Przyznam szczerze, że nigdy nie pałałem sympatią do Janusz Korwina-Mikke. No może poza sytuacją z 4 czerwca 1992 r., kiedy JKM przedstawił propozycję uregulowania sprawy agentów podczas tzw. nocy teczek. Poza tym nie zwracałem na niego przesadnej uwagi; zawsze prezentował on bardzo radykalne hasła, które nie wszystkim się podobają, chociaż co do ich zasady i ogólnej tezy się zgadzam. Dużo osób w ostatnim czasie wierzyło zapewne, że JKM może być tym politykiem, który odmieni Polską scenę polityczną. Sporo osób lansowało jego inicjatywę "Nowa Prawica" na internecie, w sieci zyskiwał poparcie sporej grupy ludzi, co jednak nie odbijało się w rzeczywistach sondażach i wyborach. Jednak JKM ostatnio w mojej ocenie rozpoczął poczatęk swojego końca; pierwszą odsłonę mogliśmy oglądać w Rybniku i w wyborach uzupełniających do Senatu, w których Korwin-Mikke wystartował ( w zasadzie nie wiem po co) i sromotnie przegrał. A startując w nich pokazał, że za wszelką cenę stara się na wszelkie możliwe sposoby wejść do Sejmu i lansować swoją osobę. Jednak większą kompromitacją i brakiem zmysłu PR-owskiego, Korwin-Mikke wykazał się wywiadem, w którym podkreślił, że nienawidzi on PIS:
http://ewastankiewicz.wordpress.com/2013/06/05/elig-janusz-korwin-mikke-nienawidzi-pis-juz-jawnie/
Przede wszystkim trzeba podkreślić, że JKM rozpoczął stosowanie taktyki, którą przez wiele ostatnich lat próbowała wciskać Polakom aktualnie rządząca partia: strach przed PIS. Taktyka jak wiemy była opłacalna, ale do czasu. Korwin-Mikke ewidetnie z nim nie trafił i zapewne jego analizy przejdą niezauważone przez większość prawicowego elektoratu. Jednak już zauważył go "salon", a dokładniej Waldemar Kuczyński, który na Twitterze JKM-a pochwalił. I właśnie teraz Korwin tymi słowami upodabnia się się do Waldemara Kuczyńskiego, który jak katarynka od wielu lat powtarza, że dojście do władzy Kaczyńskiego wyrządzi wielu osobom krzywdę. Niestety smutne, ale prawdziwe porównanie.
Widać niezbicie, że Korwin-Mikke negatywnie oceniając prezydenturę ś.p. Lecha Kaczyńskiego, który dla szeroko pojętej prawicy uważany jest za bardzo dobrego prezydenta co podkreśla w wywiadzie, JKM próbuje starą taktyką Tuska przecisnąć się jakoś medialnie przez ten polityczny beton, co jak już widzimy niestety mu się nie udało. I dla wszystkich, dla których JKM był nadzieją na zmiany, można powiedzieć, że niestety stał on się po prostu politcznym bankrutem.
Inne tematy w dziale Polityka
