ezekiel ezekiel
65
BLOG

Rozważania okołobożonarodzeniowe

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 16

Idąc wczoraj do swojej parafii wyczułem, że zbliżają się święta. Tabuny ludzi wylewając się z chodników na trawniki pośród ciemności późnego zimowego wieczoru rozświetlanego milionami lampek zmierzały ku jaśniejącej świątyni. Większość szła w ciszy i skupieniu, zapewne oniemiała splendorem dekoracji, ilością ludzi. Część malkontentów milczała ze złości, bo znowu będzie trzeba się przeciskać i wąchać setki bliźnich stuchlonych w jednym pomieszczeniu. Ale przecież Święta nie mają być łatwe. To czas nie tylko radości, ale i wyrzeczeń, możne nawet złość jest wskazana, aby bardziej można było docenić katharsis pierwszej gwiazdki. Wszedłem wraz z rzeką wlewających się ludzi przez obrotowe drzwi. Parafia lśniła. Było jeszcze jaśniej niż zwykle, a ludzi było jakieś 10 razy więcej niż zwykle. Po przekroczeniu powitalnego progu nad którym wysoko, wysoko widniał, nie bez kozery zresztą, napis ARKADIA dało się słyszeć jak z głośników sączy się bezbożny pedał George Michael śpiewający, chyba do swojego, chłopaka o tym jak w zeszłe święta tamten z nagła podarował mu swoje serce. Michael bardziej się chyba części z nas kojarzy z Bożym Narodzeniem niż niejedna kolęda. Tak parafia pełna. Będzie trudno coś kupić. Najpierw jednak trzeba posilić ciało, aby mieć wolę trwania w 40 minutowej kolejce. Dział restauracyjny pełny. W Święta strawy domaga się nie tylko mój żołądek. Kolejka do złotych łuków długaśna. Nie ma gdzie usiąść. Ludzie wyczekują na miejsce cierpliwie i w zadumie. Niektórzy tylko nie rozumiejąc idei świątecznych poświęceń mamroczą pod nosem brzydkie wyrazy.

 

Kolejka w Carrefourze pozytywnie zaskakuje. Rzucone chyba zostały wszystkie posiłki, a panowie i panie na kasach nie zmieniali już od 7 godzin pampersa. Pocieszony tym widokiem kieruję się, aby zrobić ZAKUPY. Dobra Nowina – ludzie krążą jak sępy bałwochwalczo pożerając wzrokiem całą 28 tonową chyba dostawę zabawek. Niejeden mężczyzna – w tym muszę przyznać, że i ja – musiał się przyznać w skrytości ducha do słabości; też by chciał pośmigać taką terenówką sterowaną na radio; taką koparką; spycharką, co jej prawdziwy dym z komina ulatuje; wozem strażackim tryskającym prawdziwą wodą. Grzech zniewolił mój umysł. Aby się, nomen omen oczyścić, poszedłem do działu gdzie pokus jest mniej, a same tam przebywanie jest swego rodzaju pokutą – do działu z artykułami gospodarstwa domowego. Chociaż te wydajne płyny do zmywania też wyglądają nieco inaczej. Tak bardziej kuszą; wpraszają się do koszyka.

 

Blogerka bożena i wydaje się że również Rybitzki postulowali jakiś czas temu, aby ateiści, którzy domagają się zdjęcia ze szkolnych ścian krzyży poszli do pracy w Święta. To ja mam propozycję dla nich. Jako, że święta są rocznicą Narodzin Chrystusa, a nie Czasem Promocji, to proponuję aby oni, jak również i inni katolicy nie utrudniali mi pod koniec grudnia robienia zakupów. Przecież dla nich to wymiar duchowy jest istotny, jedynie bezbożnicy zajadają duchową pustkę materią.

 

O,o. Sorry, przecież każdy wie, że największe Święta mają sieci handlowe. A dzieci bardziej niż na narodziny Jezuska czekają na Mikołaja. Dorośli zresztą też, ale przecież się nie przyznają. Choć ci ostatni, to może bardziej czekają na koniec świąt. Żeby nie było tej nerwówki, żeby nie było trzeba ciągle przy kimś chodzić i silić się na często niechciane uprzejmości wobec bliźniego przy stole.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka