Parę dni temu odbył się pogrzeb prof. Bronisława Geremka. Oglądając urywki z ostatniego pożegnania tego, bez wątpienia wybitnego polityka trudno było nie poczuć wstrętu do tych co to polityczne show wtedy odstawili. Śmierć profesora wywołała duże poruszenie wśród dziennikarzy, a także politycznych blogerów i nie ma się czemu dziwić odszedł człowiek nietuzinkowy, inteligentny, z charyzmą z klasą której może mu pozazdrościć większość polskich polityków, odszedł nagle i odszedł w momencie gdy nic się nie dzieje, nie ma o czym opisać. Wśród lawiny wpisów na temat profesora postanowiłem więc nie zabierać głosu, trudno bowiem było napisać coś nowego, a po za tym pod względem poglądów politycznych w wielu sprawach się z nim nie zgadzałem.Pomijając jednak poglądy polityczne, jego śmierć a potem pogrzeb wzbudziły u mnie pewne odczucia:-po pierwsze to fakt, wiadomy już nie od dziś, fakt fałszu w polskim życiu publicznym, gdy zacięci wrogowie po śmierci wychwalają pod niebiosa zmarłego, jakby chcieli jeszcze po jego śmierci ogrzać się w jego charyzmie i może coś politycznie ugrać.-po drugie niesmacznym było urządzenie na pogrzebie widowiska, jakby żywcem wyjętego z obrad sejmu. Przecież te przemowy, pełne fałszu, zacietrzewienia, osobistych urazów do przeciwników politycznych wygłaszane nad grobem profesora to nic innego jak nie uszanowanie jego pamięci. To nic, że odszedł czynny polityk. W obliczu śmierci powinno się, według mnie zapomnieć, choćby na moment o walce politycznej, o próbie zabłyśnięcia w oczach wyborców. Powinno się zapomnieć o sobie i swoim wizerunku w TV a pomyśleć choćby przez moment o zmarłym. Tymczasem oglądając urywki z pogrzebu miało się wrażenie jakby niektórzy pomylili cmentarz z Sala Sejmową.
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka