To zamach!
Słyszycie tam-tamy? Czy słyszycie trąby?
Wołania czy słyszycie z czterech stron świata?
To kapłan nawołuje na bój ten swój krnąbrny!
Już serce mu w piersi łomocze, kołata.
Strumienie pieniędzy, lawina zarzutów
Gazeta ta jedna, gazetki, kamery,
Mowa nienawiści i ten język skrótów
Prześmiewcy, szydercy, klaskacze, klakiery
To zamach! Lecz nie ten na prezydenta
To zamach! Lecz nie taki jaka wizyta
To zamach! Naród już jeden taki pamięta
To nie stan wojenny, lecz wojna ukryta!
Władza i naród, naród i władza
Dwaj okazują się wielcy wrogowie
Bo tej władzy naród wielce przeszkadza
Dwudziestego czerwca odbijmy to sobie...
Dwudziestego czerwca odbijmy to sobie...
Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka