Mirek-R Mirek-R
242
BLOG

Putin z wyrzutnią w ręce

Mirek-R Mirek-R Polityka Obserwuj notkę 1

 Świat jest chyba stożkowaty, największe jest dno. 

Ta myśl nieuczesana Stanisława Jerzego Leca opisuje także realia polityki. Aby wygrać wybory i móc wreszcie zrealizować wielkie wyzwania stojące przed Polską (o czym będę chciał napisać w dalszych notkach swojego blogu – Polska 5.0) nie wystarczy przekonać do głosowania grupę tzw. Wolnych Polaków. Oni znają czekające nas zadania i widzą na co dzień bezsilność i niemoc rządu, a raczej tej grupy drobnych cwaniaczków, która za pomocą przyjaciół w mainstreamowych mediach i góry pieniędzy pakowanej w specjalistów od marketingu politycznego potrafi wygrywać kolejne wybory i utrzymywać się przy władzy, z arogancją i butą korzystając bez ograniczeń z jej profitów. My musimy przekonać do pójścia na wybory osoby, które na co dzień nie interesują się za bardzo polityką – w telewizji oglądają głównie kolejne talent-show lub chamskiego pięćdziesięciolatka w trampkach, lekturę internetu zaczynają od artykułów typu „Doda pokazała majtki” a gazet już wcale nie czytają.

Czy nam się to podoba czy nie, przekonując takich ludzi do zagłosowania na obóz patriotyczno-konserwatywny możemy znów stać się obywatelami we własnym kraju, możemy go odzyskać, powtórnie nazwać rzeczy po imieniu i budować Polskę zasobną, dumną i silną.

Wybory nie wygrywa się mobilizując swoich dotychczasowych zwolenników, tylko pozyskując nowych.

Aby tego dokonać potrzebujemy nie tylko tworzyć drugi obieg, ale także sprawniej poruszać się w tym pierwszym, aktualnie zawłaszczonym przez obóz władzy. Nie jest to łatwe, ostrzał mediów jest potężne ale mam wrażenie, iż nie zawsze udaje nam się unikać dostarczania przeciwnikom amunicji, którą potem nas ostrzeliwują.

Niedawno minęła druga rocznica tragedii smoleńskiej. Tragedii, która w całej pełni pokazała jakimi amatorami są osoby dzierżące władzę w Polsce. Kiedyś przeczytałem trafny komentarz, iż większość ludzi władzy w Rosji to oficerowie byłej KGB, wytrawni szachiści, którzy tych naszych podwórkowych graczy w warcaby rozegrali jak chcieli. Smutne, ale prawdziwe.

Aktualnie obowiązująca w mainstreamie wersja MAKowsko-Millerowska nie wytrzymuje konfrontacji z faktami, ale widocznie tym gorzej dla faktów. Cóż..., zawsze można podmienić zeznania, porąbać wrak a aparatura do nagrywania tego, co działo się w baraku zwanym wieżą może się zaciąć.

W mainstreamowych mediach każdy kto nie wierzy w wersję MAKowsko-Millerowską i ma coś wspólnego w PIS natychmiast jest przedstawiany jako zwolennik teorii zamachu. A większości ludziom – właśnie tym o których musimy walczyć aby wygrać kolejne wybory – zamach kojarzy się z World Trade Center, zamachem na Jana Pawła II itp. Czyli z bezpośrednimi działaniami, których rezultatem było zabicie lub próba zabicia jednej lub kilku osób.

Duża część przeciętnych Polaków uważa, że kiedy Pan Macierewicz lub Kaczyński mówią o zamachu to pewnie wyobrażają sobie - trochę przesadzając - iż na progu pasa startowego stał Putin z ręczną wyrzutnią ziemia-powietrze i własnoręcznie zestrzelił samolot z Prezydentem Kaczyńskim na pokładzie. A ponieważ taką wizję bezpośredniego zamachu trudno wielu ludziom uznać za wysoce prawdopodobną, to automatycznie wszyscy, którzy o niej mówią, narażają się w ich oczach na śmieszność lub niedobór szarych komórek.

Sprawa zmienia się jednak zasadniczo, jak zastanowimy się czym właściwie jest zamach.

Tak jak napisałem – zamach to bezpośrednie działanie mające na celu zabicie kogoś, ale jako zamach można rozumieć także pośrednie działania mające sprowadzić na osobę/grupę osób wysokie niebezpieczeństwo, mogące skutkować ich śmiercią.

Jeśli kontrolerzy na lotnisku w Smoleńsku mówili, iż samolot jest „na kursie i ścieżce” w sytuacji, kiedy nie był ani na kursie ani na ścieżce, to powstaje pytanie: dlaczego to zrobili? Czy wynikało to tylko z – delikatnie mówiąc – niedoskonałości urządzeń na lotnisku czy było to celowe działanie?

Jeśli okazało by się, iż kontrolerzy tak naprawdę nie wiedzieli gdzie dokładnie w przestrzeni jest samolot, to fakt utwierdzania pilotów w tak trudnych warunkach pogodowych iż wszystko jest w porządku graniczy z krańcową nieodpowiedzialnością.

Nie wiemy dokładnie dlaczego kontrolerzy kwitowali kurs i ścieżkę podejścia – a jest to sprawa zasadnicza do wyjaśnienia.

O ile w tym przypadku można mieć wątpliwości czy działania te były celowe czy wynikały z brawury kontrolerów, to w drugim przypadku już takich wątpliwości nie ma.

Decyzja o tym, aby samolot „doprowadzić do 100m i koniec” była podjęta świadomie i celowo. Dlaczego? – na razie nie wiemy.

I teraz powstaje pytanie – czy oba opisane powyżej działania powodowały podwyższenie bezpieczeństwa samolotu i podróżujących nim osób czy były igraniem ze śmiercią, gdzie na szali położono życie pasażerów TU-154 M, w tym prezydenta RP?

W oczywisty sposób musimy stwierdzić, iż decyzje te powodowały dramatyczne obniżenie bezpieczeństwa tego lotu. Mało tego, jestem przekonany, że gdyby w tych warunkach pogodowych piloci wiedzieli, iż wieża nie wie dokładnie gdzie jest samolot i na wysokości 100m zostaną pozostawienie sami sobie, to kapitan Protasiuk pewno natychmiast odleciałby na najbliższe lotnisko zapasowe lub nawet wrócił do Warszawy. Na pokładzie byli mądrzy ludzie, a nie grupa samobójców.

Dlaczego o tym wszystkim piszę?

Bo w takim kontekście rozważania o zamachu – rozumianym jako pośrednie działania mające sprowadzić na grupę osób niebezpieczeństwo śmierci - są jak najbardziej uzasadnione i powinny być przedmiotem analizy prokuratury.

A nie być wykpiwane i traktowane z ironią przez mainstreamowych publicystów.

Jednak mam też żal do polityków PIS i prawicowych dziennikarzy, iż oprócz pisania że „w Smoleńsku mogło dojść do zamachu” nie czynią zbyt wiele, aby wytłumaczyć bliżej ten pogląd szerokiej opinii publicznej.

W wyniku tego wiele ludzi słysząc słowa „zamach w Smoleńsku” reaguje uśmieszkiem politowania, bowiem ma przed oczyma wyobraźni absurdalny obraz Władimira Putina z wyrzutnią rakiet w ręce, nasłuchującego wśród gęstniejącej mgły odgłosów nadlatującego samolotu...

 

 

Mirek-R
O mnie Mirek-R

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka