Janusz Poniewierski Janusz Poniewierski
224
BLOG

Słowo Proroka – dzień III

Janusz Poniewierski Janusz Poniewierski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

 

3 czerwca 1991 w Lubaczowie Jan Paweł II, nawiązując do ślubów jasnogórskich złożonych w XVII wieku we Lwowie przez króla Jana Kazimierza, mówił o programie społecznej odnowy dla współczesnej Polski: „Dla człowieka, dla ludzkich wspólnot, narodów i społeczeństw ważniejszym jest «być» niż «mieć». Ważniejszym jest, kim się jest, niż to, ile się posiada. (…) Wartości, które można «mieć», nigdy nie powinny stać się naszym celem ostatecznym”. I dalej: „Reformie społecznej, jaka się dokonuje w naszej Ojczyźnie, powinien towarzyszyć wzrost zmysłu społecznego, coraz bardziej powszechna troska o dobro wspólne, zauważanie ludzi najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących, a również życzliwość dla cudzoziemców, którzy przyjeżdżają tutaj w poszukiwaniu chleba”.
Głównym tematem papieskiej homilii było jednak III przykazanie Dekalogu: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. W tym kontekście Jan Paweł II rozważał kwestię obecności wartości religijnych w życiu publicznym, bo przecież w przykazaniu tym, pojętym jak najszerzej, nie chodzi o tylko jeden dzień w tygodniu, ale o „cały charakter naszego życia. W tym naszym ludzkim życiu nieodzowny jest wymiar świętowania. Jest on nieodzowny dla człowieka, ażeby bardziej «był» − ażeby pełniej realizował swoje człowieczeństwo”.
Z tego powodu właśnie − kontynuował Ojciec Święty − „postulat neutralności światopoglądowej jest słuszny głównie w tym zakresie, że państwo powinno chronić wolność sumienia i wyznania wszystkich swoich obywateli, niezależnie od tego, jaką religię lub światopogląd oni wyznają. Ale postulat, ażeby do życia społecznego i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości, jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością”.
Słowa te wywołały wówczas falę polemik, bo krytycy Jana Pawła II (opowiadając się za radykalną laickością w rozumieniu francuskim) zauważyli przede wszystkim i nagłośnili to ostatnie zdanie, wyrywając je z kontekstu i pomijając myśl wcześniejszą będącą de facto pochwałą neutralności światopoglądowej pojętej jednak na sposób soborowy. Bo przecież Papież żadną miarą nie dążył do „państwa wyznaniowego” czy do jakiegoś klerykalizmu − apelował jedynie, „ażeby się dopracować takich form obecności tego, co święte w życiu społecznym i państwowym, które nikogo nie będą raniły i nikogo nie uczynią obcym we własnej ojczyźnie”.
Oczywiście, była w tej homilii również prośba o uszanowanie niedzieli jako dnia świętego. I już na koniec – bardzo ważne w czasie tej pielgrzymki i wciąż się powtarzające – pozdrowienie skierowane do mieszkańców ziem sąsiadujących z Polską, tym razem do wiernych Kościoła łacińskiego na Ukrainie.
Tego samego dnia Jan Paweł II odwiedził także Kielce, gdzie zamknął synod diecezjalny, przemówił do zakonników i zakonnic, wzywając ich do podjęcia nowych wyzwań w duszpasterstwie i pracy charytatywnej, oraz odprawił mszę, w czasie której wygłosił homilię poświęconą IV przykazaniu: „Czcij ojca twego i matkę twoją”. Była ona czymś na kształt papieskiego orędzia o rodzinie, wyrażonego w obliczu jej głębokiego kryzysu. W tym kontekście Papież mówił między innymi o darze życia, jakim jest każde poczęte i narodzone dziecko, „darze trudnym niekiedy do przyjęcia, ale zawsze bezcennym”.
Tego dnia telewizje całego świata przekazywały obraz zagniewanego Jana Pawła, który wymieniając zagrożenia współczesnej rodziny i mówiąc o aborcji, niemalże krzyczał: „… nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia (…). Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! (…) Zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć!”.
Kwestia wolności to klucz do zrozumienia pielgrzymki do wolnej Polski A.D, 1991. Jan Paweł II przybył tu niczym Mojżesz: ktoś, kto staje na czele wyzwolonego właśnie (i błądzącego) narodu, by dać mu Dekalog i poprowadzić ku Ziemi Obiecanej. By wychować go do „dojrzałej wolności”, która człowieka naprawdę wyzwala, a nie zniewala i niszczy.
Ostatnim, ale bardzo ważnym akordem tego dnia było wspomnienie ofiar pogromu kieleckiego z 1946 roku, kiedy to „ze zbrodniczych rąk zginęło wielu braci Żydów”. I podkreślenie wspomnianego już jagiellońskiego rysu polskości − modlitwa, ażeby miłość społeczna łączyła w Polsce ludzi różnych „narodów, ras, religii i przekonań”.
To niesłychane, jak bardzo to wszystko, co mówił Papież, pozostaje aktualne także i dzisiaj.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości