ezekiel ezekiel
62
BLOG

Kapitalizm jak komunizm

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 4

Wczoraj świeży, acz wartościowy komentator Salonu24 Mini Joe podarował mi linka. Sądził, że skierowany został pod właściwy adres i się nie pomylił. Miałem o sprawie napisać już wczoraj. Jakoś się odwlekło i wyprzedziła mnie już Wyborcza. Właściwie nie świadczy to o mnie chyba najgorzej, bo ponoć wielkie umysły myślą podobnie, tak jak umysły ze szwadronów relatywizującej cywilizacji śmierci podobnie myślą. Wielokrotnie już czyniłem na tym blogu analogie między PRLem a systemem demoludnym. Zazwyczaj moje wynurzenia dotyczyły tabloidów i ich pewnego powinowactwa metod i funkcjonalnej roli w systemie społeczno politycznym do niegdysiejszych służb bezpieczeństwa. Czasami dotyczyły istnienia obozów pracy, które istnieją w symbiozie z dostatkiem Zachodu. Na utrzymanie nasze pracują setki milionów niewolników, podobnie jak na utrzymanie partyjnych notabli wyrabiał człowiek pracy. Przyszedł czas na porównanie obowiązkowego uczestnictwa w pochodach, do dzisiejszego obowiązkowego czynu, nazwijmy go eventowym.

Chcesz pracować? Nie chcesz zostać pominięty w przy najbliższej podwyżce? Nie chcesz mieć dowalonych obowiązków? No to musisz wyśpiewać. Ty nam zawsze, wszystko wyśpiewasz!

 

 

 

A tutaj jest odpowiednik radzieckich defilad:

 

 

Jakby ktoś miał wątpliwości, że sprawa jest popularna tylko w krajach, że tak powiem rozwijających się:

 

 

 

 

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka