ezekiel ezekiel
191
BLOG

Polityka medialna

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 10

Aż świerzbią palce, żeby pisać o poziomie mediów, sposobie informowania, a raczej dezinformowania, o sposobach produkcji (bo przecież nie rekonstrukcji) przez nie rzeczywistości. Wczoraj podczas tzw. youtubeparty natrafiliśmy na program Ring, nie tak dawno jeszcze emitowany przez Telewizję Publiczną. Nigdy go wcześniej nie oglądałem, ale dochodziły mnie głosy, że ta produkcja to jazda bez trzymanki. Byłem pozytywnie rozczarowany. Wiedziałem, że będzie to Pospieszalski dla mniej kształconych, niż ci, do których kierowany jest przekaz, że warto rozmawiać, ale nie liczyłem aż na taki prymitywizm przekazu i produkcji rzeczywistości, jak w propagandowych filmach z WFDiF sprzed 40 laty. Korwin – Mikke i Wolniewicz w jednym programie – miodzio. Dodatkowo dzisiaj natrafiłem na ciekawy artykuł w Polityce, który odnosił się do zjawiska dziennikarstwa newsowego - nic dziwnego, że świeżbią palce.

Jak się robi wiadomości wie chyba każdy troszkę bardziej rozgarnięty człowiek. Na porządku codziennym jest manipulacja, nierzetelność, uskutecznianie propagandy. Do tego dochodzą tematy z dupy wzięte i „my przecież tylko pytamy, widzowie mają prawo wiedzieć”. „Ściany strachu”, chaos i absurd muszą wyzierać z każdego serwisu. Do tego obowiązkowy stand-uper z udającym rozgarniętego młodym, korporacyjnym sierżantem.

 Jednym z ulubionych zajęć mediów jest nurzanie się w patologiach, po to aby wzbudzić w widzu poczucie stanu oblężenia. Dobry widz, to widz podniecony, czyli taki, który nie odejdzie od telewizora. Więc jest estetyczna śmierć, estetyczna tragedia, estetyczna groza. Wszystko to udaje informację, ubiera się w profesjonalizm mądrych, dwusekundowych głów. Musi być ruch, muszą być emocje, łzy i lęk. To gwarantuje wysoką oglądalność, a ta z kolei zapewnia pieniądze od reklamodawców.

Dorwałem ostatnio książkę Gregorza Rydlewskiego „Rządzenie w dobie megazmian”. Jaskółka pośród siermiężnych polskich opracowań politologicznych - na chwilę obecną globalistyka w polskiej myśli politologicznej to ziemia właściwie jałowa. Pośród wielu złotych myśli, pojawiła się tam oczywista, dla zachodnich myślicieli, oczywistość, że to co polityczne przestaje być polityczne, a to co do niedawna niepolityczne staje się polityczne. Jest to skutkiem tego, że władza nie jest już atrybutem egzekutywy, ale  procesem, który wyłania się z systemu coraz bardziej złożonych współzależności. Niezwykle istotnym komponentem tego nowego systemu dystrybucji władzy jest mediatyzacja. Media stają się władzą przez samych dziennikarzy opatrznie rozumianą, jako czwarta. Stają się one centrum sensotwórczym, producentem rzeczywistości. Produkują sferę oblężenia, lęku i patologii zostawiając dla polityków tylko skrawki – rolę adaptacyjną. Muszą oni lawirować pośród idiotyzmów w ten sposób, aby ze stanu oblężenia jak najwięcej dla siebie wycisnąć.

Dzisiejsza polityka to polityka reakcji na Rycha, Zdzicha i Mira. Gorące medialnie kwestie załatwia się na kolanie po uprzednim wyzbyciu się mózgu. Nikt z polityków nie jest w stanie oponować przeciw naporowi medialnej histerii. Ustawa niczym tornado idzie przez Sejm, Senat, prezydent ją podpisuje. Media nie są władzą czwartą, tylko pierwszą. A jak ktoś z polityków spróbuje się sprzeciwić, to: „Czy żona pańskiego asystenta nie ma przyjaciela, który zajmuje się biznesem hazardowym? My tylko pytamy, widzowie mają prawo to wiedzieć”.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka