ezekiel ezekiel
150
BLOG

Decyzję o miejcu pochówku podjęła córka prezydenta?

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 49

 

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że samo jądro sporu dotyczącego miejsca pochówku pary prezydenckiej mnie nie interesuje. Nie uważam, żeby Wawel był miejscem idealnym, jednak nie sądzę, żeby było to zagadnienie w tym czasie na tyle istotne, aby kruszyć o to kopię. Ostatecznie wydaje się, że propozycja przyszłego pochówku wszystkich prezydentów w tym szczególnym miejscu, o ile zostałaby wcielona w życie, byłaby rozwiązaniem optymalnym. Jest jednak coś interesującego w samym niezdrowym sporze.

 

Po tym, jak okazało się, że lokalizacja wawelska, że się tak niefortunnie wyrażę, budzi kontrowersje nagle wszystkie strony, które, jak się wydaje, decydowały o miejscu pochówku, umyły ręce. Kardynał Stanisław Dziwisz twierdzi, że to była decyzja rodziny. Adam Bielan z kolei uważa, że to nie Jarosław Kaczyński zdecydował o lokalizacji. Matka Lecha Kaczyńskiego, co wydaje się być chyba najbardziej przejmującym elementem tragedii, o śmierci syna jeszcze nie wie. Cała ta niezwykle niefortunna sytuacja, wskazuje, że decyzję o pochówku na Wawelu podjęła córka prezydenta, co jednak wydaje się mało prawdopodobne. Nie potrafię zrozumieć dlaczego w tej tragifarsie nikt po prostu nie powie otwarcie, że decyzja należała właśnie do niego?

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Polityka