Ile milionów Polaków płakało tej nocy?
Ja płakałem. I moi bliscy pisali i dzwonili do mnie płacząc. Daliśmy z siebie wszystko – ja sam rozlepiłem ponad 400 plakatów, rozdałem setki ulotek, gazetek, rozklejałem wlepki, organizowaliśmy marsze i happeningi w naszym mieście, namawialiśmy znajomych i nieznajomych…
Modliłem się o zwycięstwo.
Optymizm wielu z Was, pisanie o pełnej odpowiedzialności PO i ich rychłej kompromitacji dowodzi – znowu – Waszego myślenia życzeniowego. Kto ma oczy niechaj patrzy, kto ma uszy niechaj słucha. Przestańcie więc wreszcie wróżyć z fusów, bo nigdy nie wygramy wojny mając takie mapy terenowe, które zakłamują rzeczywistość na naszą korzyść.
- Niestety młodzi ludzie coraz mniejsze znaczenie przywiązują do wartości w polityce. Stawiają na gładkość wymowy, na presję swojego otoczenia i presję mediów. To dlatego PO zagarnia miasta – tam ta presja jest większa. Nasz system edukacji co roku będzie wypuszczał ludzi wypranych z wszelkich idei, młodzież nastawioną roszczeniowo, młodzież, która się nie utożsamia z tym narodem i jego tradycją. Z każdym rokiem będzie więc coraz gorzej. Jak długo można wierzyć w zwycięstwo na bazie niskiej frekwencji?
- Odpływu wyborców PO wcale nie musi zebrać prawica – ludzie głosują po prostu na aktualny trend. Teraz czas na polskiego Zapatero. Dlaczego nikt na s24 nie uwzględnia procesu wiecznie pełzającej rewolucji? Wszystkie społeczeństwa Europy ewoluują na lewo, a Wy myślicie, że czas jest po naszej stronie? Chyba, ze PiS faktycznie pójdzie na lewo, ale to już nie będzie moja partia.
- Co tu ukrywać – establishmentowi udało się zinterpretować wydarzenia po katastrofie smoleńskiej jako „litość” a nie jako „przebudzenie”. Ale taka katastrofa nigdy się już nie zdarzy – to był huk gongu, skoro ten gong nie obudził ludzi to już go nic nie obudzi.
- Wybory pokazały, że pospolite ruszenie nie ma szans ze zorganizowanymi strukturami – WOŚPem, wpływowymi mediami indoktrynującymi społeczeństwo, całym sztabem „jałtorytetów” stawiających wszystko na kandydata każdego, byle nie prawica.
- Dylemat „Kaczyński albo śmierć” został wpisany wielu ludziom na stałe, kogokolwiek przeciwstawi się Kaczyńskiemu to ten ktoś będzie miał poparcie „ziemniaczanych twarzy” robotniczych, które widziałem w swojej komisji wyborczej tłumnie głosujących na Komorowskiego.
- PiS ma słabe kadry – w wyborach parlamentarnych nie wygra, bo się nie nadaje. Ja sam pewnie nie będę głosował na Pis bo wystawią ludzi, którzy mi nie będą odpowiadać. Ja głosowałem na Jarosława, a nie na PiS.
- Drugi raz w tak krótkim czasie niewielu z nas będzie na tyle zdeterminowanych by angażować się tak bardzo. To był maksymalny atak polskiej prawicy i tak poszerzony o posiłki lewicy.
Czekam na upokorzenia ze strony przeciwnej – na uczelni, w lokalnej społeczności - i już wiem, że zadośćuczynienia nie będzie.
Nie ma szans na Wasze scenariusze zwycięstwa PiS, nie ma na to szans. Dożynanie watahy trwa – już słychać z telewizji, że będzie to „furiacka opozycja”. Pora zacząć budować prawdziwą prawicę.
Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka