O tym, że ryba psuje się od głowy wie każdy w miarę dobrze poinformowany Polak. Każdy, kto choć troszkę miał do czynienia z naukami społecznymi doskonale również wie, że każdą analogię można zastosować dla poparcia swojej tezy. Jako, że wielu Polaków nie ufa postępowi trzyma się nadal analogii biologicznych, jaki to zwyczaj Zachód porzucił jakiś czas temu poszukując lepszych modeli. A to analogią społeczeństwa jest globalna wioska, a to mózg, a to sieć. A w Polsce została ryba. Zresztą zwierze to zajęło poczesne miejsce również na polskich drogach, gdzie kierowcy oblepiają rybkami zderzaki. Znalazło to nawet swoją nazwę: Bógszpan.
Wchodzę do sklepu zamiarem kupienia kurtki, bo ziąb już zawitał w mazurskie progi, a za chwile i na Mazowszu zapewne się pojawi. Okrycia nie znalazłem, ale wzrok wytężywszy mierząc sklepowe półki dostrzegłem nań logotypy eurokołchozu. Pytam więc pani sprzedawczyni licząc na otwartość serca i swobodę języka dlaczegóż takie oto znaki na wieszakach się pojawiły – a nuż i mi przyjdzie do głowy wykorzystać środki z alokacji. Pani przemiła obdzielając mnie serdecznym uśmiechem zaczęła opowiadać co należy zrobić, żeby dostać dofinansowanie. -Młodzi to nawet do 40 tysięcy dostają na działalność. My to trochę mniej. Ale wie Pan. To zależy jak się pomyśli. Bo jak Pan załatwi sobie lewą fakturkę na meble, to można będzie zaklasyfikować jako wkład własny podczas konstruowania budżetu. – Chyba się Pani ryba popsuła – pomyślałem zgodnie z polską tradycją.
Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu.
Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach.
Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura