ezekiel ezekiel
138
BLOG

Piesiewicz, media, społeczeństwo i sojusz zaścianka z kapitałem

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 19

 

Nie od dzisiaj wiadomo, że ludzie polityki, mediów i show biznesu potrafią się bawić. Ostatnio mogliśmy, wydaje się, że po raz pierwszy zobaczyć na własne oczy jak to wygląda. No, chyba, że ktoś to widział wcześniej uskuteczniając obserwację uczestniczącą. Nagranie z Krzysztofem Piesiewiczem w roli głównej kompromituje go tylko i wyłącznie jako konserwatystę. Bardziej moralnie sprawa jest kompromitująca dla złych ludzi z tabloidów.

 

Z całej afery wyziera hipokryzja. Z jednej strony bije ona od Piesiewicza jako od człowieka związanego z formacjami, nazwijmy je, moralnymi. Z drugiej strony ze szmatławców, które epatując zdjęciami senatora, ustami swoich sierżantów twierdzą, że tego wymagał publiczny interes. Jaki, pytam był publiczny interes w publikowaniu fotosów polityka w kiecce? Żaden interes publiczny; to interes kapitału przemawia przez sierżantów.

 

Sprawa nie kończy się oczywiście na samych hard-tabloidach, bo w Polsce cały mainstream ma mniej lub bardziej zarysowane ich cechy. I tak w TVN24 Anita Werner pojawiła się jako przepytująca na okoliczność ojca Sowę i Maleńczuka. „Czy Piesiewicz zbłądził?” brzmiało jedno z pierwszych pytań. „Zbłądził”, czyli zboczył z właściwej drogi. A jaka jest ta słuszna ścieżka? A no to już pytanie do księdza.

 

Polski system społeczno-medialny to sojusz kapitału z zaściankowo-konserwatywną etyką. Wyroki ferują instrumenty społecznej dyscypliny dla mas w postaci Superaka, Faktu, albo w postaci TVNowskiego moralizatorstwa dla wyższych sfer (wolne żarty – polska klasa średnia wyższymi sferami).

 

W całej tej smutnej opowieści nie skrewił tylko Maleńczuk, który na wizji - na pohybel etycznym hipokrytom wzniecającym moral panic - aby komentować narkotykowy (?) eksces (?) senatora pojawił się po uprzednim zarzuceniu jakiegoś kwasa.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka