"Patriotyzm" polskich sluzb specjalnych
Książka byłego generała niemieckiego kontrwywiadu Gerda-Helmuta
Komossy pt. DIE DEUTSCHE KARTE. Das verdeckte Spiel der geheimen
Dienste, (Ares-Verlag, Graz 2007) może nasunąć pytanie aktualne
również u nas, a mianowicie, o to, co jest ważniejsze dla pracowników
służb specjalnych – patriotyzm czy lojalność wobec potężnego
sojusznika.
Sojusz polsko-rosyjski (sowiecki) dal się tak Polsce we znaki, że
zmiany po 1989 przyjęliśmy prawie jak zbawienie. Zrozumiała była więc
“ślepa miłość” do USA i Zachodu. Zastanawiające, że tą miłością
zapałali również byli komuniści (Kwaśniewski, Miller Cimoszewicz,
itp.). Wschodni Niemcy mieli to szczęście, że zostali przejęci przez
dobrze zorganizowane i zasobne Niemcy Zachodnie. Tam umiano sobie
poradzić z byłymi komuchami i agentami Stazi, odsuwając ich od
wpływów na politykę. U nas niestety nastąpiła “demokratyzacja” pod
kontrola służb specjalnych, składających się z kadr, które kończyły
“koledze” KGB w Moskwie. Dlatego niemożliwa była lustracja z
prawdziwego zdarzenia.
U nas nastąpił wysyp afer gospodarczych, rozkradanie majątku
państwowego w ramach “prywatyzacji” gdzie za łapówki sprzedawano za
bezcen zakłady przemysłowe, pracownicy i współpracownicy służb
specjalnych uwłaszczyli się, stając się poważnymi biznesmenami. W ich
rekach znalazły się również media, ułatwiając im sprawowanie władzy
politycznej.
Powstaje pytanie dlaczego nasze służby specjalne nie wydały z siebie
kogoś o patriotycznym, narodowym nastawieniu jak np. Putin w Rosji
(były wysoki oficer KGB). Prozachodnie stanowisko byłych komuchów
oraz byłych oficerów służb specjalnych brało się u nas właśnie z
możliwości uwłaszczenia się i wejścia do nowych polskich elit
politycznych. Pozostaje pytanie jak wielu pracowników tych służb
przeszło na żołd obcych wywiadów. Macierewicz poprzez forsowanie
lustracji próbował niewątpliwie pozbyć się tych najbardziej
związanych z Moskwą. Pytanie czy byłby równie dokładny gdyby chodziło
np. o ludzi związanych z CIA lub Mossadem?
Zdaniem niektórych autorów, w Polsce w czasach komunistycznych
nastąpiło znaczne uniezależnienie się służb specjalnych od partii
komunistycznej. Hipotezę tą potwierdzałaby ich rola (gen. Kiszczak) w
rozmowach w Magdalence.
Służby te stały się niezależną silą polityczną (świetnie
zorganizowaną i zdyscyplinowaną), która podzieliła się władzą w
rozmowach okrągłego stołu ze starannie dobranymi przedstawicielami
tzw. opozycji demokratycznej. Dlatego m.in. wyeliminowano z tych
rozmów jakichkolwiek działaczy o narodowym i prawicowym rodowodzie.
Główną rolę wśród przedstawicieli opozycji grali oczywiście byli
działacze KOR’u, których pochodzenie etniczne miało niewątpliwy wpływ
na ich sympatie polityczne i międzynarodowe. W artykule pt. “Kto
przejął pieniądze przeznaczone dla Solidarności przez rząd Stanów
Zjednoczonych” mówi się o tym, że agenci wywiadu izraelskiego i
amerykańskiego mieli swoje wpływy w samym sercu Solidarności.
Trudno się spodziewać,aby później dobrowolnie zrezygnowano z tych
wpływów.
Uparty w gloszeniu swoich pogladow, ale otwarty na dyskusje z przeciwnikami
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka