: Sytuację liczbową i jakościową odzwierciedla najlepiej wynurzenie KC, które podaje, że na ogólną liczbę członków 250 000, na 100-procentowych można liczyć tylko na zaledwie ok. 20 000 ideowych i pewnych. Reszta zapisała się do partii dla kariery, koryta, protekcji lub też wprost dla rozbicia PPR-u. Wśród aktywistów PPR-u duże niezadowolenie wywołują niejednakowe przydziały żywnościowe.v

Sprawą zasadniczą stało się w tej sytuacji przesunięcie terminu wyborów i ich przygotowanie w sposób uniemożliwiający społeczeństwu swobodne wyrażenie swej woli. Początkowo PPR próbowała uniknąć konfrontacji z PSL, wysuwając w lutym 1946 roku koncepcję wspólnego bloku wyborczego, dzięki czemu, niezależnie od politycznego prymatu Mikołajczyka w kraju, zwycięstwo przypadłoby komunistom. PPR postulowała bowiem podział mandatów w przyszłym parlamencie wedle klucza: dla PPR, PPS, PSL oraz komunistycznego SL po 20% oraz po 10% dla SP i prokomunistycznego SD.
Była więc to próba wygrania wyborów przed wyborami, pozbawiająca PSL wpływu na kształt ustawy zasadniczej, którą przyjąć miał wybrany Sejm Ustawodawczy. Komuniści i podporządkowane im partie satelickie dysponowałyby bowiem przewagą 2/3 głosów. Doskonale rozumieli to przywódcy PSL z Mikołajczykiem na czele, który w styczniu 1946 roku na Kongresie PSL został upoważniony do przeprowadzenia rozmów na temat ordynacji wyborczej w celu szybkiego przeprowadzenia wyborów zgodnie z Konstytucją 1921 roku. Mikołajczyk uważał, iż ma za sobą zdecydowaną większość społeczeństwa i dlatego odrzucił komunistyczną koncepcję sojuszu wyborczego, proponując własny wariant tegoż bloku, przewidujący dla reprezentantów wsi 75% miejsc w parlamencie. Równocześnie NKW PSL stwierdzał, iżporozumienie międzypartyjne musiałoby ustalać objęcie najważniejszych stanowisk państwowych – a więc co najmniej stanowisk Prezydenta RP, premiera rządu, marszałka sejmu czy senatu, którego przewiduje Konstytucja z 1921 roku, prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa itd., a nie wypływać automatycznie z większości parlamentarnej, jak przewiduje Projekt Panów. (…) Stanowisko nasze nie sięga po hegemonię i pragnie w tej sprawie podzielić wpływy i odpowiedzialność na zasadzie porozumienia międzypartyjnego.viDziałacze PSL mieli bowiem świadomość istnienia planów – nieujawnianych publicznie przez komunistów – kontynuowania transformacji ustrojowej Polski na wzór sowiecki i trwałego oderwania kraju od Zachodu. Tymczasem podstawą programu PSL był model demokracji parlamentarnej i zachodnia opcja w polityce zagranicznej.

 
Fiasko pepeerowskiej koncepcji bloku wyborczego spowodowało, że komuniści pragnęli dalszego odroczenia terminu wyborów, by zyskać niezbędny czas dla osłabienia i rozbicia PSL. Należało bowiem najpierw – jak stwierdzał w przytoczonej wcześniej wypowiedzi Berman – zlikwidować możliwość funkcjonowania legalnej opozycji, a dopiero potem doprowadzić do kontrolowanych wyborów. Czynnikiem wspomagającym i przyspieszającym rozbicie PSL był terror UB zastosowany wobec członków Stronnictwa.
Na początku kwietnia 1946 roku PPR wspólnie z PPS wystąpiły z inicjatywą zorganizowania referendum, która zyskała wsparcie PSL. W niedzielę, 30 czerwca 1946 roku, Polacy mieli odpowiedzieć na trzy pytania dotyczące: zniesienia Senatu, akceptacji reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu oraz zachodnich granic Polski. Treść postawionych pytań nie miała większego znaczenia – była dobrana tak, aby wymusić odpowiedź pozytywną, co miało wykazać rzekome poparcie dla komunistów. PSL wezwało do głosowania jeden raz „nie” – na pierwsze pytanie, zaś komuniści i podporządkowany im aparat administracyjny rozwinęli na niespotykaną skalę propagandę własnej koncepcji głosowania trzy razy „tak”.

 
Referendum było także generalną próbą fałszowania wyborów przed elekcją parlamentu. Władze ZSRS pilnie śledziły przygotowania do referendum i postanowiły czynnie wesprzeć polskich komunistów w pracach nad sfałszowaniem jego wyników. W Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego ZSRS powołano wydział „D”, kierowany przez płk Arona Pałkina, który został wysłany 20 czerwca 1946 roku do Warszawy w celu nadzorowania technicznej strony zamiany protokołów obwodowych komisji wyborczych i podrobienia podpisów ich członków. Wraz z doradcą MGB w Polsce Siemionem Dawydowem, odbył 22 czerwca 1946 roku spotkanie z Bierutem i Gomułką, na którym zatwierdzono ostateczny wariant tej operacji.
W ramach akcji fałszowania referendum oficerowie MGB sporządzili ponownie 5994 protokoły komisji obwodowych z obliczonymi głosami i podrobili 40 tys. podpisów członków obwodowych komisji wyborczych. Paczki z prawdziwymi protokołami grupie Dawidowa i Pałkina dostarczali funkcjonariusze UB pod osobistym nadzorem szefa MBP Stanisława Radkiewicza. On też zajmował się dostarczeniem do Państwowej Komisji Wyborczej nowych, spreparowanych protokołów.
Oszacowane po latach prawdziwe wyniki referendum pokazały, że mimo zmobilizowania olbrzymich sił policyjno-wojskowych, nacisku na obywateli i akcji zastraszania, ponad 70% ludności opowiedziało się przeciw blokowi komunistów i ich sojuszników. Było to także potwierdzenie siły PSL, chociaż wyniki sfałszowano i ogłoszono, że oddano 68% głosów „3 x TAK”. Społeczeństwo polskie było świadome fałszerstwa, kolportując różnorakie dowcipy na temat wyników referendum, m.in. popularne było latem 1946 roku żartobliwe określenie urny wyborczej:urna to jest taki pniak, wrzucisz <nie>, wychodzi <tak>.

 
Mimo oficjalnego tryumfu komuniści mieli świadomość klęski i społecznej izolacji. Prawdziwe wyniki referendum ukazały przywódcom PPR rzeczywiste nastroje społeczne oraz były potwierdzeniem, że wolne wybory oznaczałyby nie tyle słaby wynik, ile po prostu całkowitą klęskę całego bloku komunistycznego. W trakcie spotkania Bieruta ze Stalinem w końcu sierpnia 1946 roku, szef ZSRS za politycznie szkodliwe uznałmetody, do jakich zmuszeni byliśmy sięgnąć w czasie referendum a więc masowy i dość jawnie stosowany proceder fałszowania wyników wyborczych.viiKrytyka Stalina nie dotyczyła oczywiście sfałszowania wyników referendum, lecz nieostrożności polskich towarzyszy, co umożliwiło Mikołajczykowi zdemaskowanie ich działań i podjęcie próby odwołania się do rządów zachodnich. Tezę tę potwierdza wypowiedź Zenona Kliszki na naradzie szefów WUB w listopadzie 1946 roku, który zasugerował, by wszelkie fałszerstwa i manipulacje były robione w sposób, który uniemożliwiłbyMikołajczykowi możność interpelacji na forum międzynarodowym.viii
Wyniki referendum zaniepokoiły część kierownictwa PPS, które zaczęło zdawać sobie sprawę z pełnej hegemonii PPR i zagrożeń, wynikających z tego dla swej partii. W sierpniu 1946 roku w trakcie spotkania kierownictw PPS i PSL, Józef Cyrankiewicz podjął ostatnią próbę nakłonienia Mikołajczyka do przystąpienia do wspólnego bloku wyborczego. Obecność w nim PSL wzmocniłaby znacznie pozycję PPS wobec komunistów. W trakcie rozmów Cyrankiewicz otwarcie przestrzegał, że PSL nigdy nie wygra wyborów i nie uzyska większości w Sejmie Ustawodawczym. Ze swej strony Mikołajczyk obniżył – w porównaniu do wiosny 1946 roku - próg żądań z 75% do 40% mandatów poselskich dla PSL. Ponownie nie zgodził się na hegemonię PPR i jej satelitów, stwierdzając, że takiej koncepcji bloku wyborczego nie zaakceptuje polskie społeczeństwo, co uzewnętrzniło się podczas referendum.ix

Ostatecznie we wrześniu 1946 roku Rada Naczelna PSL definitywnie odrzuciła ideę wspólnego bloku wyborczego z komunistami. Oznaczał on bowiem kapitulację bez walki. Samodzielna lista natomiast dawała – zdaniem kierownictwa PSL – pewne nadzieje, choć mocno ograniczone przez dość powszechną pewność, że wybory zostaną sfałszowane. Odmowa PSL przystąpienia do bloku wyborczego stała się pretekstem do frontalnego ataku na Stronnictwo. 18 września 1946 roku aresztowano Stanisław Mierzwę, zastępcę sekretarza generalnego PSL. W areszcie znalazło się też wielu członków Zarządu Wojewódzkiego Stronnictwa w Krakowie, których oskarżono o współdziałanie z WiN i prowadzenie działalności szpiegowskiej. W Warszawie bojówki UB zdemolowały biuro redakcji dziennika PSL – „Gazety Ludowej”. Tajne bojówki UB i PPR, niekiedy podające się za partyzantów, dokonywały skrytobójczych mordów. Rozwiązywano organizacje powiatowe stronnictwa (co uniemożliwiało im udział w wyborach). Przygotowywano pokazowe procesy polityczne, oskarżano członków PSL o wspieranie zbrojnego podziemia. Wedle danych PSL, przed wyborami aresztowano 147 kandydatów na posłów z list okręgowych i 15 z list państwowych oraz 1962 działaczy terenowych, 118 członków Stronnictwa zamordowano.

 
Jednocześnie 26 września wykluczono PSL z międzypartyjnych komisji porozumiewawczych, co poważnie utrudniło funkcjonowanie Stronnictwa. Cztery pozostałe ugrupowania (PPR, PPS, SL, SD) oficjalnie obarczyły PSL odpowiedzialnością za rozbicie bloku wyborczego i potwierdziły gotowość do stworzenia własnego sojuszu wyborczego. Uwzględniono przy tym możliwość przystąpienia do niego ubezwłasnowolnionego już Stronnictwa Pracy i frakcyjnego ugrupowania PSL „Nowe Wyzwolenie”, którego powstanie zainspirowały władze PPR przy współudziale Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
W trakcie wspomnianej rozmowy Bieruta ze Stalinem, prezydent KRN przedstawił analizę, z której jednoznacznie wynikało, iż w planowanym układzie tworzenia większości parlamentarnej w Sejmie Ustawodawczym znaczną rolę przypisywała PPR komunistom oddelegowanym do innych partii (PPS, SL, SD) i w ich imieniu mających piastować mandat bądź występować formalnie w charakterze posłów bezpartyjnych. Stalin stanowczo przestrzegał Bieruta przed okazywaniem zaufania socjalistom i sugerował taki podział mandatów, który zapobiegłby nawet hipotetycznej możliwości zdominowania PPR przez PPS w przyszłym parlamencie.x

21 października 1946 roku PPR i PPS dokonały podziału mandatów w Sejmie Ustawodawczym z puli, którą miały uzyskać cztery partie, występujące oficjalnie pod nazwą Bloku Stronnictw Demokratycznych. Uzgodniono także, żePSL nie powinno zdobyć w wyborach więcej jak 15% ogólnej liczby posłów.xiMiesiąc później Zenon Kliszko, koordynujący przygotowania do fałszowania wyborów, stwierdził:W sprawie stosunku do PSL były zasadnicze różnice między nami a PPS. My byśmy chcieli, żeby procent mandatów dla PSL był bliższy 10 niż 15%.xiiOstatecznie pod wpływem sugestii Stalina i obaw kierownictwa PPR co do lojalności PPS w Sejmie Ustawodawczym, próg ten obniżono do niecałych 7%. Zostało to zatwierdzone przez Stalina w trakcie spotkania z kierownictwem PPR i PPS w Soczi w połowie listopada 1946 roku, które przebiegało w sympatycznej atmosferze i – jak zanotował Edward Osóbka-Morawski:Na drogę nas Stalin obdarował mandarynkami i był b. życzliwy.xiii
Umowę między socjalistami a komunistami podpisano w końcu listopada 1946 roku. Obie partie uzgodniły, że zwalczać będą PSL,które stoczyło się do roli legalnej nadbudówki reakcyjnego podziemia. Potwierdzono także, że przewaga posłów czterech partii w przyszłym sejmie miała wyrażać się w granicach 75%. Uzgodniono również, że kandydata na prezydenta desygnuje PPR, na premiera – PPS, a na marszałka sejmu – SL.

 
W sytuacji, gdy tajne uzgodnienia pomiędzy Bierutem i Stalinem, a następnie przywódcami PPR i PPS przesądziły ostatecznie o wyniku wyborów do Sejmu, istotnego znaczenia nabierała ich wewnętrzna funkcja. Wybory do Sejmu Ustawodawczego miały, w zamyśle komunistów, uświadomić społeczeństwu przez zaprogramowany terror siłę władzy i zapewnić jej funkcjonowanie na następne lata. Przemoc, podstawowe narzędzie systemu totalitarnego, została wkomponowana w formalnie obowiązujące, demokratyczne procedury wyborcze.
Politycznymi przygotowaniami PPR do wyborów kierowało Biuro Polityczne KC. Bezpośredni nadzór nad organizacyjną stroną kampanii wyborczej sprawowali Gomułka i Zambrowski, zaś nad realizacją ich poleceń czuwał Zenon Mazur. Wykonywaniem uchwał, instrukcji i zarządzeń władz PPR zajmowała się Centralna Trójka Wyborcza, którą tworzyli Jerzy Albert, Zenon Kliszko i Jan Pomorski.xivKC PPR zorganizował kilka ogólnokrajowych narad poświęconych przygotowaniu wyborów. Największe ich nasilenie nastąpiło w grudniu 1946 roku.

 
Pepeerowską koncepcję wyborów przedstawił aktywowi partyjnemu 4 grudnia 1946 roku Roman Zambrowski w sposób następujący:rola państwa jako aparatu przemocy, jako aparatu nacisku w rękach obozu demokratycznego, jest rolą bardzo dużą. Jasna rzecz, biorąc pod uwagę ustrój nasz i rolę państwa, wszystkie inne istniejące warunki, nie może być mowy, żeby reakcja mogła za pomocą kartki wyborczej wydrzeć nam władzę: demokracja ma dość środków, robotnicy i chłopi są uzbrojeni nie tylko w kartkę wyborczą i tak zagadnienie przy wyborach nie stoi.xvZ kolei na innym spotkaniu 16 grudnia 1946 Zambrowski wskazał, iż najważniejszym elementem wyborów jest ich organizacyjna kontrola. Dlatego też dowodził:macie, towarzysze, jeden ostateczny zabezpieczający środek – komisje obwodowe. Przemyślcie sobie wszystkie cienie nieświadomości, głupotę, prostactwo ujawnione w akcji referendalnej, by z doświadczenia tego wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jednocześnie Zambrowski podkreślał, żetajność głosowania to przywilej wyborczy, a nie obowiązek wyborczy. Zadanie związków zawodowych i aparatu państwowego polega na tym, ażeby wyzyskać jak największą jawność wyborów. Tylko przez jawność wyborów możemy moralnemu terrorowi reakcji przeciwstawić nasz terror moralny. Trzeba, ażeby ten często tchórzliwy człowiek, któremu ksiądz mówił, że ma głosować na PSL przychodząc do urny, zastał tam taką atmosferę, by on bardziej zaczął się obawiać ucisku przy urnach wyborczych niż księdza, który będzie bądź co bądź daleko.xvi


Oficjalnie nawoływano do głosowania zbiorowego i demonstracyjnego, lekceważąc konstytucyjną gwarancję tajnego głosowania. Agitatorzy komunistyczni zbierali podpisy pod deklaracją jawnego głosowania i organizowali komitety blokowe, mające do punktu wyborczego doprowadzić mieszkańców, którzy grupowo mieli oddać swój głos na listę nr 3.

 

 
Wyciągając wnioski organizacyjne z referendum, komuniści inaczej postrzegali rolę frekwencji wyborczej. PPR nakazała zastosować konkretne formy działań w celu zastraszenia i zniechęcenia do udziału w wyborach wrogo nastawionej do komunistów ludności. Dobitnie wyłuszczył to aktywowi Roman Zambrowski:Dbajmy o frekwencję takich ludzi, którzy będą głosować za blokiem wyborczym, a róbmy wszelkie trudności i dążmy do obniżenia frekwencji tych, którzy chcą głosować przeciw blokowi.xviiUB i Grupy Ochronno-Propagandowe sformowane przez Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego i wojsko uruchomiły na wielką skalę machinę propagandy, indoktrynacji i bezpośredniego nacisku na ludność.
Uchwalona 22 września 1946 roku na XI sesji KRN ordynacja wyborcza została świadomie skonstruowana w sposób zapewniający władzom administracyjnym możliwość szerokiej ingerencji w proces wyborczy. Pozwalała pozbawiać obywateli prawa wyborczego decyzją komisji wyborczej, a nie – jak było w państwach demokratycznych – prawomocnym wyrokiem sądu. Najczęstszym pretekstem usuwania ludzi z list było oskarżenie o współpracę z Niemcami bądź nielegalnym podziemiem niepodległościowym. W efekcie pół miliona osób, w tym 98 kandydatów na posłów, zostało skreślonych z list wyborczych pod fałszywym oskarżeniem o współpracę z Niemcami. Ordynacja nie precyzowała kompetencji pełnomocników list i mężów zaufania, dając równocześnie przewodniczącym komisji (w większości członkom PPR) prawo ich usuwania. Starostowie wydawali tzw. świadectwa moralności. Otrzymało je tylko 455 przedstawicieli PSL, spośród których do lokali wyborczych wskutek utrudnień dotarło mniej niż 300, a i większość tych usunięto przed otwarciem urn.xviii
Ordynacja nie zapewniła parytetu partii politycznych w obsadzie komisji wyborczych. Uczyniono to tylko na szczeblu centralnym. Dwóch przedstawicieli PSL – Stanisław Mazur i Stanisław Osiecki reprezentowało Stronnictwo w dwunastoosobowej Państwowej Komisji Wyborczej. Do okręgowych i obwodowych komisji wyborczych nie dopuszczono żadnego przedstawiciela PSL, natomiast dominowali w nich członkowie PPR. Nad poszczególnymi komisjami wyborczymi pracowało co najmniej dwóch funkcjonariuszy UB. Zgodnie z instrukcją MBP z grudnia 1946 roku mieli oni zajmować się całokształtem przygotowań do wyborów w danym obwodzie, werbować członków komisji i miejscową ludność oraz utrzymywać ścisły kontakt z powiatowym sztabem wyborczym, któremu zobowiązani byli składać co trzy dni sprawozdania ze swojej pracy.xix Dla każdego obwodu wyborczego UB założył i prowadził teczki obserwacyjne.

 
Wedle raportu płk Siemiona Dawidowa, doradcy MGB przy MBP,organa bezpieczeństwa zwerbowały jako agentów w komisjach obwodowych 21 777 osób, czyli 47,2%; w okręgowych 153 osoby, czyli 43,3%.Ponadto w okresie przygotowań do wyborówzwerbowano 8698 osób, w tym: wójtów 1113; pisarzy gminnych 1148; sołtysów 6090; księży i innych duchownych katolickich 347. Jednocześnie spośród zarejestrowanych kandydatów na posłówzwerbowano 81 osób, z których do sejmu wybrano 49 osób, w tym 5 członków PPS, 23 członków SL, 7 członków Stronnictwa Pracy, 8 członków Stronnictwa Demokratycznego, 6 członków PSL „Nowe Wyzwolenie”.xx
Nagminną praktyką stosowaną przez UB było wymuszanie szantażem i brutalnym naciskiem cofnięcia popierających podpisów na peeselowskich listach wyborczych, przez co traciły one formalnie prawo do rejestracji. Ostatecznie unieważniono 10 okręgowych list PSL (na 52 okręgi wyborcze) obejmujących 76 mandatów. Uczyniono to na terenach woj. krakowskiego, kieleckiego i poznańskiego, gdzie przeważały wpływy PSL.

 
Wyborczemu fałszerstwu miał służyć również sposób rozdziału mandatów, formalnie oparty na systemie d’Hondta. W instrukcji przeznaczonej dla okręgowych komisji wyborczych przygotowano specjalne tabelki wyników wyborczych i odpowiednie wyliczenia, które jednoznacznie nakazywały przewodniczącym komisji preferować bok komunistyczny.
Tuż przed wyborami wzmożono agitację przedwyborczą Bloku – odbywały się wiece, zebrania i mityngi z udziałem czołowych działaczy czterech partii. W masowej kampanii propagandowej, którą finansowano z pozostających poza kontrolą funduszy publicznych, ogromną rolę odegrał kontrolowany przez komunistów rządowy aparat propagandowy. Władysław Bieńkowski instruował partyjnych aktywistów, by wytwarzali atmosferę, że na blokgłosuje każdy uczciwy człowiek, czyli tylko głupi lub przekupny człowiek nie głosuje na blok. Taka atmosfera pewności zwycięstwa bloku i presji moralnej, w której każdy będzie wstydził się przyznać, że nie głosuje na blok, jest jednym z warunków oddziaływania na społeczeństwo.xxi

W propagandzie komunistycznej nagminnie posługiwano się językiem, w którym informacje o przeciwniku były zdaniami wartościującymi. Działalność obozu niepodległościowego w okresie okupacji niemieckiej oraz powojenną PSL określano terminami zaczerpniętymi z kryminologii: wróg nie uprawiał polityki, ale działalność przestępczą. Cel był oczywisty: wywołać negatywne sądy o każdej wartości głoszonej przez niepodległościową konspirację wojenną i powojenne PSL, pozbawić należnych im zasług i wskazywać na ZSRS i komunistów jako rzeczywistych „zbawców” ojczyzny. Dokonywano przejrzystej, czarno-białej polaryzacji: wszystko co narodowe miało być utożsamiane z PPR, zaś antynarodowe (zdradzieckie, kapitulanckie, faszystowskie, reakcyjne) z PSL. Propaganda doprowadziła do całkowitego zamazania znaczenia wielu pojęć, takich jak: demokracja, parlament, sąd, praworządność, sprawiedliwość. Pomijano oczywiście fakt stacjonowania w Polsce Armii Czerwonej, nie ujawniano pracy tysięcy sowieckich „doradców” kontrolujących życie polityczne, społeczne i gospodarcze kraju, co czyniło polską suwerenność całkowitą fikcją. W propagandzie zupełnie przemilczano także istnienie cenzury hamującej drastycznie działalność wydawniczą legalnej opozycji.
Zabiegi przywódców PSL u mocarstw zachodnich, by interweniowały w Warszawie na rzecz zaprzestania terroru, prasa rządowa określała niemalże jako zdradę stanu. Efektem memorandum PSL z 18 grudnia była nota, którą 5 stycznia 1947 roku ambasador Stanów Zjednoczonych w Moskwie wręczył rządowi ZSRS. Stwierdzono w niej, że wobec polityki TRJN w stosunku do PSL, istniało małe prawdopodobieństwo, by wybory w Polsce miały wolny i nieskrępowany charakter. W kilka dni później z podobną notą wystąpił ambasador brytyjski w Moskwie. W oficjalnej odpowiedzi ZSRS odrzucił obie noty i stwierdził, że wszelka interwencja ze strony mocarstw jest nieuzasadniona, gdyż naraża je na zarzut, że ingerują w wewnętrzne sprawy Polski. Wskazywano także na bezpośredni udział osób związanych z PSL w działalności podziemia zbrojnego, co w pełni pokrywało się z oficjalną linią walki z PSL, stosowaną przez komunistów w Polsce.

 
Nielegalna opozycja niepodległościowa nie żywiła iluzji co do wyniku wyborów. W „Instrukcji zalecającej kierunki propagandy przedwyborczej” Stronnictwa Narodowego z września 1946 roku stwierdzono:Wybory zostaną sfałszowane podobnie, jak sfałszowano referendum. Z kolei Zrzeszenie Wolność i Niepodległość informowało o możliwości fałszerstw, zalecało jednak, by wyborów nie bojkotować, gdyż to ułatwi fałszerstwo, natomiast wziąć masowy udział i głosować na listę PSL, gdyżjest to nie tylko partia chłopska, ale jedynie polska lista.xxii Za bojkotem wyborów był natomiast Wacław Lipiński, współzałożyciel Komitetu Porozumiewawczego Organizacji Polski Podziemnej. Pisał on:Udział w wyborach wobec stanowczej woli ich sfałszowania przez rząd, jak to się stało w referendum – ułatwi rządowi zrealizowanie jego zamiarów, doprowadzając do zniszczenia opozycji z powołaniem się na wyrażoną w wyborach wolę ludności i w znacznym stopniu utrudni z nim walkę.xxiii

Fałszowanie wyborów miało ułatwić dopuszczenie do głosowania wojskowych i stworzenie specjalnych zamkniętych obwodów, które równocześnie umożliwiły – dzięki specjalnemu manipulowaniu kartami wyborczymi i znaczeniu ich atramentem sympatycznym – poznanie prawdziwych nastrojów w wojsku i „wyłapanie” głosujących na PSL, a więc „reakcyjnych”, niepewnych politycznie oficerów i podoficerów.Wybory w obwodach wojskowych muszą przejść bez żadnej korekty. (...) Musimy mieć dokładny obraz wojska – instruował podległą kadrę ppłk Edward Brandstetter, zastępca szefa II Oddziału Głównego Zarządu Polityczno-Wychowawczego WP.xxiv Równocześnie cała sfałszowana dokumentacja wyborcza została już 10 stycznia 1947 roku, a więc na 9 dni przed wyborami, przygotowana i przekazana poszczególnym komisjom okręgowym.

 


 
4 grudnia 1946 r. Bierut w rozmowie z szefem doradców MGB w Polsce zwrócił się z prośbą o ponowną pomoc sowiecką przy fałszowaniu wyborów do Sejmu Ustawodawczego. W związku z powyższym 10 stycznia 1947 r. Stalin ponownie wysłał do Warszawy grupę Pałkina. Jednak, jak raportował Pałkin, tym razem kierownictwo PPR samo podjęło „właściwe” przygotowania:W celu zachowania pełnej konspiracji, Bierut wraz z kierownictwem PPR zarządził jednocześnie podjęcie dodatkowych kroków, a mianowicie zamianę urn wyborczych w niektórych obwodach, podrzucanie do urn kart do głosowania, a w niektórych komisjach, gdzie nie było mężów zaufania z partii Mikołajczyka, przygotowanie dwóch egzemplarzy protokołów; w jednym z nich miało nie być danych liczbowych. Protokół bez liczb miała następnie otrzymać trójka z PPR w celu wpisania odpowiednich danych.xxvWedług raportu, w ramach tych działań zapewniono odpowiednie warunki dla dokonywania fałszerstw. Przede wszystkim na ok. 5,5 tys. komisji obwodowych utworzono 3515 komisji złożonych tylko i wyłącznie z członków PPR, co stanowiło ponad połowę wszystkich komisji. PSL miało swoich mężów zaufania tylko w 1,3 tys. komisji. Tam, gdzie nie było PSL-owców, „trójki” PPR sporządzały nowe, fałszywe protokoły wyborów – zupełnie oderwane od wyników głosowania.xxvi

W wyborach 19 stycznia 1947 roku wedle oficjalnych danych wzięło udział 89,9% uprawnionych, ważnych głosów oddano 96,3%, z czego na Blok Demokratyczny – 80,1%, na PSL zaledwie 10,3%. Warszawska ulica komentowała to kpiąco:Wybory to taka szkatułka: wchodzi Mikołajczyk – wychodzi Gomułka. W efekcie w „wybranym” Sejmie Ustawodawczym PPR uzyskała 114 przedstawicieli, PPS – 116, SL – 109, SD – 41, a PSL zaledwie 27 posłów.
Stanisław Mikołajczyk na konferencji prasowej w Warszawie 23 stycznia 1947 roku posłużył się wynikami wyborów w obwodach, gdzie byli obecni mężowie zaufania Stronnictwa. W trzech obwodach w Warszawie PSL uzyskało 2896 głosów, a blok komunistyczny 2387. W kontrolowanych obwodach okręgu poznańskiego PSL uzyskało 68,8%, a blok rządowy – 32,5%. Równocześnie prezes PSL uznał, iżwybory powinny zostać natychmiast unieważnione, ponieważ nowy rząd, który wyjdzie z wyborów, nie będzie – w momencie dla Polski trudnym i decydującym, wyrazicielem woli większości narodu.xxviiWyraził również nadzieję, iż Sąd Najwyższy nieuczciwe wybory unieważni. Stronnictwo złożyło protest generalny i 52 protesty szczegółowe we wszystkich okręgach. Wszystkie zostały odrzucone.
28 stycznia 1947 roku rząd Stanów Zjednoczonych uznał, iż wybory w Polsce nie spełniły wymogów demokratycznych. Kilka dni później, 3 lutego, podobne oświadczenie złożył rząd brytyjski. Protestując przeciw sfałszowanym wynikom wyborów ambasadorowie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii nie pojawili się na pierwszym posiedzeniu Sejmu Ustawodawczego. Jednak ani USA ani W. Brytania nie zdobyły się na podjęcie działań na arenie międzynarodowej na rzecz unieważnienie wyborów w Polsce.

 
Po „wyborach” szefowie PPR niepokoili się, czy 27 posłów PSL nie zbojkotuje pierwszej sesji parlamentu. Tak się jednak nie stało. Mikołajczyk początkowo miał nadzieję, że będzie w Sejmie Ustawodawczym przywódcą opozycji, czerpiącej siłę z kompetencji posłów peeselowskich, z ich doświadczenia w służbie publicznej oraz niewątpliwych racji moralnych formacji politycznej, której przemocą odebrano zwycięstwo wyborcze. Jednak los PSL był już przesądzony – świadczyła o tym sytuacja na Węgrzech, gdzie w lutym 1947 roku aresztowano pod pozorem przygotowywania zamachu stanu sekretarza Partii Drobnych Rolników Belę Kovasca, a w maju podobny zarzut wysunięto w stosunku do premiera Ferenca Nagy’a, który przebywał wówczas z oficjalną wizytą za granica i odmówił powrotu do kraju.
Na pierwszym posiedzeniu sejmu w dniu 4 lutego 1947 roku na marszałka w jawnym głosowaniu wybrano powiązanego z komunistami członka SL – Władysława Kowalskiego. W drugim dniu obrad, 5 lutego, na prezydenta RP wybrano dotychczasowego prezydenta Krajowej Rady Narodowej – Bolesława Bieruta, wciąż oficjalnie występującego jako bezpartyjny. W dniu 8 lutego powołano nowy rząd z premierem Józefem Cyrankiewiczem, prokomunistycznym działaczem PPS. 19 lutego uchwalono Małą konstytucję. W ten sposób komuniści zakończyli pierwszy etap budowy systemu – jawna opozycja została zdziesiątkowana i zmarginalizowana. Stworzono warunki dla następnych posunięć: pełnego podporządkowania społeczeństwa, całkowitej likwidacji opozycji niepodległościowej oraz likwidacji odrębności we własnych szeregach.

 
Wybory do Sejmu Ustawodawczego były ważną cezurą ugruntowującą system władzy totalitarnej w Polsce. Oznaczały ostateczną klęskę oczekiwań i nadziei milionów Polaków. Były faktycznym odrzuceniem podmiotowości narodu i instytucji państwa demokratycznego. Przyniosły zasadniczą zmianę zasad walki wyborczej i kultury politycznej. Komuniści i ich sojusznicy ujawnili pogardę dla praw i uniwersalnych norm moralnych.

 

 
Wybrana literatura:
1. R. Turkowski,Polskie Stronnictwo Ludowe w obronie demokracji 1945-1949.
2. C. Osękowski,Wybory do sejmu z 19 stycznia 1947 roku w Polsce.
3. A. Paczkowski,Pół wieku dziejów Polski 1939-1989.
4. J. Wrona,System partyjny w Polsce 1944-1950.
5.Teczka specjalna J. W. Stalina. Raporty NKWD z Polski 1944-1946.
6.Aparat bezpieczeństwa w latach 1944-1956. Dokumenty do dziejów PRL.
7. R. Terlecki,Miecz i tarcza. Historia aparatu bezpieczeństwa w Polsce 1944-1990.
8.Biuletyny Informacyjne MBP 1946-1947.
9. K. Kersten,Jałta w polskiej perspektywie.
10.Kampania wyborcza i wybory do Sejmu Ustawodawczego 19 stycznia 1947. Wybór dokumentów.
11.Koniec jałtańskich złudzeń. Sfałszowane wybory – 19 I 1947.
12. N. Pietrow,Sztuka wygrywania wyborów, „Karta” 1996.

 
i K. Kersten,Jałta w polskiej perspektywie, Warszawa 1989, s. 214.
iiKampania wyborcza i wybory do Sejmu Ustawodawczego 19 stycznia 1947. Wybór dokumentów, Warszawa 1999, s. 63.
iii Ibidem s. 74.
iv Ibidem s. 12.
v S. Kluz,W potrzasku dziejowym. WiN na szlaku AK. Rozważania i dokumentacja, Londyn 1978, s. 130.
vi Kampania wyborcza, op. cit. s. 92.
vii Ibidem s. 121.
viii Ibidem s. 155.
ix Ibidem s. 116.
x Ibidem s. 118.
xi Ibidem s. 141.
xii Ibidem s. 23.
xiii Ibidem s. 157.
xiv C. Osękowski,Wybory do sejmu z 19 stycznia 1947 roku w Polsce, Poznań 2000, s. 48.
xvKoniec jałtańskich złudzeń. Sfałszowane wybory – 19 I 1947, Kraków 2007, s. 57.
xviKampania wyborcza, op. cit., 176.
xvii Ibidem.
xviii A. Paczkowski,Wolne i nieskrępowane, Warszawa 1997, s. 70-71.
xix C. Osękowski, op. cit., s. 56.
xxKampania wyborcza, op. cit., s. 229-230.
xxi Ibidem s. 29.
xxii Ibidem s. 33.
xxiii M. Gałęziowski,Wzór piłsudczyka. Wacław Lipiński 1896-1949, Warszawa 2001, s. 274.
xxivKampania wyborcza, op. cit., s. 17.
xxv N. Pietrow,Sztuka wygrywania wyborów, „Karta” 1996, nr 18, s. 126.
xxvi Ibidem.
xxviiKampania wyborcza, op. cit., s. 221.
POLIS MPC
O mnie POLIS MPC

Kultura Polska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka