Europosłanka Joanna Senyszyn zdemaskowała prawdę o polskiej (i nie tylko) lewicy.
Dziś w wielu miastach ogólnopolskie sławy zebrały się, by bronić praw psów. Ponoć traktowanie psów jest w Polsce zbyt niehumanitarne! Dla podkreślenia złego traktowania psów posłanka Joanna Senyszyn przypięła się łańcuchem do budy - ale niestety, tylko tymczasowo.
Najważniejsze jest to, co skrzekliwa Pani powiedziała (cytuję z pamięci):
- Psy są takie jak my, myślą tak jak my, czują tak jak my
Wielki plus za szczerość dla Pani Senyszyn, bo faktycznie lewica myśli i czuje podobnie jak psy (nie ubliżając naszym ulubieńcom). Tak jak psy lewica objada wszelki dobrobyt do kości, tak jak psy kieruje się najniższymi instynktami, tak jak psy potrafi docenić sztukę podniesieniem nogi i obsikaniem największych dzieł. Historia lewicy to zawsze szczekanie na karawanę ludzkości, która musi jechać dalej.
Dobrze też, że w kraju jest już tak dobrze, że nie ma za kim się wstawić, jak właśnie za psami na łańcuchu. Ale i ten łańcuch to analogia dla lewicy - bo tak jak pies jest przywiązany do budy, tak i lewica czuje się więziona na łańcuchu Kościoła Katolickiego, na łańcuchu szowinizmu, nacjonalizmu itp. itd.
I nikt nam nie zabrania kochać i lubić psy, można się z nimi pobawić, porzucać im patyka, ale jednak nie oddawajmy im władzy.
Ale gdyby odrzucić żarty na bok to i zapewniam, że ta akcja, gdzie i Wojciech Olejniczak przykuł się do budy, przysporzy lewicy wyborców. Bo młodzi ludzie są często tak zdziecinniali, że obrońcy psów są dla nich ważniejsi niż obrońcy ludzi, czy obrońcy Krzyża.
Już słyszę te komentarze: "jakie to słitaśne, jaki koffany ten Wojtuś Olejniczak, oj jakie lowelaśne zwierzątka"
I te wyrzygane zachwyty lewica także z radością zje - tak jak pies zjada swoje...
Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka