Widząc tekst Pana Sadurskiego i setki komentarzy innych dziennikarzy pragnę wyjaśnić polskiej scenie (o tak, to jest scena...) dziennikarskiej jedną rzecz. Jedną na początek - bo kilka rzeczy jednocześnie tłumaczyć to byłoby nie do udźwignięcia.
Otóż w polityce, także polskiej, istnieją pewne... poglądy. Istnieje wiele schematów na ich podział - jedni kierują się kryterium gospodarczym (prawica-wolnorynkowa, lewica z interwencjonizmem), inni kierują się tylko kryterium podejścia do Kościoła, a jeszcze inni (i ja osobiście do tego podziału się przychylam) stosują kryterium zachowawczości wobec praw naturalnych i tradycji wypracowanej w dobie pokoleń -tzn. nie ma jednego systemu dobrego dla wszystkich (jak twierdzą libertarianie - lewacy w moim przekonaniu), ale każdy naród ma swoją specyfikę - np. południowoamerukańskie redukcje z XVIII wieku, prowadzone przez jezuitów, wprowadzały stosunki własciwie komunistyczne, ale było to zgodne z wierzeniami i tradycjami tamtejszych indian, a więc nie była to lewicowość.
Ale do rzeczy. Gdy Jarosław Kaczyński pisze, że jego partia stała się dyspozatriuszem wartości narodowych, to niekoniecznie, drodzy dziennikarze, musi oznaczać megalomanię. Raczej ten polityk (a więc gość, który ma jakieś poglądy) wskazuje pewien paradoks - że partia "państwowców", o pewnych piłsudczykowskich tradycjach, stała się reprezentantem wartości narodowych, czyli, powiedzmy, bardziej prawicowych.
Platforma o sobie mogłaby dziś powiedzieć, że stała się dyspozytariuszem wartości socjalistycznych i przestępczych - nie byłaby to megalomania, tylko prawda - bo czynią gesty wobec wyborców korzystających z przywilejów socjalnych, oraz wobec przestępców (co wyniki wyborcze w więzieniach udowadniają bezdyskusyjnie).
Nieustanne psychologizowanie naszych dziennikarzy wywołuje u normalnego człowieka uśmiech pobłażania - ni w ząb nie rozumiecie polityki, nie znacie żadnych kategorii prawicowości-lewicowości, a jedyne co potraficie to tworzyć nową naukę, nowe poglądy, nowe perspektywy - z których punktu widzenia zawsze z Kaczyńskim będzie coś nie tak.
No ale jakie państwo-tacy dziennikarze.
Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka