ezekiel ezekiel
81
BLOG

Kto jest właścicielem dzieci?

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 54

Wiele rozmów na tematy okołoedukacyjne prowadzonych z akolitami konserwatyzmu prędzej czy później kończy się pytaniem o prawo do wychowywania nie swoich dzieci. – Jakie masz prawo wychowywać MOJE dzieci? Ja je na świat sprowadziłem, ja je utrzymuję, ja, w końcu, ponoszę ewentualną odpowiedzialność za swoje wychowawcze błędy. Najczęściej dyskusja zbacza na takie tory, jeżeli jej osnowę stanowi edukacja seksualna. Według prawicy seks wciąż i nadal jest tematem tabu zarezerwowanym dla sfery „wartości”, a etyka seksualna jest istotniejsza o wiele od etyki jazdy samochodem, co powiedział mi wprost niegdyś jeden z dyskutantów. Oczywiście tematów, w których nie brak jest odwołań do właściwości władzy rodzicielskiej jest mnóstwo: nauczanie o równości, wprowadzenie elementów psychologii w szkole. Zależy to od wyznawanego światopoglądu – dla największych hardcorowców również nauczanie teorii ewolucji jest wchodzenie z butami w sferę wychowawczą.

 

Dzieci w takiej optyce są „świętą własnością prywatną” swoich rodziców, a akt urodzenia jest niejako aktem własności. Przez niego rodzice nabierają prawo do niemalże dowolnego dysponowaniem swoim potomstwem. Dziecko nie jest autonomiczną istotą, tylko jest naczyniem, w które należy wlać swoje uprzedzenia, dziwactwa i nic nikomu do tego.

 

Konserwatyści w swojej masie stoją na stanowisku, że szkoła jest po to, aby edukować, a nie wychowywać. Władzę wychowawczą bowiem mają rodzice, którzy są „posiadaczami” swoich dzieci. Władza jest tu traktowana jako niezbywalny i, za przeproszeniem, oktrojowany atrybut rodzica. Rządzenie dzieckiem jest niepodzielne: rządzi rodzic, nikt więcej, chyba że ten ostatni aktem wolnej woli przekaże swoje własności innemu podmiotowi. Każdy kto uważa, że jest inaczej jest uzurpatorem i totalitarystą. Tymczasem władza nie bierze się z gorących serc i deklaracji konserwatywnego rodzica, tylko jest właściwością sytuacji. Szkoła wychowuje, tylko robi to w sposób niekontrolowany. Jeżeli nie ma elementów psychologii, to władzę wychowawczą nad dziećmi sprawują wewnątrzgrupowe interakcje, które są pochodną społeczno-kulturalnego otoczenia. Edukacja seksualna dokonuje się natomiast pod trzepakami.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka