Chriss Chriss
1051
BLOG

Opozycja się dzieli. Czy PiS na tym skorzysta?

Chriss Chriss Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Czy kolejne zgrzyty, brak konkretnych deklaracji, tworzenie się dwóch odrębnych bloków politycznych, nie są twardymi dowodami na chaos panujący po stronie całej opozycji? Czy opozycja tak naprawdę nie wyciagneła kolejnych wniosków po przegranych wyborach do PE? 

Najwidoczniej opozycja, a zwłaszcza PO myśli wciąż w kategoriach odsunięcia PiS i całej koalicji rządzącej od władzy poprzez zjednoczenie wszystkich, ale to wszystkich, którzy nie chcą dalej PiS u władzy, a i nie chcą być także zdani wyłącznie na siebie. Pójście bowiem do wyborów w pojedynkę, może być bardzo ryzykowne, a widmo przegranej partii opozycyjnej, działającej jeszcze pozaparlamentem, może tym bardziej pogrzebać jakiekolwiek szanse, by odbudować zaufanie do swoich wyborców w przyszłości. Dlatego najlepszym wyjściem ze wszystkich, niby jest "podpięcie" się pod większą, nadal mającą najwięcej do powiedzienia po stronie opozycji PO, która w zasadzie sama nie wie, czy dobrze robi, a jej lider bije się na pewno z myślami, co będzie, gdy powinie mu się po raz kolejny noga? Czy dalej będzie liderem PO? Czy raczej jego dni po kolejnej przegranej są w zasadzie już policzone? 

Na pewno PO będzie dalej aktywna na scenie politycznej w kraju, nawet jeżeli znów przegra z PiS i całą koalicją rządzącą w wyborach parlamentarnych. To, że zawiązała szeroki sojusz z innymi partiami na wybory europejskie niewiele jej jednak pomogło. Co prawda, sondaże przedwyborcze pokazywały niewielką różnicę w poparcia na korzyść PO/KE lub PiS (koalicji rządzącej). Ostateczne wyniki w wyborach do PE pokazały z kolei co innego - na niekorzyść całej opozycji anty-pisu, która robiła sobie dość duże nadzieje na zwycięstwo i chyba nawet nie brała pod uwagę przegranej. Żyła w tzw. świecie iluzji, iż zjednoczona pod sztandarem PO jest nie do pokonania.

Stało się jednak inaczej, PO/KE przegrała wybory do PE, a teraz próbuje się ponownie porozumieć co do wspólnej koalicji na wybory parlamentarne. Z jednej strony, chce pokazać, iż nie składa broni, chce odsunąć PiS od władzy. Z drugiej strony, po najnowszych newsach, można bez trudu stwierdzić, iż opozycja jest jeszcze bardziej podzielona niż można było przypuszczać. W PO jest bowiem grupa lokalnych i zasłużonych posłów, którzy nie chcą koalicji z SLD, gdyż w grę polityczną wchodzi 20% biorących miejsc na wspólnych listach wyborczych. Z kolei w SLD odzywają się głosy o traktowanie przez PO partii Włodzimierza Czarzastego jako "drugiego sortu" (można to m.in. przeczytać w komentarzu Wincentego Elsnera na facebooku). To świadczy też o tym, iż wielką niewiadomą jest, ile partii będzie w rzeczywistości partycypować w koalicji pod sztandarem PO? Ludowcy,  z kolei tworząc odrębny blok polityczny będą raczej konkurencją dla PO i jej sojuszników. Z tego mogą wyłącznie powstać kolejne, głębokie podziały.

Czy PiS na tych podziałach skorzysta? Jest to nawet więcej niż prawdpopodobne, bo mocno podzielona opozycja to opozycja nieskuteczna, która będzie walczyła także o głosy wyborców między sobą. W zasadzie PiS (koalicja rządząca) nie powinna się martwić zbytnio o wygraną. Choć, przywykło się także mówić, iż w polityce wszystko jest możliwe. Problem może być również wtedy, gdy PiS (koalicja rządząca) nie osiągnie wyniku, który pozwalałby jej na samodzielne rządy w kolejnej kadencji parlamentarnej. 





Chriss
O mnie Chriss

Lubię książki, ryby i wodę. No i oczywiście zwierzęta jak np. koty - sam mam dwa:):)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka