Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik
351
BLOG

Chory system szkolnictwa w Polsce.

Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Nasza władza ma głęboko gdzieś stan szkolnictwa w Polsce. Właśnie dlatego trzyma je w swoich szponach. Natomiast na zdanie obywateli i to że jej eksperymenty nie pomagają uczniom - a wręcz szkodzą - władza zwyczajnie sobie gwiżdże. Cierpią zarówno dzieci zdrowe jak i z ułomnościami, gdyż warunki w których uczą się jedni szkodzą drugim. Dokładają się do tego wysokie podatki, które idą na opłacenie zbędnych urzędników.
 
Gdyby całkowicie sprywatyzować edukację i przywrócić rodzicom pełnię opieki nad dziećmi, korzyści byłyby następujące.
Rodzice.
I. Sami będą mogli decydować czy ich dzieci pójdą do szkoły (teraz prawo pozwala na edukację domową, ale nie każdego na to stać) i w jakim wieku. Skoro to ich dzieci, to wiedzą oni czy są one na to gotowe.
II. Będą mogli wybrać szkołę z odpowiednim programem nauczania. Wtedy dzieci będą się uczyć tego z czego są zdolne i tego czym się interesują.
III. Będą zwracać większą uwagę na inne warunki panujące w szkole.
1. Kary za przewinienia.
a). np. grożące za znęcanie się nad kimś,
b). szczególnie jeśli czyjeś dziecko jest nieśmiałe, na wózku, itd. - nad takimi znęcają się w szkołach najczęściej
2. Jeśli mają dziecko dotknięte jakimś inwalidztwem, to czy nie będzie przeszkadzać mu ono w nauce w danej szkole. Innymi słowy, czy przedmioty nauczane w niej, lub techniki ich nauczania, nie będą kolidować z ułomnością dziecka.
Od razu będzie się wyrzucać.
I. Uczniów.
1. Nie przykładających się do obowiązków panujących w ich szkole.
2. Często prześladujących innych.
II. Nauczycieli.
1. Lekceważących swoje obowiązki dydaktyczne.
2. Niedouczonych (jeśli nie są leniwi, dokształcą się, lub zmienią zawód),.
3. Pozwalających na pastwienie się jednych uczniów nad innymi itp.
Jakość placówki wzrośnie.
I. Chcący się kształcić będą mogli skupić się na nauce.
II. Pracować będą nauczyciele najlepiej wykszatałceni i solidnie wykonujący swoje obowiązki.
III. Większe bezpieczeństwo. W większym stopniu będzie można karać znęcających się nad innymi.
IV. Nauczyciele i inni pracownicy więcej zarobią.
V. Jak uczeń lub pracownik szkoły będzie autentycznie źle traktowany, będzie miał dużo większą możliwość, by zmienić szkołę.
1. Obecnie w niektórych szkołach daje się pracę po znajomości, a owy nauczyciel może być nieodpowiedni na daną posadę (niewystarczające umiejętności, lenistwo) i jakość szkoły spada. Nie zawsze znaczy to, że uczniowie i ich rodzice będą szukać innej szkoły.
3. Obecnie częściej traktuje się uczniów i pracowników szkoły jak szmaty. Np. jakby jakiś nauczyciel chciał się zwolnić to na ich miejsce przyjdą nowi. Taki szef może wam burknąć "Nie podoba się? To wy***aj na zmywak do Anglii! Na twoje miejsce jest tysiąc innych!"
VI. Szkoły ukończą ludzie dobrze wykształceni, na czym zyska nasza gospodarka.
 
Jak jakaś placówka nie spełniałaby tych wymogów, straciłaby klientów i by splajtowała.
 
Jakim więc prawem jakieś wysztyftowane panie Krysie z MEN wypowiadają się o dzieciach których na oczy nie widziały? Tylko jeżdżą rządowymi BMW z konferencji na konferencje i mizdrzą się do kamer, wydymając pomalowane usteczka i mówią "Dzieci... yyy... znakomicie sobie poradzą z... yyy...".
 
Oto jedna z najbardziej tragikomicznych sytuacji. Większość rodziców jest przeciw ustawie o obowiązkowym posyłaniu sześciolatków do szkół, która właśnie teraz jest wałkowana w mediach. Urzędasy jednak pokazały rodzicom gest Kozakiewicza.
 
Lewicowym politykom chodzi właśnie o to, by istniały te oto problemy, nad którymi mogliby dyskutować w świetle jupiterów.
1. Niskie pensje nauczycieli.
2. Niski poziom edukacji w szkołach.
3. Przemoc w szkołach.
4. Problem religii i edukacji seksualnej w szkołach.
5. Kwestia posłania sześciolatków do szkół.
6. Integracja dzieci niepełnosprawnych.
7. Osoby niepełnosprawne na rynku pracy.
 
Warto skupić się tu nad dwoma ostatnimi punktami. Szczególnie dzieci niepełnosprawne cierpią z powodu zatrutego systemu szkolnictwa w Polsce. Chodzi zarówno o problem przemocy wobec nich w szkołach jak i warunki do nauki.
 
Ktoś powie, że teraz są szkoły integracyjne, nauczyciele wspomagający, itp. i że nad tym aparat państwa powinien pracować. Jak pisałam wyżej, w czysto prywatnym systemie szkolnictwa rodzice zwracaliby większą uwagę nie tylko czy atmosfera w szkole nie zaszkodzi ich dziecku (chodzi m.in. o kary za znęcanie się nad innymi). Chodzi też o to czy inwalidztwo dziecka nie przeszkodzi mu w nauce, czyli czy przedmioty nauczane w danej szkole, lub techniki ich nauczania, nie kolidują z jego ułomnością.
 
Wysokie podatki, jakie są obecnie w Polsce, ściąga się z portfeli rodziców dzieci i idą one nie tylko na opłacenie nauczycieli i innych pracowników placówek oświatowych. Pensje z owych podatków dostają też pracownicy kuratoriów, MEN, oraz państwowych instytucji socjalnych zajmujących się m.in. dofinansowaniami na edukację. 
 
 
 
W I D E O T E K A.
 
 
 
 
 

[niedostępny]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości