Przestańcie już... Przecież to tylko sen... Nic się przecież nie stało... Taki nieprawdopodobny sen. Tylko ci ludzie uporczywie płaczący, morze zniczy złośliwie starające się udowodnić to, co niemożliwe. Twarz jeszcze opuchnięta. Od czego?
Ale kiedy jednak mija piąta sekunda po przebudzeniu to wszystko wraca.
To co boli to hałas nad trumną. Spekulacje, przeklęte doxai, które uprawniają wszystkich do wszystkiego. Zdradzieckie i prowokatorskie zarzuty wobec Prezydenta, przebijające z tych i owych środowisk. Ziarno nienawiści raz zasiane kiełkuje długo i skutecznie.
Gdy zmarł papież niektóre media ogłosiły infantylne oświadczenie: „skoro kibice cierpią, to znaczy, że się przestaną bić”, a potem gdy okazało się, że nie przestali, ogłoszono z logiką indolenta: „jednak nie cierpieli.” I dziś robią to samo z Kaczyńskim: „skoro cierpicie to, się nie kłóćcie.” I znów czekają by móc ogłosić, że nic z tego nie wyszło.
PRZESTAŃCIE! Wstrząs dla narodu ma być początkiem otrzeźwienia, a nie jego zwieńczeniem. Jeśli chcemy, by wielka ofiara przyniosła dobry plon, to ostatnie czego potrzebujemy to waszych faryzejskich rad. Nie dajmy skanalizować naszych emocji po raz kolejny, przestańcie pisać też na blogach o wielkim katharsis jakie następuje. Ono ma dopiero nastąpić w kolejnych działaniach. W jakich ? Oj... Wy już nie powiecie w jakich. Tego prawdziwego oczyszczenia nie chcecie doczekać.
Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka