Dzisiaj krótko na temat, o którym mówi cała Polska. Na pytanie, które zawarłem w tytule notki moim zdaniem trudno będzie jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno na tej całej sprawie, a w zasadzie na komentarzach (szczególnie Jarosława Kaczyńskiego) skorzysta premier, PO i cała rzesza jego zwolenników. Tusk w dniu dzisiejszym postąpił bardzo mądrze stosując bardzo prosty chwyt PR-owski. Spokojnie poczekał na to, co w tej sprawie powie zarówno Kaczyński, ale przede wszystkim prokuratura. Pozwolił, by prezesa poniosły zapewne emocje, a później będąc już po konferencji prokuratury wojskowej i po wypowiedzianych wielu ostrych słowach, mógł spokojnie przystąpić do ofensywy przeciwko Kaczyńskiemu i innych, co sądzą, że w Smoleńsku jest zamach. W podobnym tonie do momentu konferencji prokuratury zapewne mieli zalecane się wypowiadać politycy PO ( co było słychać po wypowiedziach Halickiego czy Olszewskiego). Taki PR-owski ruch może z powrotem do PO przyciągnąć "umiarkowanych" wyborców, którzy po ostatnich niepowodzeniach rządu zaczęli w sondażach popierać PIS. Ale w tym miejscu zachodzi pytanie czy wszystkich "umiarkowanych"??
Moim zdaniem wcale nie musi być to cała grupa tych "umiarkowanych" wyborców, którzy ostatnio zaczęli popierać PIS. Może to być część z nich. Przede wszystkim należy zacząć od tego, że w tej grupie może znaleźć się rzesza osób, które pomimo kolejnych konferencji prokuratur w kwestii smoleńskiej, jak i w innych sprawach pomimo wyjaśnień rządu po prostu już premierowi ufać nie będzie, a po tym, kiedy tezy formułowane w kwestii smoleńskiej przez PIS mogą być wielce prawdopodobne i nie należy żadnej wykluczyć, mogą dalej popierać PIS. I to jest część wyborców "umiarkowanych", którzy raczej poparcia dla premiera nie będą chcieli poprawić. Ale niestety będzie i taka grupa osób, której juz późniejsze zdania mówiące o tym, że prokuratura ostatecznie nic jeszcze nie potwierdza oraz o tym, że "RZ" zmieniła na kompletnie inne swoje oświadczenie po prostu obchodzić się będą, bowiem uznają ponownie to za pisowski wymysł i zgodnie z nurtem prorządowych mediów takiej tezy się będą trzymać. Tej grupie wystarczy po prostu słowa: "nieprawda", "fałsz" itp. Resztę dopowiedzą fanatyczni antypisowcy oraz odpowiednie media.
I na koniec słów kilka o red. Cezarym Gmyzie, który w dniu dzisiejszym znajdował się pod ogromnym, negatywnym obstrzałem wszystkich. Moim zdaniem należy stanąć w jego obronie, bowiem nie sądzę, aby działał on przeciw jak niektórzy twierdzą J. Kaczyńskiemu czy PIS, ale raczej na rzecz pokazania kolejnych nieprawidłowości przy sprawie smoleńskiej. Na pewno jego źródła informacji nie można od razu wyrzucać do kosza, a redaktora obrzucać błotem. Trochę więcej szacunku.
Inne tematy w dziale Polityka
