Animela Animela
1095
BLOG

Korupcja w wojsku

Animela Animela Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 56

W lipcu 2015 r. tygodnik "Do rzeczy" poinformował o kolejnej rozmowie nagranej u "Sowy&Przyjaciele". Rozmowa Ryszarda Kalisza i Aleksandra Kwaśniewskiego była tak szokująca, że dosłownie wbijała w fotel, choć wytrawni obserwatorzy polskich realiów na pewno nie byli zaskoczeni: otóż były Minister Spraw Wewnętrznych zdradził przyjacielowi, że generał Janusz Nosek, ówczesny Szef Kontrwywiadu Wojskowego, ma dowody na ogromną korupcję w armii. Korupcję sięgającą Ministra Obrony Narodowej Tomasza Siemoniaka CO NAJMNIEJ, a być może i JESZCZE WYŻEJ.

W tym miejscu pozwolę sobie na dygresję: w 2010 r., tuż przed katastrofą smoleńską, przeczytałam na pewnym blogu (dość niszowym, ale raczej poważnym), że polskie służby wpadły na trop afery korupcyjnej o tak gigantycznej skali, że miało to być coś nieporównywalnego z niczym innym. Gdy zaczęło się przebąkiwać o aferze informatycznej (której, nota bene, też już "nie ma"), ale po rewelacji "Dorzeczy" pomyślałam, że może jednak chodzi o korupcję w wojsku. Jaka jest prawda - pewnie nigdy się nie dowiemy.

Jak już wyżej napisałam, rewelacje Kalisz mogły ludźmi wstrząsnąć, ale raczej nikt przytomny zdziwiony nie był: korupcja w wojsku była po prostu tajemnicą poliszynela. Od czasu do czasu coś wyciekało do mediów, ale szybko to uciszano i kradziono dalej. Taka jest prawda i wszyscy o tym doskonale wiemy. Dopiero katastrofa smoleńska i zawłaszczenie wszystkich instytucji całego państwa przez jedną opcję polityczną (szczęśliwe skrócenie kadencji prezydenta, szefów wielu kluczowych instytucji, posłów itd., co w efekcie stworzyło w Polsce w latach 2010-2015 prawdziwą karykaturę demokracji) stworzyło klimat wybitnie sprzyjający korupcji (zwłaszcza, że nie istniały liczące się media, które wypełniałyby swoją rolę informacyjną, czyli patrzyły na ręce władzy - służalcza TVP, Wyborcza, tvn, Polsat WSPÓŁPRACOWAŁY  z Tuskiem przy zacieraniu wszelakich afer).

Dlaczego o tym piszę? Po pierwsze: należy takie sprawy przypominać. Ani afera informatyczna, ani afera wojskowa do tej pory nie zostały rozliczone, a nawet zupełnie przestało się o nich mówić, co budzi mój ogromny sprzeciw. Jest też jednak druga przyczyna: sprawa zakupu dwóch fregat w Australii. I, niestety, ta sprawa wydaje się mieć bardzo nieładny zapaszek korupcyjny.

Może się mylę, ale sytuacji, w której MON przez rok negocjuje zakup takiego "sprzętu", prezydent ma już podpisywać list intencyjny, a premier Morawiecki wstrzymuje tę decyzję, i to bez podania wiarygodnego wyjaśnienia, powinna być prześwietlona co najmniej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, a pewnie też i przez instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa. Niestety, nie potrafię być tak uprzejma jak były MON Zemke, który sytuację tłumaczy bałaganem: ten rząd potrafi być chaotyczny, ale umie też operować niczym wytrawny chirurg. Po prostu nie wierzę w taki zbieg okoliczności, że to akurat przy zakupie wyposażenia dla wojska (przypominam - gigantyczna korupcja nieruszona ani przez TAMTYCH, ani przez TYCH) dzieją się jakieś losowe zawirowania.

No po prostu - NIE.    

Jak dla mnie, jest to kolejna odsłona walki mafiosów o podział łupów. Przykre, ale tak to widzę.



Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo