Uprzedzam uczciwie, że przy moich rozważaniach wychodzę z założenia, że Donald Tusk i jego otoczenie nie są mężami stanu. Gdy próbowałem zakładać inaczej to mi inne wydarzenia nie pasowały do całości, a gdy postrzegam go jednak jako człowieka nierozumiejącego wielu procesów politycznych w kraju, to działania rządu wydają mi się spójne i konsekwentne.
Stosując tę metodę chciałbym zwrócić uwagę na ślepy zaułek taktyczny w jakim znalazła się Platforma Obywatelska i Donald Tusk. Nie potrafią oni odnaleźć się w sytuacji po katastrofie smoleńskiej i brną w sytuację bez wyjścia.
Załóżmy wszystkie podstawowe hipotezy co do przyczyn katastrofy:
1. Zamach. Jeśli to by była prawda to premier i jego otoczenie okazali się albo dramatycznie nieudolni albo wręcz wykorzystani przez Rosjan. Może jeszcze gorzej....
2. Zaniedbania ze strony rosyjskiej. W takiej sytuacji te peany na cześć Rosjan wygłaszane ustami prominentnych działaczy PO także brzmią jak nieudolność przed obliczerm polskiej racji stanu.
3. Zaniedbania ze strony polskiej prowadzą niestety do wniosku, że znów strona rządowa odpowiedzialna za przygotowania techniczne zawiodła.
W przypadku tych trzech możliwości, w rządzie Tuska powinny polecieć głowy - natychmiastowe dymisje!!!
Pozostaje więc opcja niewiarygodna, naciągana, ale możliwa do przeforsowania dla osób niezagłębiających się w szczegóły i podatnych na wcześniejsze manipluacje:
4. Wina prezydenta. Jedynym piarowskim rozwiązaniem dla Tuska jest właśnie przekonanie ludzi, że to Pan Prezydent miałby spowodować wypadek. O zgrozo! Taka wersja jest też na rękę Rosjanom, a sytuacja gdzie rząd RP i władze na Kremlu mają ten sam interes na przekór prawdzie i dobru polskiego narodu - jest to sytuacja warta zastanowienia i głębszej analizy. Tusk jednak pragnąc nikomu się nie narażać, także i patriotycznej części narodu nie chce podpadać, stąd też być może Gazeta Wyborcza wzięła na siebie rolę tarczy PO. Sytuacja zdaje sie więc być patową.
Żeby wybrnąć piarowsko zupełnie i nie narażać się opinii publicznej kolejnymi atakami otoczenie Tuska musiałoby przeforsować inną możliwość:
- splot okoliczności. Nie wiem jakich - w dzisiejszych czasach i przy dzisiejszej technologii zwykła mgła może nie wystarczyć. W UFO to chyba nawet Polacy nie uwierzą, niemniej takie rozwiązanie zdejmujące winę z Rosjan, rządu i Prezydenta dla Tuska byłoby najlepsze. Najzajadlejsi by mogli uznać to za gest Tuska maskujący rzekomy wybryk Prezydenta, objawiłby się Pan Tusk jako mąż stanu, do czego wciąż aspiruje swomi medialnymi chwytami.
I kiedy wyjdziemy z płaszczyzny rozważań socjotechnicznych i piarowskich pokaże się cała mizeria tej sytuacji - bo chodzi tu o wizerunek tego czy owego ministra, o położenie tej czy innej partii, o szanse w tych (a może w następnych) wyborach... I w tym wszystkim gubi się dobro Polski, gubi się prawda i przyszłość struktur państwowych skupiających swe wysiłki na wewnętrznej walce, a nie na skutecznym działaniu.
Co by zrobił mąż stanu?
Padłyby długo wyczekiwane słowa : "przepraszam" i doszlibyśmy do prawdziwych przyczyn. Miliony Polaków czekają na to i teoretycznie nie jest jeszcze za późno - ale który ze spin doktorów PO zaliczył kurs etyki?
Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka