Dalej mamy dualizm prawny ws. ministrów Kamińskiego i Wąsika. Dualizm czyli w mojej ocenie zwyczajnie "prężenie muskułów" i pokazanie kto jest silniejszy. Takie działanie jest na szkodę przede wszystkim dla zwykłego obywatela. Bardzo ważny głos w tej sprawie zabrał wicemarszałek Sejmu, K. Bosak.
Powiedział on niezwykle ważną rzecz, że gdy dojdzie do wygaśnięcia mandatu posła w przypadku panów Wąsika i Kamińskiego, to z automatu Sejm RP, staje się niekonstytucyjny. Bo po prostu będzie w nim zasiadało 458 posłów, a nie 460. Wtedy, gdy oficjalnie zabraknie parlamentarzystów PIS, Hołownia złamie Konstytucję nad którą płakał, a dodatkowo czeka nas bezprawne uchwalanie prawa w Sejmie, gdyż nie jest spełniony artykuł mówiący o odpowiedniej ilości posłów. Należy także nadmienić, że będzie problem z pojęciem "wygaśnięcia mandatu". Nie jest to zwykła procedura, gdy poseł zostaje powołany na stanowisko poza parlamentem i wtedy na jego miejsce, jest powołany następny z listy z najlepszym wynikiem. Uważam, że może dojść do takiego rozumienia prawa, gdy wygaszenie mandatu (1 taki przypadek chyba w historii), nie sprawia automatycznie, że następny z listy PIS, zajmuje miejsce b. ministrów. Takie miejsce mogą pozostać nieobsadzone. To może skutkować m.in. możliwością wyborów w tym danym miejscu. Gdyby do tego doszło, byłby to łakomy kąsek dla Tuska, który mógłby powiększyć swoją pulę posłów, a zmniejszyć PIS-owi.
Sytuacja z ministrami pokazuje jedno: władza koalicji kordonowej będzie chciała po kolei skazywać i doprowadzać do więzień posłów PIS, a instytucja wygaszania mandatu może Hołowni wejść w krew. Czyli może zaczynać się "zamykanie opozycji w więzieniach". Bo chodzi o to, aby "nasza prawda" była jeszcze bardziej dobitniejsza, przegłosowana jeszcze większą ilością "naszych posłów". Tragedia. Po prostu smród.
Natomiast PIS będzie miało argument, gdy będzie w takim przypadku uchwalane prawo, które może być uznawane za wadliwe. Tylko czy ktoś będzie zwracał na to uwagę?
