ezekiel ezekiel
1463
BLOG

Postęp po szwedzku i Pawlak na Batorym

ezekiel ezekiel Kultura Obserwuj notkę 13

 

Raport Specjalny. Ciemne okno youtuba rozświetla wbijane typewriterem zdanie: „W Sztokholmie 90 % ciał poddawanych jest kremacji”. Tak zaczyna się przestroga Frondy przed postępem po szwedzku. Dalej już jest tylko lepiej. 45 procent urn nie zostaje odebranych przez rodziny. Dzicz i zezwierzęcenie. Ciału powinna zostać oddana cześć, a o zmarłych źle się nie mówi. Źle mówi się tylko o żyjących, bo jak ktoś żyje, to szacunek mu potrzebny za bardzo nie jest. Pracownicy krematoriów nie wiedzą, kogo kremują – ostrzega Fronda. Znają oni tylko numer identyfikacyjny ciała. Jakież to upodlenie! Jakież zmięsowienie nieboszczyka! Przecież w Polsce każdy pracownik zakładu pogrzebowego pochyla się z szacunkiem nad denatem i rozmyśla – oczywiście tylko dobrze, bo źle rozmyślać również się nie powinno – nad jednostkowym losem człowieka, który ostatecznie zmienił stan skupienia z cielesnego na duchowy. Łkają grabarze i szepcą pod nosem przez zaciśnięte z żalu gardła: memento mori. A w Szwecji? W tym wastelandzie postępu? Jak mięcho traktują doczesną skorupę człowieczą. Wrzucają do pieca numery, których nikt z rodzin później nie odbiera. Mało tego! „W wielu środowiskach” trwają spory jak najekonomiczniej wykorzystać fakt licznych kremacji. Bezeceństwo. Energia, tfu tfu, pieca krematoryjnego jest energią zbrataną z absolutem. Wykorzystanie jej do ogrzania budynku krematorium jest jak powtarzanie za każdym biednym płonącym nieboszczykiem najsłynniejszej maksymy Nietschego. Postęp po szwedzku.
 
            To dopiero początek. Od tej pory jest jazda bez trzymanki. Otóż partia socjaldemokratyczna robi wszystko, żeby rozbić rodzinę, bo rodzina stanowi dla niej zagrożenie. Niszczy więc partia rodziny choćby przez to, o czym mówi nam kolejny napis: „W Szwecji za bicie dzieci grozi 10 lat więzienia”. Zmroził taki przepis frondystów. W Polsce dzieci bije się nagminnie, a rodziny silne niczym dęby korzenie mają i pnie i gałęzi bez liku. I jakaś w filmie zostaje pokazana działaczka ruchu postępowego. Zakolczykowana, zapewne narkomanka. Mówi o zalegalizowaniu poligamii. Postęp po szwedzku. W Polsce np. zapewne około 30 proc. małżeństw żyje w poligamii. A to mąż, a to żona ma trzecią, a niekiedy i czwartą połówkę. Ale żeby legalizować? Znowu chcą Szwedzi powtórzyć nietscheańską maksymę.
 
            Jedziemy dalej: w Szwecji rocznie notuje się 38 tys. ślubów i 31 tys. rozwodów. Za chwilę będzie więcej rozwodów niż ślubów i ten trend będzie się utrzymywał po wsze czasy. I ta działaczka-narkomanka, o której była już mowa powyżej opowiada o swojej sodomicznej rodzinie. Że mama ma dzieci z poprzedniego małżeństwa i że tata też, ale są już w innych związkach, w których też mają dzieci. No wprawdzie konserwatystom chodzi o to, aby Polska demografią była silna, ale nie każda gra warta świeczki. To jeszcze nic. W Szwecji, jak głosi lektor smutnym głosem, dzieci już w przedszkolach są szczegółowe informowane o swoich prawach. Kiedy u nas uczy się „Kto Ty jesteś – Polak mały”, to Szwecji uczy się o podmiotowości obywatelskiej. Miejmy nadzieję, że taki postęp do naszego kraju nigdy nie zawita, bo przez przypadek jeszcze nam społeczeństwo obywatelskie zakiełkuje i czarną sotnię zastąpi, a tego chyba konserwatysta by nie chciał, bo na czym budowałby swój elitaryzm?
 
            Jakaś pani nauczycielka opowiada historię dziewczyny, która doniosła na swojego ojca, że ją niby molestował. Wynika z jej opowieści, że to był taki postępowy prunk, i że tata był niewinny, ale sama możliwość tego, aby dziecko mogło zarzucić rodzicom molestowanie jest przerażająca. Już wujek nie może wziąć na kolana bratanicy, albo bratanka i czule go przytulić. Rodzina leży w gruzach. Na marginesie - nie wiem czy to istotne – ale pamiętam, jak w ogólniaku pan nauczyciel opowiadał o znanej mu uczennicy, która tatę swojego własnego do sądu podała, za to, że, za przeproszeniem, kopnął ją w dupę. Wygrała. Zapewne miała nazwisko Jyourg. Takoż sędzia.
 
            No i homoseksualizm. Geje zapragnęli nie tylko poświęcenia ich związków, ale również Mendelsona – pam pam pa ram pam pam pam. To już im się zupełnie poprzewracało, a autopropaganda im mózgi zryła doszczętnie. Jeszcze czego?! Mendelson?! Dla geja?! Wprawdzie nie mam nic przeciwko gejom, ale niech oni siedzą w domu i niech robią to w domu po cichu. Czy ja się afiszuje ze swoim heteroseksualizmem? Że z żoną czasem pod rękę? A jakaż to propaganda. Propagandą jest jak gej z gejem pod rękę. Ale Mendelson? Takie rzeczy tylko w Szwecji. Dobrze, że nas morze dzieli.
 
            O nie! Pastor. Pastorka. Pastorałka. I to lesbijka. I mówi, ze Biblia daje odpowiedzi na pytania zadawane w czasach, kiedy była pisana. Piana tylko na ustach biała wzbiera ze złości i bezradności, że tak splugawić można sacrum.
 
[temat homoseksualizmu jest silnie eksploatowany]
 
Przemoc w rodzinie. Tfu, w związkach homoseksualnych. A więc jednak. Leją się geje i lesby. Bo zupełnie im się kręgosłup moralny pogibał lub rozpuścił w amalgamacie postępowo-ponowoczesnych modnych bzdur. Patrzcie geje i lesbijki! Jak w Polsce rodzina silna i kościół nie pozwala, żebyście sobie folgowali, to i przemocy domowej ni ma.
 
            I żebym nie wiedział, że to frondyści skręcili ten dokument to mógłbym go potraktować jak spotkanie na statku Batorym Pawlaka z czarnoskórym duchownym. Chociaż kiedy wiem, że to Grzegorz Górny jest spiritus movens przedsięwzięcia, to czy znowu powyższa paralela taka odległa?
ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Kultura