ezekiel ezekiel
103
BLOG

Solidarni sami z sobą

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 110

 

Nie oglądałem niestety wczoraj programu „Solidarni 2010”. Bardzo żałuję, bo jestem pewien, że zabawa była przednia. Program w TVP był zwiastowany, jako dokumentalny zapis „Tamtych wydarzeń” wyreżyserowany przez Ewę Stankiewicz. Nie słyszałem o współautorstwie Jana Pospieszalskiego. Być może po prostu to przeoczyłem, a być może TVP postanowiła, że wskazanie współautorstwa Pospieszalskiego, jest równie niestosowane co przyznanie się kogokolwiek do podjęcia „wawelskiej decyzji”; byłoby to niemal przyznanie się do winy, a każdy winny ma prawo zachować milczenie.

 

Czytałem na gazecie.pl, że program był hardkorowy. Wiem, że Wyborcza kłamie non-stop, przynajmniej takie można odnieść wrażenie kiedy czyta się wyważonych, uczciwych, przenikliwych i zachowujących wszelkie prawidła myślenia komentatorów Salonu 24, jednak w tym przypadku chyba nie mam podstaw, by sądzić, że Wyborcza kłamie – oglądałem dwa wcześniejsze programy Pospieszalskiego, wyemitowane już po katastrofie w Smoleńsku.

 

Wierzę, więc, że spora część wypowiedzi sugerowała ruski zamach, wierzę, że część osób oskarżała PO o moralny współudział w tym co się stało, a część osób mówiła, że przez Gazetę Wyborczą i TVN nikt nie doceniał prezydenta, a on tak naprawdę był wielkim mężem stanu. Jan Pospieszalski umie sobie dobierać gości, z którymi warto rozmawiać.

 

Byłem pod Pałacem wielokrotnie. Stałem też kilka godzin w kolejce, aby oddać hołd. Nie mówię tego, aby się pochwalić, a aby powiedzieć, jak było tam naprawdę, a przynajmniej ze sporym prawdopodobieństwem. Oko kamery ma dość wąskie pole widzenia. Oko kamery nad którą panuje Pospieszalski jeszcze węższe. To co pokazywał autor w dwóch wcześniejszych programach było manipulancką pasją partyjnego żołnierza. Ludzie na placu i w kolejce nie byli bojownikami, łkających ludzi mogłem policzyć na palcach jednej ręki, ba, nawet ludzi pogrążonych w zadumie było niewielu. Pod Pałacem raczej był nastrój oglądactwa. Oczywiście część ludzi przyszła ze zniczami, część ludzi kupiła je na miejscu, jednak atmosfera wykreowana w programach autora Warto Rozmawiać była projekcją na potrzeby stałego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Ten ciągle potrzebuje zapewnień o tym, że media, PO i Salon ciągle go okłamują, bo ta narracja wszechogarniającego kłamstwa i intencjonalnych działań skierowanych przeciwko Narodowi jest podstawą jego tożsamości. Potrzebna jest siła polityczna, która zdmuchnie pył, wypucuje rzeczywistość, żeby pod warstwą szlamu odkryć mieniący się diament Prawdy tożsamej z Patriotami oddanymi Ojczyźnie.

 

Pewien wkład w dyskusję włożył bloger Agnostikos, który niestety ze swoim tekstem nie przebił się zbyt wysoko na Salonie24. Pokazuje on, że rynek telewizyjny właściwie zdominowany jest przez układ związany z Prawem i Sprawiedliwością, że od „szkalującego Szkła Kontaktowego” niemal trzykrotnie większą oglądalność ma program wyżej przytaczanego autora.

 

Czy media kłamią? Ja bym powiedział, że dezinformują, czy też „produkują” polityczną rzeczywistość, bo taka jest ich funkcja w kapitalistycznym i pluralistycznym systemie politycznym. Czy manipuluje Wyborcza? Ależ oczywiście. I o tym możemy się dowiedzieć na Salonie24 kilka razy dziennie. Czy manipuluje Rzeczpospolita i TVP? Oczywiście, ale o tym raczej tutaj cicho, ponieważ, jak wyżej, stronnicy Prawa i Sprawiedliwości potrzebują permanentnie Okłamującego naród, Szkalującego prawdziwy patriotyzm, tchórzliwego reprezentanta salonu. To jest jądro tożsamości tej grupy politycznej. Ktoś jednak musi pisać scenariusze, bo wbrew nawoływaniom do „samodzielnego myślenia” wszystkie sądy wypowiadane przez zwolenników Prawa i Sprawiedliwości są do bólu przewidywalne. Można oczywiście byłoby stwierdzić, że wielkie umysły myślą podobnie, jednak, aby nie tworzyć mało prawdopodobnych hipotez, stwierdzę, że myśli za nich kamera Pospieszalskiego.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (110)

Inne tematy w dziale Polityka