Bo jak inaczej wytłumaczyć lot ministra spraw zagranicznych Kwiatkowskiego do Moskwy celem podpisania umowy o współpracy nadwiślańskiej i rosyjskiej słuzby więziennictwa?
Jakaś ciężka książka w torbie i jeden koc przydadzą się w drodzę do sanatorium polskich powstańców, lepiej jest więc nosić cały czas przy sobie.
Podobno w Tomsku jest pomnik Piłsudskiego - może tam się umówimy każdego 3 maja i 11 listopada? Szerokiej drogi!
Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka