Mirek-R Mirek-R
364
BLOG

Tuleya Show – czyli: by kradło się lepiej

Mirek-R Mirek-R Polityka Obserwuj notkę 0

 

W ostatnich dniach mamy możliwość oglądać pewnego młodego sędziego, który zamiast wydawać wyroki zapragnął być komentatorem politycznym i dodatkowo „ex-katedra” nauczać Naród czym były śledztwa stalinowskie. Albo raczej co on z nich zrozumiał – czym wystawia sobie sam ocenę z historii. Jaką – Państwo ocenią sami.

Wszystko to odbywa się oczywiście w towarzystwie nieustających oklasków salonu i dyżurnych autorytetów, często z tytułami profesorów.

Co moim zdaniem dobitnie pokazuje, że lustracja tego środowiska jest koniecznością.

 

Jednak patrząc w szerzej perspektywie mamy do czynienia z kolejnym aktem dramatu pod tytułem „Rozwalamy CBA”. Większość służb po-okrągłostołowej RP odziedziczyliśmy po byłym systemie. Jedne zostało poddane większej transformacji, inne tylko drobnemu retuszowi.

Patrząc realnie, jedyną służbą która została po 1989 roku zbudowana od podstaw było CBA. Zbudowana przez PiS w krótkim okresie względnej normalności zwanym IV RP.

W tych innych służbach w dużej mierze wystarczyło zmienić „wierchuszkę”, aby dołączyły do szeregu walki ideologicznej z nieciągłościami ustroju, jakim było pojawienie się na dwa lata wspomnianej już IV RP. Tylko w CBA - zbudowanej od podstaw - mogą w dalszym ciągu być ludzie, dla których walka z korupcją nie jest pustym hasłem i nie ogranicza się do dorsza za kilka złotych. Tam nie wystarczy zmienić „góry” aby wszystko wróciło do normy. Normy, która pozwala władzy rozgościć się w tych obszarach, w których jeszcze jej nie ma. By żyło się lepiej.

Tym bardziej że czas nagli. Coraz gorsza sytuacja gospodarcza na Zielonej Wyspie i w całej UE sugeruje, że czas żniw dobiega końca.

Co więc trzeba zrobić? Kosić co tylko się da. I aby nikt nie patrzył na ręce.

Ponieważ Polacy są dosyć wyczuleni na punkcie korupcji, to nie można tak po prostu zlikwidować CBA. Wtedy żniwa mogłyby być zbyt widoczne. Trzeba to zrobić inaczej.

Najpierw trzeba CBA ośmieszyć, napiętnować - a później można się do niej dobrać.

Jeden akt dramatu już był – agent Tomek popełnił zbrodnię ściągając koszulę.

Teraz obserwujemy drugi. Kolejne pewno czekają już w notesach / szafach / sejfach (niepotrzebne skreślić) Igorów & Co. Dokładnie rozpisane na role.

Czy zdążą odegrać całą sztukę? Czy zdążymy ich powstrzymać?

 

Mirek-R
O mnie Mirek-R

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka